Ale mija ten czas z dietkowaniem.... Nie widzę po sobie efektów ale spodnie luźniejsze. Cm pokazuje mniej, waga też więc jest dobrze. Dzisiaj jestem jakas taka śpiącą i zmęczona. To chodzenie na 4 do pracy chyba tak na mnie działa...,albo pogoda albo jedno i drugie. Idę zaraz szykować pudełeczka na jutro i do spania za chwilę, jeszcze się wykąpać trzeba.
Na śniadanie dzisiaj Serek wiejski z pomidorkiem i rzodkiewka. Do tego wafle ryżowe.
Na drugie śniadanie wypiłam koktajl białkowy i przegryzłam do tego garść orzechów.
Na obiadek rolada ze schabu z marchewka, cebula, pieczarkami I ogórkiem. Do tego frytki zrobione we frytownicy beztłuszczowej, a do tego fasolka szparagowa. Na Podwieczorek był banan. A na kolację tradycyjnie kanapki. Jeszcze mi starczy na jutro. Nikt go nie je tylko ja więc musiałam go skonczyc:).