Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1050862
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2015 , Komentarze (2)

6 rano, niesamowita zieleń lasu, ptaków śpiew, świeże powietrze, my i  9 km nordic walking. W połowie pierwszego okrążenia, wykręcona na korzonku łapa, gdyby nie patyki to bym zaryła py....w mech, eee znaczy się stałabym się kobietą upadłą. Na szczęście znalazłam oparcie w kijaszkach. Ale żebym się zbytnio nie ucieszyła, to na drugim okrążeniu w czasie pokonywania " hop przeszkoda" starłam potężnie łydkę, ale nic to ...krwi nie utoczyłam, dzielnie przeszłam jeszcze jedno okrążenie i żyję. Tężca nie zauważam , zresztą ...złego diabli nie biorą, nie zdzierżyli by mojej obecności...chcą spokoju? muszą się trzymać z daleka ode mnie . Teraz będę się nawadniała i idę zrobić prasówkę, trzeba się dowiedzieć co ciekawego się wydarzyło w świecie i nie tylko , do miłego :D 

8 maja 2015 , Komentarze (2)

zjechali, okazało się że potencjalny młodszy zięć jest fanem młodej kapustki, dobrze że wracając wczoraj z rozmowy kwalifikacyjnej, dokupiłam jeszcze dwie główki, bo to co małż kupił, starczyłoby tylko dla Tomaszka, a tak to były ochy i achy i podziękowania za pyszną kapustkę i zapowiedź, że reszta idzie do słoików i jedzie do Łodzi :D:D no i dobrze co prawda jaśnie pan by się zajął tą kapustką ( mnie nie wolno i dzielnie się opieram choć pyszna zaprawdę jest) ale niech dziecki mnie rozsławiają poza granicami mojej wioski rodzinnej ;), do kapustki mieli świeżutko upieczone bułeczki pszenno orkiszowe, tak się napaśli że nawet serniczka chałwowego nie tknęli. A zaraz robię im leniwe bo już wczoraj PAszczur II jęczał " a kluseczki gdzie" , warknęłam uroczo " a jutro mogą być" i latorośl pokornie pisknęła " mogą" , przy okazji się okazało, że małż pożarł z kapustką jednego z zimniorów, którego uparzyłam do klusek. No i znowu mnie mało szlag nie trafił, najpierw mi pożarł chałwę do polewy na sernik, na szczęście zawsze mam zapasik, przewidując takie opcje, a potem ziemniaka, no i już rano gotowałam 1 ( słownie jednego) kartofla do tych nieszczęsnych klusek. Święto konia !! Paszczur wstał i nawet nie płacze i ma zamiar skonsumować śniadanie.

Ps. do ścisłego finału doszło nas wczoraj czworo, teraz czekamy na wyniki.  

7 maja 2015 , Komentarze (1)

kilogram mniej :D , cieszy mnie to , bo to i tak ciut więcej niż zaplanowane 0,8 kg, teraz lecę się pindrować bo dzisiaj rozmowa kwalifikacyjna w sprawie pracy. Muszę być profesjonalna i pikna ...choć nie wierze że to akurat będzie jakoś specjalnie punktowane;). Miłego dzionka , swoją drogą , gdzie to słońce i to ciepło, które dzisiaj miało być?

6 maja 2015 , Komentarze (2)

kurcze , zatrudnili nową basenową i babiszon zaczął nas wpuszczać późno, przez to nie wykręciłam swojej normy, dzisiaj musi mnie zadowolić tylko 1150 m :D biorę się za schnięcie i szykowanie papu, miłego poranka . 

5 maja 2015 , Komentarze (3)

to się dopiero narobiło, onegdaj wysłałam przepis na mój warzywno mięsny sosik do makaronu i dzisiaj ...buch wiadomość, że wygrałam. Noooo to teraz jak dostanę tę puszki z włoskimi pomidorami pelati, te przeciery, to będzie jak znalazł do dietetycznych jadeł. Czyżby się moja karta odwracała ? Teraz to mi potrzeba 6 w totka ( dzisiaj) i zostanę rentierką :P i hajda w świat ...zwiedzać, oglądać, żyyyyyyyyćććććććććć, tak jak się to powinno robić po 50 :D 

4 maja 2015 , Komentarze (4)

54 długości zaliczone, woda cieplutka, jak dla mnie to nawet ciut za cieplutka. Mogło być lepiej ale niestety odczuwałam w ramionach wczorajsze 10 km machania kijkami :D w środę będzie lepiej , teraz śniadanie i jadę po zakupy, zrealizować dietetyczną listę przebojów. Miłego poniedziałku :D 

3 maja 2015 , Komentarze (8)

Wywlokłam się na nordic walking ale nie do lasu jak planowałam ( za późno się obudziłam) a do parku który jest obok. Zirytowałam się niemożebnie, nie wiem jak to zrobić, żeby jednocześnie działało mi endomondo i radio. Wybrałam to pierwsze i wiem, że 8 okrążeń parku plus droga z domu i do domu to 10 km, następnym razem będzie muzyka :D , teraz leże i zdycham a woda mi płynie wszystkimi rowkami. Na szczęście chyba zdążyłam przed deszczem, bo chmurska wypełzły na niebo straszne i ciemne. Spaliłam ponad 1500 kcal, żeby to się jeszcze przełożyło na cyferki :D. Jutro rano pływalnia ale teraz ...dam nogom odpocząć.

30 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

po pierwsze mi nie wolno a po drugie ...już ja to znam, pierwszy tydzień rewelacja, potem gorzej a potem ...stoi. Więc owszem jestem zadowolona z tego co zobaczyłam na wadze ale euforia mnie nie dopadła. Hihihihi widać z wiekiem przychodzi " rozsądne" cieszenie się sukcesem. Dzisiaj i tak będę miała miły dzień, bo maestro zajmie się moim czerepem rubasznym ...świeży kolorek, musi mi też uporządkować bałagan na głowie ale to już jego zmartwienie żeby mnie było miło :D 

25 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

nareszcie po pół godzinie zaczyna wypełzać słoneczko i bardzo dobrze bo ja też zaraz wypełzam do lasu z kijaszkami , już tam powinnyśmy być, siestra dostanie naganę wzrokową jak się pokaże :D, wie że dzisiaj mam robienie pazurów u pani Ewuni, wiec musimy do najpóźniej do 8 zrobić nasze 9 km . Jak wrócę to powinnam mieć już jadłospis, trochę mnie zmartwiły opinie niektórych że on taki jednostajny i monotonny, do tej pory smacznie dopasowana była naprawdę ok, no ale poczekamy, zobaczymy. Miłego początku soboty. 

23 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

I znowu jestem z wami, moje próby samodzielnego odchudzania spełzły na niczym, ale tak naprawdę do powrotu zmobilizowało mnie to co się dzieje ze mną od dwóch dni. Po prostu żrę, to nie jest jedzenie, ja żrę...coś strasznego. Mogłabym jeść non stop a najgorsze jest to , że czuję głód. Czegoś takiego nie czułam bardzo dawno temu. Jestem na siebie wściekła, bo nie bardzo mogę nad tym zapanować, nie da się spać  cały dzień by nie czuć głodu i nie myśleć o jedzeniu. Nie wiem co się dzieje i to mnie przeraża. Potrzebuję fachowców Vitalii i was . Zatem ...koniec marudzenia, do roboty.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.