Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na pełen etat. Strasznie się zapuściłam w ciążach i teraz to widać po wadze. Uwielbiam słodycze niestety ale chcę osiągnąć swój cel i nie mam w planach poddać się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 74723
Komentarzy: 1410
Założony: 8 marca 2020
Ostatni wpis: 28 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AryaStark.wma

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu zdrowo się odżywiać :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lutego 2021 , Komentarze (3)

byliśmy po obiedzie na spacerze, najmłodszy spał w wózku a średniak i najstarsza jechali na sankach. Oczywiście ciągnął ich mężuś :) i powiem wam że było super, słonko świeciło, lekki wietrzyk i lekki mrozik, dzieciaki się wybawiły a ja poczułam się tak lekko psychicznie. Dawno nie czułam takiego spokoju, ciągle jakieś stresy itp. Heh fajne uczucie, zrelaksować się, pobyć z rodzinką bo też w tygodniu z tym różnie, bo mąż praca, dzieci szkoła i przedszkole, tu zakupy, tam zadania domowe, jeszcze dalej sprzątanie, masakra jakaś. A dzisiaj na spacerze spokój, cisza w mózgu. Bajka po prostu.

pozdrawiam!

14 lutego 2021 , Komentarze (13)

znowu wszyscy albo raczej większość dostanie świra z tego powodu. Nie wiem czemu ale wkurza mnie ten dzień. Taki troche sztuczny, bo nagle w tym dniu dajemy sobie kwiatki, serduszka i inne dyrdymały a resztę roku troche olewamy. Moim zdaniem powinno się częściej okazywać czułośc, częściej kupować kwiaty czy choćby częściej się przytulać i mówić miłe rzeczy a nie tylko od święta. Ja od zawsze nie lubiłam tego święta i jak dotąd się to nie zmieniło, nie będziemy jakoś celebrować tego dnia bo nawet mój mąż też nie jest wylewny w uczuciach, ot zwykły dzień jak co dzień :)

pozdrawiam!

13 lutego 2021 , Komentarze (10)

co zrobić żeby przy 3 dzieci (dodajmy nadaktywnych) pojeździć na rowerku przez 45 minut i nie schodzić z niego co minute żeby zrobić herbatke czy jeść? Ja mam plan który jak dotąd siię sprawdza mianowicie: przed jazdą pochodzić z najmłodszym po domu żeby się zmęczył następnie nakarmić go i posadzić do łóżeczka, starszakom 0ostawić na stole talerze z obiadem i herbatką i puścić wszystkim bajkę. Zajęci są ogądaniem a ja jeżdże ile wlezie ;) może nie jest to rewelacyjne rozwiązanie ale za to jedyne możliwe żebym poćwiczyła o normalnej porze a nie dopiero jak pójdą spać czyli w okolicach 22.00 :)

teraz przejechane mam 45 minut, jestem zmęczona i szczęśliwa i moge położyć się w wannie z książką bo mąż pilnuje pociech :) hormony szczęścia są niesamowite :)

pozdrawiam!

13 lutego 2021 , Komentarze (7)

można się rano odprężyć, nie musze budzić dzieciarni do szkoły i przedszkola, uwielbiam takie dni. Skończyłam czytać "taniec ze smokami" tom 2 i wkurza mnie że nie ma jeszcze następnego tomu, musze coś wymyślić innego do czytania. Jakaś dobra książka fantasy by się teraz przydała, a że mam troche książek w domu to coś się znajdzie :)

dietka spoko, żadnych ciągot na słodkie, aż dziwne że tak super idzie :)

ćwiczenia też spoko, wczoraj było 45 minut na rowerku stacjonarnym, w sumie codziennie jeżdże coraz dłużej do godziny chcę jeździć. Oczywiście pajacyki też idą w ruch codziennie jak w wyzwaniu :) 

wode pije ponad 1,5 litra dziennie więc z tym też wyrabiam :)

łał oby tak dalej bo na razie jest dobrze ;)

pozdrawiam!

12 lutego 2021 , Komentarze (2)

wstałam sama z siebie o 4 rano i już nie moge zasnąć :/ wiem że będe padnięta do wieczora ale jakoś nie moge spać, chyba się starzeje ;) 

dietka spoko, nie jem słodyczy, nie pije cukrowanych soków, tylko woda z cytryną plus ta nieszczęsna kawa z mlekiem. Ale jedna na dzień chyba nie zrobi za dużo szkody :)

chleba o dziwo też rzadko jem, jakoś nie mam ochoty, w ogóle jakoś na razie nie mam na nic smaka, aż strach się bać co to oznacza :) ale fajnie przynajmniej ide do przodu, ćwicze przede wszystkim, a reszte musi zrobić czas.

czas i cierpliwość to najważniejsza broń w odchudzaniu. Też troche irytująca bo ile można czekać na szczupłą sylwetke ale potem przypominam że 8 lat pracowałam intensywnie na moją obecną wage więc teraz w miesiąc nie będe Klaudią Schiffer czy inną modelką. Cierpliwość - muszę cały czas nad tym pracować bo różnie to u mnie bywa, jestem raczej porywcza no ale trudno. Jak się chce w końcu wyglądać sexi to trzeba zmienić nastawienie do jedzenia i życia. Zdrowa dieta plus ruch oraz czas i cierpliwość - moim zdanie to jest klucz do sukcesu. Łatwo powiedzieć ale trudniej zrobić. No nic nie poddaje się i trwam dalej w postanowieniach, mam nadzieję że w przyszłym roku już będe dużo chudsza.

moje marzenie to waga 53 kilo do komunii mojej córci, a to jest z tego co się orientuje za dwa lata. Czyli czas jest choć też jest to złudne bo już nieraz mówiłam że mam czas do końca roku a potem koniec roku nadszedł a ja w czarnej d...e z odchudzaniem. I była wiecznie lipa, więc teraz już zmieniam myślenie, nastawienie do życia i diety żeby potem za te dwa lata (a przeleci ten czas błyskawicznie) móc się pochwalić ekstra sylwetką :)

heh marze o tym żeby wszyscy w rodzinie byli w szoku jak wyskocze w mini i szpilkach :) ten wzrok jest tego wart :) wiem troche wredne myślenie ale czasami trzeba być wrednym a że ja jestem jaka jestem to mam nadzieję że moja teściowa, szwagry i szwagierki wywalą oczy ze zdziwienia jak będe szprycha :) dla tego widoku również warto się odchudzać :) spokojnie to taka pozytywna wredota bo moją rodzine bardzo lubie (tak nawet teściową :) ) i uważam że mam szczęście bo faktycznie rodzina męża jest w pożądku i nie moge na nich narzekać :)

no to ja kończe kawe i biore się za pajacyki bo potem standardowo brak czasu mam permanentny ale w sumie nie ma co narzekać, przynajmniej się nie nudze ;)

pozdrawiam!

11 lutego 2021 , Komentarze (12)

jak na pierwszy raz to chyba udane :)

11 lutego 2021 , Skomentuj

Zobaczymy jak mi wyjdą, ciasto fajnie urosło, marmolada dodana, zobaczymy :) 

Już 10 dni codziennie pije 1,5 litra wody z cytryną i robie 100 pajacyków dziennie i muszę przyznać że:

- skóra zrobiła mi się troche gładsza

- mam więcej energii

- coraz lepiej mi się robi te pajacyki i coraz mniej się męczę

fajnie że moge już zauważyć pierwsze efekty, widać że zmiany w żywieniu i sposobie bycia mi służą :) 

Na cukier też nie lece, nie mam na niego ochoty i to mnie cieszy najbardziej :)

Pozdrawiam!

10 lutego 2021 , Komentarze (10)

i zamierzam sama upiec pączki, nigdy tego nie robiłam ale w końcu trzeba zacząć :) zobacze czy mi wyjdzie. Przepis biore ze zdjęcia. 

pozdrawiam!

9 lutego 2021 , Komentarze (6)

jest takie że odkąd założyłam sobie że na wage nie stane wcześniej niż początkiem marca to jakoś nie cczuje pre1sji odchudzania. Nie myśle sobie codziennie rano że musze stanąć na wage i oby nie przytyć, tylko trzymam się założenia - zero cukrów, zero smarzonego, dużo wody z cytryną i regularne ćwiczenia (w tym przypadku pajacyki, ćwiczenia na boczki i rowerek stacjonarny). I nie mam potrzeby stawać na wadze, chociaż sama zauważyłam już jakiś mały efekt w postaci troszke spłaszczonego brzucha i lekkości bytu :) heh serio od kiedy przestałam żreć te wszystkie niezdrowe rzeczy (cukier, soki smakowe, sery żółte, smażone kotlety i podjadanie) to czuje się lekko (jak na moje 100 kilo wagi) i nawet nie przeszkadzają mi zakwasy które jeszcze dają znać po ćwiczeniach. Swoją drogą ćwiczenia też mi się robi coraz lepiej i dłużej. To jest niesamowite co może zdziałać wyeliminowanie niektórych syfów w diecie (głównie cukier!!!). Zdaje sobie oczywiście sprawe że mogą i na pewno pojawią się kryzysy i to niejedne ale mam cichą nadzieję że uda się je szybko pokonać. W maju mamy komunie siostrzenicy męża i chciałabym już jakoś wyglądać w miare normalnie do tego czasu. A waga w kąt - raz w miesiącu do skontrolowania i pochwalenia się wynikiem, a tak to patrze przede wszystkim na centymetry. A że mam ich mega dużo (głównie na brzuchu ponad 130!!! O matko!!!) to mam co spalać. 

ok ide powoli budzić dzieciaki bo trzeba ogarniać szkołe i przedszkole a za oknem - 11 stopni!!! Chyba oszaleli! Ranki zawsze za szybko uciekają a tyle rzeczy trzeba zrobić! 

pozdrawiam!

8 lutego 2021 , Komentarze (3)

wczoraj (niedziela) oczyeiście zaliczyliśmy wyjazd do mojej teściowej. Oczywiście miała ciasto, zawsze mi smakowało jak robiła je wcześniej, ale że mam wyzwanie zero słodyczy to nie dałam się :) serio ciasto mnie wołało, machało do mnie i mówiło "zjedz mnie" ale nie :) udało się :) dzieciaki zjadły, mąż wziął sobie do domu bo oczywiście mamusia piekła ale ja nic :) jestem super hehe :D a tak serio to fajnie że nie złamałam się, miałam zajęcie bo mój najmłodszy syn który w styczniu miał roczek chce koniecznie chodzić a że jeszcze sam nie bardzo umie to muszę go trzymać za rączki i tak dreptaliśmy po pokojach większą część wizyty :) więc był i ruch i dietka trzymana :)

dzisiaj jest tak zimno że nie mam za bardzo ochoty wychodzić z domu żeby zawieść starszą do szkoły a średniego do przedszkola. Serio wszędzie jest lód, auto zamarzło (widze z okna jakie czeka mnie chechłanie szyb) no ale nauka najważniejsza. 

pozdrawiam!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.