Pomału dochodzę do siebie. Waga minimalnie w dól -0,20 kg. W tym tępię,to będę chudła do mojej upragnionej wagi z 3 lata, albo i dłużej🤪 .Przede mną pracowity weekend, ze względu ,że groby mamy daleko, postanowiliśmy pojechać na nie je już teraz . Za tydzień będą zapewne jak co roku korki straszne, poza tym córa ma wolontariat na cmentarzu, a w Zaduszki musi już być w szkole. W tym roku postanowiłam na grobach postawić żywe kwiaty ,tylko u rodziców będą sztuczne, bo mama Grzesia zawsze mówiła, że woli sztuczne wiec trzeba uszanować.
W biedronce za przystępna cenne 7,99 zł są chryzantemy, może ktoś skorzysta.
Nie mogę jakość dojść do siebie 🙁 Dalej jestem na L4 ,doszło zapalenie krtani i oskrzela kolejny antybiotyk .Wczoraj dostałam @ . Na wadze +0,30 kg, ale nie zmieniam paska bo może to woda przy okresie. Brak ruchu robi swoje. Mam nadzieje ze jak się wyleczę wejdę na dobre tory waga zacznie iść w dół bo nie chciałabym zaprzepaścić tego co zgubiłam.
No i L4, na termometrze 39,8 C a jeszcze nie ma wieczoru. Ledwo oddycham, kaszle, katar, w gardle żyletki,zatoki zapchane 🤔 Dostałam antybiotyk zobaczymy czy szybko stanę na nogi mam nadzieje , że tak.
Nic mi nie było i nagle bęc w niedziele , rano wstałam i miałam wilczy apetyt, już wtedy wiedziałam,że polegnę . Mój organizm od najmłodszych lat przed chorobą domaga się dodatkowej energii , jak by zbierał siły do walki. Na wieczór już musiałam wzywać doktora. Mam nadzieje ,że szybko wrócę do życia, bo na chwilę dzisiejszą łapie oddech jak ryba i to z wielkim bólem.
Niestety mam swój pierwszy w diecie przestój, wygderałam .Wiem, że to normalne i trzeba przeczekać, nie rezygnować , ale nie zmienia to faktu,iż jest to frustrujące i deprymujące. W tym tygodniu z nawodnieniem było u mnie kiepsko, może tu leży przyczyna? Ruchu tez mniej miałam, basen poszedł w odstawkę , bo jestem przeziębiona i wolałam nie ryzykować choróbska. No cóż, muszę się uzbroić w cierpliwość i nie podawać.. Ważne ze nie przytyłam 🙂
Postanowienie dnia zamiast basenu, pojeżdżę na stacjonarnym rowerku!
Uwielbiam dynie 😍 Co zabawne moja miłość do dyni zakiełkowała dopiero 3 lata temu, wcześniej nie znałam , nie jadałam tego warzywa. W moim domu rodzinnym nie przyrządzane były potrawy z tego jakże zacnego daru natury. Pierwszy raz zupę dyniową zjadłam na wyjeździe integracyjnym z pracy i była to miłość od pierwszej łyżki 😍. Pieczona dynia, zapiekanka z dyni, po prostu palce lizać ... a przy tym zdrowo 😉 Teraz obowiązkowo co roku na jesień robię zapasy na zimę, zajmują z cukinią całą jedną szufladę w zamrażarce przez co mięso muszę kupować na bieżąco, ale warto 😉
Wczoraj zaliczony basen 1100 m 🙂 Minimum 7000 kroków zrobione kolejny dzień 🙂
Wczoraj pierwszy dzień @ , obawiałam się dzisiejszego ważenia bo zawsze przy okresie zatrzymuje wodę i to sporo a tu proszę spadek😍 -0,60 kg waga równe 99kg . Dieta w tym tygodniu utrzymana , niestety nie udało mi się dotrzeć na basen, ale wychodzone było średni0 10.000 kroków na dzień. Pozdrawiam 🙂
No cóż nagrzeszyłam w weekend i są tego efekty , ale raz w roku ojciec ma urodziny to tak na moje usprawiedliwienie🤪. Od piątku były małe grzeszki , w weekend już większe😉, ale w poniedzialek wróciłam na dobre tory i dzięki temu udało mi się choć w tym tygodniu zgubić te O,20 kg, zawsze coś.
Pochwale się Wam 🙂. Po raz pierwszy w życiu robiłam sok z czarnego bzu. Pamiętam jak moja babcia co roku na jesień go robiła , a w zimie jak byłam przeziębiona dodawała mi do herbaty i tym sposobem jak magiczną różdżką powodowała, że karar znikał na drugi dzień🙂 Ja na swoje potrzeby dodałam o połowę mniej cukru niż było w recepturze, bo od 17 roku życia nie słodzę ani kawy , ani herbaty wiec po co dodawać zbędne kalorie 🙂
Moim zdaniem mimo ,że dodałam mniej cukru i tak wyszedł pyszny. Polecam na przeziębienia, naprawdę pomaga a w necie doczytałam , że przy okazji podkręca metabolizm.
Były urodziny taty, tort i grill. Jadłam stosując zasadę dużo zieleniny , małe porcje tego co grzeszne ,nie po korek hehehe.... Nawodnienie utrzymane, kroki zrobione. Dziś i wczoraj już bez grzeszków.
Zobaczymy czy odbije się to na wadze, za dwa dni ważenie. Miłego dnia wszystkim 😉
Bardzo się cieszę😁. Wiem dla kogoś waga 99,80 kg to kosmos, ale dla mnie to przełom bo końcu z przodu są 2 cyfry, cieszę się jak małe dziecko z waty cukrowej 🤪. Trochę sie martwię bo z jesienna aura wiąże się z mniejszą ilością ruchu , ale jest motywacja do wprowadzenia ćwiczeń 🙂 Dieta nadal MŻ i nawodnienie pamietam o tym , chyba wchodzi mi to pomału w nawyk. Cały czas w biegu na szczęście pomału wszystkie urzędowe sprawy idą ku końcowi wiec mam nadzieje ze wciągu 2 tygodni będę mogla wrócić na normalne tory. Miłego dnia wszystkim 😉