Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pleszkaa

kobieta, 31 lat, Dzicz

168 cm, 90.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2022 , Komentarze (18)

Pomimo tego, że oglądałam masę programów o otyłości olbrzymiej i leczeniu chirurgicznym, to nigdy nie brałam tej opcji pod uwagę. Myślałam, że sobie poradzę tak zwyczajnie, że w końcu zacznę chudnąc i utrzymam wagę. 

Po ostatniej porażce gdzie najpierw schudłam 9 kilogramów a potem niemal wszystko przytyłam.. Coś pękło. 
Próbowałam z 400 razy, no i miałam spróbować 401 raz? Jestem taka zmęczona.. 
Wszystko mi jedno.. Już będę sobie całe życie grubaskiem, może umrę przed czterdziestką na zawał i nigdy nie będę miała dzieci. Trudno, jestem tak bardzo zmęczona i zrezygnowana tym odchudzaniem.. Ciągłą walką i porażkami...  Poczułam, że już po mnie.. Poddaje się. 

Trafiłam na grupę CHLO, pełno na niej opowieści o ludziach po operacji zmniejszania żołądka, po balonie lub opasce uciskowej. Wszędzie przewijało się to jedno zdanie "Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej". 
To zdanie wbiło mi się w mózg i odbijało echem każdego dnia. 
Zaczęłam czytać tę grupę nałogowo, świetni ludzie, opisywali swoje historie, pokazywali zdjęcia, ta operacja była dla nich ratunkiem. Pomyślałam, że dla mnie też jest ratunkiem. 

Trafiłam na Rafała. Był już rok po operacji i otwarcie mówił o tym jak się żyje po. Napisałam do niego i to on przekonał mnie już ostatecznie. Po operacji jest tak, że dużo nie zjesz, bo nie zmieścisz. Czujesz normalnie głód (chociaż to zależy od człowieka, bo niektórzy praktycznie nie czują głodu)...  No więc możesz czuć normalnie głód jak Rafał, ale nie zjesz już sześciu kanapek. Zjesz pół kanapki i będziesz mega najedzony. 
Rafał opowiadał mi, że zjadał 30 pierogów na raz i jeszcze mu było mało, po operacji zje góra dwa i więcej nie daje rady. 
Czuje się świetnie, świetnie wygląda, mówi, że odżył w życiu i łóżku. Rafał miał to co ja, baterii życiowej starczyło mu na 3 godziny w ciągu dnia. Ciągle coś mu się nie udawało, zwalniali go z roboty, bo szybko się męczył i pocił. W domu to wszystko było na głowię żony, bo on był ciągle głodny i zmęczony równocześnie. 
Teraz jego życie jest zupełnie inne i niedowierza, że żył tak jak wcześniej przez lata. Teraz zrobił więcej w rok niż przez ostatnie 5 lat życia gdy ważył 130 kg. 

Rozmawialiśmy chyba z 3 godziny i wtedy już podjęłam decyzję. Operacja bariatryczna jest wędką, którą dostaniesz i możesz złowić nią tyle ryb, że starczy Ci do końca życia i jeszcze wyszkolisz się na wspaniałego rybaka.
To co się dzieje po operacji i jak zmienia się Twoje życie zostawiam na inny wpis. 

Konsultację z chirurgiem mam 10 października, jeśli wszystko pójdzie dobrze wtedy dostanę też termin.
Nie mogę się doczekać, chociaż również bardzo się stresuję. Wiem jednak, że wszystko inne u mnie zawiodło, a mój organizm po setkach diet i porażkach jest bardzo uśpiony i zmęczony równie mocno jak ja. 
Ta operacja to dla mnie ratunek. 

22 września 2022 , Komentarze (37)

Zaczynając pisać mój pamiętnik borykałam się z ogromnymi problemami rodzinnymi. W międzyczasie poukładałam sobie relacje, przeprowadziłam się, zaczęłam świetnie zarabiać i osiągnęłam fajny spokój. 
Do pełni szczęścia brakowało mi tylko jednego... Schudnięcia. 

Mam 29 lat, miałam nie dawno urodziny. Postanowiłam, że do tego czasu w końcu się ogarnę z jedzeniem. Moim największym problemem są słodycze i to, że jem dużo gdy się stresuje. Od 13 roku życia ciągle tylko się odchudzam. Wykańcza mnie to. 

Cieszyłam się z tego, że przynajmniej nie choruje.. HA! Jakieś dwa lata temu się zaczęło.. PCOS, insulinooporność, łuszczyca i chroniczna senność. Do tego mam masę rozstępów, bo moja skóra jest bardzo wrażliwa i sucha. Zaczęło mnie to bardzo martwić. 

Kilka tygodni temu powiedziałam KONIEC i zaczęłam pracę nad sobą. Książkowo codziennie piłam 3l wody, jadłam 1600-1800 kcal i niemal codziennie ćwiczyłam. Przez 3 miesiące schudłam 9 kilogramów. 
Czułam się genialnie! Chociaż nadal waga pokazywała liczbę 107 , to już było dla mnie inne życie.
COŚ WSPANIAŁEGO! Miałam więcej energii, z twarzy zniknęła opuchlizna, nie musiałam drzemać w ciągu dnia no i bardziej się sobie podobałam. Komplementy sypały się garściami. 
"Jak Ty pięknie wyglądasz", "Widać, że schudłaś, masz taką śliczną buzię!" , "Wyglądasz lepiej" - Słyszałam niemal każdego dnia od sąsiadów i w pracy. 

Nadeszły moje urodziny i miałam na koncie -9 kg, a wyglądałam jakbym schudła dużo więcej. Ogarnęło mnie szczęście, które ciężko mi opisać. Pojechaliśmy na pół tygodnia w góry. Zjadłam tort urodzinowy i dobry obiad. Potem już wróciłam do mojego nowego zdrowego trybu życia. Liczyłam kalorię, chodziliśmy dziennie po 5-10km! Dwa razy przekroczyłam limit, ale czułam się jeszcze lepiej. 
Po górach przeziębiłam się i wylądowałam na kilka dni w łóżku. Jadłam tylko zupy i czasami jakąś bułkę na śniadanie. Gdy wyzdrowiałam czułam się tak okropnie ociężała. Na nowo szybko się męczyłam i robiłam sobie drzemki w trakcie dnia.
Po jakimś czasie weszłam na wagę a tam: 111 kg! Jak to możliwe? Przez niemal dwa tygodnie przytyć aż tyle? 

Załamałam się totalnie. Z łzami w oczach robiłam sobie sałatki, wstawałam przed pracą, żeby zrobić pół godziny spaceru lub przed snem ćwiczenia. Ze 100 razy chciałam to rzucić wszystko w cholerę, ale szkoda mi było tych miesięcy. Wytrzymałam dwa tygodnie. Waga pokazała 112 kilogramów i pokazuje tak do dziś. 
Już nie ćwiczę codziennie, nie liczę kalorii w aplikacji. Jem tak sobie, nie jakoś tragicznie, ale coś we mnie pękło. 

Zdecydowałam się na operację bariatryczną. W następnym wpisie napisze więcej, i opowiem Wam co mnie totalnie zszokowało i zaskoczyło w tym temacie. 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.