6 rano, niesamowita zieleń lasu, ptaków śpiew, świeże powietrze, my i 9 km nordic walking. W połowie pierwszego okrążenia, wykręcona na korzonku łapa, gdyby nie patyki to bym zaryła py....w mech, eee znaczy się stałabym się kobietą upadłą. Na szczęście znalazłam oparcie w kijaszkach. Ale żebym się zbytnio nie ucieszyła, to na drugim okrążeniu w czasie pokonywania " hop przeszkoda" starłam potężnie łydkę, ale nic to ...krwi nie utoczyłam, dzielnie przeszłam jeszcze jedno okrążenie i żyję. Tężca nie zauważam , zresztą ...złego diabli nie biorą, nie zdzierżyli by mojej obecności...chcą spokoju? muszą się trzymać z daleka ode mnie . Teraz będę się nawadniała i idę zrobić prasówkę, trzeba się dowiedzieć co ciekawego się wydarzyło w świecie i nie tylko , do miłego :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Beata465
9 maja 2015, 12:34Hihihi no nie wiem....niektóre " upadłe" rządziły narodami ;) a poważnie cieszyłam się ale chyba jednak coś tam nadciągnęłam bo teraz mnie boli w okolicy kostki, ale nie będę się rozczulała , jak to mi rzekł neurolog przed operacją " pani jest nie do zaje..."pi pi pi
moderno
9 maja 2015, 11:42To dobrze , że nie jesteś kobietą upadłą. Na szczęście