Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Świadoma siebie kobieta. Szczupła sylwetka ukryta w ciele, z którym się nie utożsamia..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8822
Komentarzy: 133
Założony: 10 lutego 2013
Ostatni wpis: 5 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KiciaMisia

kobieta, 38 lat, Rio De Janeiro

167 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2013 , Komentarze (4)

Hej!!!

Żyję i dalej trzymam diete z lepszym lub gorszym skitkiem :) Najważniejsze, że nadal walcze i sie nie poddaje!!! Niestety dużo pracy sprawia, że wracam padnięta i nie udaje mi sie ćwiczyć codziennie, staram się choć 3 -4 razy w tygodnie ćwiczyć!! Najważniejsze, że nie jem śmieciowego jedzenia, tylko w miarę zdrowe posiłki. Czaseme\ wpadnie jakieś ciastko ale już nie mam tak że zjadam cała paczkę :)

Jak tylko skończy mi się @ to się zważę i zmierzę ...

Mam mega motywację i tym razem muszę osiągnąć swój cel - 55 kg !!!!

Chcę być zdrowa i apetyczna :)

Trzymajcie się ciepło i wytrwałości w dążeniu do upragnionej sylwetki!!!

xoxo 

10 marca 2013 , Komentarze (7)

Hej!!!

Tak jak myslalam!

Gdy zważyłam się u rodzicow na normalnej wadze, pokazala ona 79 kg i to za kazdym razem gdy na nia wchodzilam :)

Ciesze sie ze pozegnalam 8 i mam nadzieje ze na zawsze!!!

Milej niedzieli!!!

:))


9 marca 2013 , Komentarze (5)

Dziś było ważenie, ale przyznam że chyba wyrzucę tę wagę bo pokazuje rozstrzał ok. 4 kg w zależności od nie wiadomo jakich czynników, bo nawet w tym samym miejscu potrafi pokazać najpierw 79 a potem 82.. Najwięcej razy pokazała mi 80,8 więc tę wagę wpisałam. Jutro rano zważę się u rodziców na normalnej wadze, bo ta moja elektroniczna to działa jak chce :(

Nie wiem co się stało, ale wyniki są nikłe w porównaniu do ilości spalonych kalorii i zdrowej diety przez ostatnie 2 tygodnie.  Spadło mi po 1 cm tylko, a w niektorych miejscach nic nie spadło :(

Strasznie się wkurzyłam, ale nie poddam się bo jeszcze długa droga przede mną do idealnej sylwetki!!

Jedyny pozytyw - skóra jest milsza w dotyku i cellulit znacznie się zmniejszył :) No i czuję się o wiele lepiej i .. wczoraj w pracy wszyscy się mnie pytali czy schudłam :)

Walczę dalej i tym razem nie odpuszczę dopóki nie będę czuła się świetnie w swoim ciele!

Pozdrowienia i miłego weekendu! :) 




6 marca 2013 , Komentarze (4)

Hej!!
Jak się macie??

Ja już lepiej! :) Miałam małą depresję przez ostatnie kilka dni, ale na szczęście trzymałam dietę i ćwiczyłam dzielnie :))

W sobotę wchodzę na wagę i się mierzę.. Strach się bać!! 

Jutro wracam do pracy po zwolnieniu i mam nadzieję, że będę miała siłę ćwiczyć po pracy wieczorami..

Powiem Wam, że ćwiczę już 3 tydzieńz E.Ch sklapel i mój cellulit faktycznie się zmniejszył i to naprawdę dużo!! Jak widać na moim przykładzie rozsądne odżywianie i odpowiednie ćwiczenia działają cuda!! I wcale nie trzeba się głodzić!!!

Trzymajcie się ciepło!!!

1 marca 2013 , Komentarze (3)

 Hej wszystkim!!
Jak się macie??

Ja wczoraj miałam totalną chandrę!! Spadek formy spowodowany chyba brakiem słońca i przećwiczeniem? Jakaś byłam strasznie obolała.. Dziś zresztą też trochę .. 

Niby wczoraj odżywiałam się zdrowo, ale mama kupiła sernik i nie mogłam się oprzeć, tak mi się chciało słodkiego.. Był pyszny i na szczęście zjadłam tylko malutki kawałeczek. Z tym że potem jeszcze 3 kostki czekolady i musiałam szybko zrobić sobie zieloną herbatę by nie zjeść całej tej czekolady!!! Miałam straszne wyrzuty sumienia i jeszcze bardziej popsuł mi się humor. To jest straszne, że jak już człowiek zje coś słodkiego, to nie może się powstrzymać i zjadłby całe opakowanie 

Mimo wszystko cieszę się, że umiałam się powstrzymać przez zjedzeniem całej tabliczki, bo taką miałam ochotę!!

Wczoraj pobolewało mnie kolano i odpuściłam sobie rowerek. Na szczęście wieczorem się zmobilizowałam i poćwiczyłam przez ponad godzinę ramiona, uda i brzuszki etc.!! 

Dziś znów czuję, że nie jestem w formie do czegokolwiek, ale postaram się wziąć w garść i poćwiczyć w poszukiwaniu endorfin  

Dziś na śniadanko zjadłam coś totalnie nie śniadaniowego, a mianowicie guacamole z awokado, kiszonym ogórkiem, pomidorem i fetą z bułką pełnoziarnistą i polędwicą - było pyszne i wyglądało mniej więcej tak!!!
Pierwszy raz w życiu udało mi się kupić dobre awokado, takie jakie maja w Meksyku, a nie jakąś namiastkę, która po przekrojeniu na pół okazywała się jakimś czymś awokado podobnym.. 
Na obiad mam zupkę - krem z brokułów, cukinii i papryki, a na kolację zrobię sobie jakąś sałatkę z wędzonym łososiem :) 

Wiecie, że awokado jest owocem? :) 

Dziś 01 marca i powinnam się zważyć, by sprawdzić, czy osiągnęłam swój cel - 78 kg. Oczywiste jest, że nie bo w tydzień nie zrzuciłabym 3,6 kg, dlatego też zważę się w poniedziałek, by się dziś nie denerwować ;)

Biorę się za naukę, a potem poćwiczę z Ewcią, która daje mi kopa energetycznego!! :)

Trzymajcie się !! :))

27 lutego 2013 , Komentarze (8)

Hej!!

Dziś już 17 dzień mojego nowego trybu życia! Od ponad tygodnia ćwiczę 2 razy dziennie, bo za tydzień wracam do pracy i już nie będę mogła sobie na to pozwolić z powodu braku czasu :( Dlatego też teraz nadrabiam na przyszłość ;)

Rano ćwiczyłam ramiona - 10 min fitappy i 50 min z E.Ch i gwiazdami :) - ok. 400 kcal

Śniadanie: kawa z mlekiem + płatki z jogurtem, kilka orzechów nerkowca + suszona żurawina.

II: Ś - kawa z mlekiem + marchewka

O: Krem z brokułów zabielany jogurtem naturalnym z fetą i groszkiem ptysiowym + jabłko + zielona herbata

Pdwk: kiwi + wafel ryżowy z plastrem sera koziego

K: planuję sałatkę: sałata, pomidor, wędzony łosoś, kilka ziaren dyni + sos vinaigrette z bułką pełnoziarnistą

Myślę, że nie powinno to przekroczyć 1 800 kcal :) 

Wieczorem - rowerek stacjonarny 60 min - 690 kcal

Będzie spalone: 1090 :)

Zauważyłam że im więcej ćwiczę, tym mniej chce mi się jeść. Nie mam już takich zachcianek typu czekolada, czipsy albo coś z maka :). Jak biegałam w tamtym roku od sierpnia do grudnia, to faktycznie też nie miałam ochoty na słodycze.. Coś jest w tym sporcie chyba, bo teraz znów nie mam ochoty na słodkie :) 

Moim ogromnym problemem było do tej pory to, że jadłam duże porcje. Wydawało mi się, że skoro jem samo zdrowie to nie wiadomo ile mogę tego zjeść.. Niestety byłam w totalnym błędzie!! Na szczęście teraz odchudzam się z głową bo nie mam zamiaru znów spotkać się z efektem jojo!! 

Na początku diety miałam ciągle ochotę coś zjeść ale na szczęście już w trzecim tygodniu się to unormowało i nie mam napadów głodu  i mój wewnętrzny żarłok się uśpił (oby na zawsze).   

Już wyobrażam sobie jak wyglądam w tych wszystkich sukienkach które na mnie czekają w szafie od ponad 2 lat i w tych spodniach rurkach!! Te wizualizacje sprawiają, że wstaję z kanapy i ćwiczę!! :)

W tamtym roku kupiłam sobie miętowe rurki.. Oczywiście trochę brakowało by się dopięły, ale uznałam ze zrzucę te 5 kg i będą jak ulał. Niestety nie tylko nie zrzuciłam, a przybrałam co najmniej 6 kg .. ;/ Na razie nie będę kupować nowych ciuchów, bo czeka na mnie całą szafa całkiem nowych i nie chodzonych!!
 
Trzymajcie się i bądźcie wytrwałe w dążeniu do celu!! Nie ma co tracić czasu,bo czas i tak minie, a tylko od nas zależy czy my wypiękniejemy!!!!

26 lutego 2013 , Komentarze (4)

Po wczorajszym braku ćwiczeń dziś grzecznie zrobiłam rano skalpel + 15 min kardio + 9 minut ramiona z fitappy a przed chwilą zeszłam z rowerka - 61 minut pedałowania.

Co do diety, już aż tak skrupulatnie nie liczę kalorii, bo nie mam aż tyle czasu, a po 2 tygodniach liczenia wszystkiego mam mniej więcej pojecie na co mogę sobie pozwolić, co z czym łączyć by nie było zbyt kaloryczne :)

Myslę, ze dziś zjadałam około 1 700 kcal
 
Spalone: 400 kcal skalpel + kardio + ramiona ok. 100 kcal + rowerek - 690 kcal = 1190 :D

Zjedzone: około 1800 kcal

Bilans: 610 kcal :O

Trzymajcie się i bądźcie wytrwałe w dążeniu do celu!! :)

25 lutego 2013 , Komentarze (3)

 Wczoraj - 14-go dnia nowego trybu życia była na totalnym kacu. Pierwszy raz nie ćwiczyłam odkąd zaczęłam treningi. Było to także spowodowane bólem kości krzyżowej od nadmiaru brzuszków. Pojadłam też trochę słodkości, ale pierwszy raz od tygodnia tknęłam coś słodkiego, więc nie jest źle :)

Dziś 15 dzień i już ładnie trzymam dalej założenia zdrowego trybu życia.

Na śniadanko bułka pełnoziarnista z serem i polędwicą + kiwi i kawa z mlekiem

Przed chwilą skończyłam ćwiczyć z Ewą Ch i gwiazdami + fitappy na ramiona i czuję się szczęśliwa!!! :D Jak mija totalne zmęczenia i powraca możliwość oddychania po wysiłku, człowiek jest szczęśliwy!! :)

Nie mam pomysłu na obiad i dlatego zrobiłam koktajl z mrożonych truskawek,malin porzeczek i wiśni + jabłko + banan + 2 łyżki płatków owsianych i 2 łyżki otrąb + 250 ml kefiru + łyżeczka miodu + cynamon :))

Raz na jakiś czas można taki obiad wypić :)  

O 16 lecę na hiszpański który trwa do 20, więc ciężko będzie jakąś konkretna  kolacje zjeść wiec chyba wezme sobie jablko i 2 wafle ryzowe, a po powrocie do domu może jogurt naturalny zjem, tak by mieć siłe na ćwieczenia na rowerze...?

Wieczorem jak wrócę do domu planuję przejechać 1 godzinę na rowerku stacjonarnym, co pozwoli mi spalić 690 kcal !! :D

Trzymajcie się i powodzenia w walce z tłuszczem!!

23 lutego 2013 , Komentarze (4)

Hej wszystkim!!!

Wczoraj minął 12 dzień diety. Jadłam zdrowo, myślę, ze zmieściłam się w 1 600 kcal max. Spaliłam 400 - skalpel z Ewą i 40 min szybkiego spaceru  - ok. 220 kcal, więc bilans pod koniec dnia wyniósł około 1 000 kcal 

Dziś już 13 dzień mojego nowego trybu życia i 7 dzień ćwiczeń z Ewą!!

Zrzuciłam 3,40 kg i aż 17 cm z obwodów!!!!! 
Najwięcej w dole brzucha 8 cm i  w talii - 5 cm!!! 

Strasznie się cieszę i widzę, że waga nie odzwierciedla tego, co w rzeczywistości dzieje się z naszym ciałem ...

Ewa ma racje! "Wyrzuć wagę i weź centymetr!!" :)

Zważyłam się dzisiaj w 13 dniu, bo wieczorem idę na imprezę i na pewno jutro rano waga pokazywałaby więcej..

Następne ważenie za 2 tyg - 1 marca! Wyznaczyłam sobie cel 78 kg, ale myślę, że może mi się udać dojść nawet do 76 kg.  :D

Zaraz lecę ćwiczyć z Ewą i gwiazdami, gdzie średnio spalam 500 kcal :)

Dziś śniadanko mistrzowskie - 3 małe kromki chleba orkiszowego z polędwicą sopocką i serem + kawa z mlekiem.

Po treningu zjem wafla ryżowego, bo wyczytałam u jednej z Vitalijek,  że najlepiej jest jeść właśnie wafle bezpośrednio po treningu, a później coś białkowego.

Na obiad planuję risotto z tuńczykiem, cukinią, papryką i fetą :))

Na wczesną kolację coś lekkiego - może jogurt naturalny z łyżeczką miodu i 2 łyżkami płatków owsianych, bo potem będą smakołyki na imprezie .. Mam nadzieję, że za dużo ich nie zjem ;)) 

Trzymajcie się ciepło i miłego weekendu!!!!!

Nie dawajcie się za bardzo pokusom i ćwiczcie!!! 

21 lutego 2013 , Komentarze (8)

Hej!!!

Dziś dietkowo oprócz kawałka jabłecznika.

Rano ćwiczyłam z Ewą i gwiazdami 40 minut i lało się ze mnie niemiłosiernie!!

Prawie dwa tygodnie diety i naprawdę czuję się o wiele lepiej, nie jestem już taka ociężała, poprawiła mi się skóra i nastrój :) i to głównie dzięki ćwiczeniom 

Nie oszukujmy się sama dieta bez wysiłku fizycznego sprawi, że "schudniemy" tylko z nadmiaru wody i trochę oczyścimy organizm, ale sam tłuszcz jest spalany przez wysiłek fizyczny!!

Dziś wyjątkowo nie liczę kalorii, bo wiem, że zmieściłam się spokojnie w 1700, co po odjęciu 400 kcal treningu z Ewą i 570 kcal - godzina na rowerku stacjonarnym daje naprawdę przyjemny bilans!! :)

Buziaki i pamiętajcie o ćwiczeniach!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.