Pomimo tego, że oglądałam masę programów o otyłości olbrzymiej i leczeniu chirurgicznym, to nigdy nie brałam tej opcji pod uwagę. Myślałam, że sobie poradzę tak zwyczajnie, że w końcu zacznę chudnąc i utrzymam wagę.
Po ostatniej porażce gdzie najpierw schudłam 9 kilogramów a potem niemal wszystko przytyłam.. Coś pękło.
Próbowałam z 400 razy, no i miałam spróbować 401 raz? Jestem taka zmęczona..
Wszystko mi jedno.. Już będę sobie całe życie grubaskiem, może umrę przed czterdziestką na zawał i nigdy nie będę miała dzieci. Trudno, jestem tak bardzo zmęczona i zrezygnowana tym odchudzaniem.. Ciągłą walką i porażkami... Poczułam, że już po mnie.. Poddaje się.
Trafiłam na grupę CHLO, pełno na niej opowieści o ludziach po operacji zmniejszania żołądka, po balonie lub opasce uciskowej. Wszędzie przewijało się to jedno zdanie "Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej".
To zdanie wbiło mi się w mózg i odbijało echem każdego dnia.
Zaczęłam czytać tę grupę nałogowo, świetni ludzie, opisywali swoje historie, pokazywali zdjęcia, ta operacja była dla nich ratunkiem. Pomyślałam, że dla mnie też jest ratunkiem.
Trafiłam na Rafała. Był już rok po operacji i otwarcie mówił o tym jak się żyje po. Napisałam do niego i to on przekonał mnie już ostatecznie. Po operacji jest tak, że dużo nie zjesz, bo nie zmieścisz. Czujesz normalnie głód (chociaż to zależy od człowieka, bo niektórzy praktycznie nie czują głodu)... No więc możesz czuć normalnie głód jak Rafał, ale nie zjesz już sześciu kanapek. Zjesz pół kanapki i będziesz mega najedzony.
Rafał opowiadał mi, że zjadał 30 pierogów na raz i jeszcze mu było mało, po operacji zje góra dwa i więcej nie daje rady.
Czuje się świetnie, świetnie wygląda, mówi, że odżył w życiu i łóżku. Rafał miał to co ja, baterii życiowej starczyło mu na 3 godziny w ciągu dnia. Ciągle coś mu się nie udawało, zwalniali go z roboty, bo szybko się męczył i pocił. W domu to wszystko było na głowię żony, bo on był ciągle głodny i zmęczony równocześnie.
Teraz jego życie jest zupełnie inne i niedowierza, że żył tak jak wcześniej przez lata. Teraz zrobił więcej w rok niż przez ostatnie 5 lat życia gdy ważył 130 kg.
Rozmawialiśmy chyba z 3 godziny i wtedy już podjęłam decyzję. Operacja bariatryczna jest wędką, którą dostaniesz i możesz złowić nią tyle ryb, że starczy Ci do końca życia i jeszcze wyszkolisz się na wspaniałego rybaka.
To co się dzieje po operacji i jak zmienia się Twoje życie zostawiam na inny wpis.
Konsultację z chirurgiem mam 10 października, jeśli wszystko pójdzie dobrze wtedy dostanę też termin.
Nie mogę się doczekać, chociaż również bardzo się stresuję. Wiem jednak, że wszystko inne u mnie zawiodło, a mój organizm po setkach diet i porażkach jest bardzo uśpiony i zmęczony równie mocno jak ja.
Ta operacja to dla mnie ratunek.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.