Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kolejna próba odchudzania... ważę więcej, niż kiedykolwiek i czas coś z tym zrobić. Poza tym, pasjonuję się fotografią krajobrazową, uwielbiam hokej, książki i snooker, a przede wszystkim kocham swoją Rodzinkę :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22295
Komentarzy: 194
Założony: 15 grudnia 2019
Ostatni wpis: 9 września 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PustynnaRoza

kobieta, 32 lat, Piaseczno

164 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 stycznia 2020 , Skomentuj

Witajcie!

Ponieważ nasz chwilowy kryzys finansowy minął, pora od nowa zabrać się za dietę. Właściwie, to już drugi dzień tego "ponownego zabierania się". Realizacja postanowień idzie nieźle (hm, poza tym, że wczoraj wypiłam pepsi zero ;-P A kcal trochę mniej, niż sobie założyłam, postaram się jeść więcej. No i nie mam jeszcze wagi...). A alko nie piję już od 16. Grudnia. Ani kropli!

Menu:

Wczoraj: 

- 2 jaja, dwie kromki (50g) chleba żytniego z masłem, kawa z mlekiem (419 kcal)

- zapiekanka: 150g łososia, 450g szpinaku, 100 g śmietany 18%, ser lazur błękitny, czosnek, papryka w proszku.(771 kcal)

- activia naturalna do picia, 30g nerkowców (277kcal)

- dwa tosty pełnoziarniste (70g) z masłem, serem camembert i pomidorem (284kcal)

1751 kcal B:110g T:104g W: 97g

Dziś:

- owsianka 60g płatków i 0,6 l mleka 2% (516 kcal)

- 2 mandarynki (60 kcal)

- mix warzyw: brokuł, marchew, kalafior, ok 450g zapiekane z dwoma jajkami, sosem (100 g śmietany 18%, czosnek, papryka w proszku, sól, pieprz) i serem wędzonym (735 kcal)

- beef jerky 25 g (69 kcal)

- 2 tosty pełnoziarniste, 150 g papryczek chilli nadziewanych serkiem (381 kcal)

1761 kcal B: 93g T: 94g W: 127g

W sumie to w szkou jestem...wczoraj rano dwie kromki chleba żytniego, potem dwa pełnoziarniste tosty, dziś mandarynki, owsianka i też tosty, a z węglami poniżej tych moich maksymalnych 150 g. I min. 500 g warzyw dziennie jest. Oby tak dalej!

30 grudnia 2019 , Komentarze (2)

Cóż, jeśli dziś dostanę zaliczkę od szefa, to może niecały, ale na obecną chwilę, dieta poszła się walić. Ale od początku. 26 mój mąż miał dostać wypłatę. Pojechał do Warszawy po pieniądze i dowiedział się, że przelewu z Turcji (pracuje dla Tureckiego wydawnictwa) jeszcze nie doszedł. Super. A mój szef wyjechał na Święta (dziś wraca), więc przez ostatnie kilka dni jedliśmy makaron, kaszę, parówki, biały ser i placki, bo nic innego nie było. Więc menu nie wstawiam. Ha, przynajmniej zdążyłam wcześniej zamówić wagę łazienkową, więc wkrótce się dowiem, o ile za dużo mnie jest. No, a jak dostanę pieniadze, to zaczynamy od nowa:

- 1800-1900 kcal

- zero alkoholu

- max 150g węgli, a najlepiej jeszcze mniej

- raz w tygodniu włażę na wagę

- min. 0,5 kg warzyw

- wcisnąć w siebie czasem jakiś owoc (ogólnie nie przepadam za niczym, co słodkie)

- ograniczyć napoje gazowane (to będzie trudne, przy darmowej Pepsi w pracy)

- wpisywać wszystko do MyFitnessPal

Kurde... cała lista się z tego zrobiła ;-P W każdym razie to wszystko, co przychodzi mi do głowy.

27 grudnia 2019 , Skomentuj

Tak, jak napisałam, dziś się zmierzyłam. I tak się właśnie teraz czuję, jak wielki, niezgrabny hipopotam. Bez wątpienia, osiągnęłam najwyższą wagę (nie wiem, ile, wagi nie mam) i wymiary w moim życiu. Już pól roku temu, było mnie o jakieś 5 kg więcej, niż bym chciała, i nigdy nie sądziłam, że za tym zatęsknię... ale teraz jest masakra.

Szyja cm34 cm34 cm0 cm( 0 % )
Biceps cm28 cm28 cm0 cm( 0 % )
Piersi cm103 cm103 cm0 cm( 0 % )
Talia cm77 cm77 cm0 cm( 0 % )
Brzuch cm91 cm91 cm0 cm( 0 % )
Biodra cm95 cm95 cm0 cm( 0 % )
Udo cm58 cm58 cm0 cm( 0 % )
Łydka cm35 cm35 cm0 cm( 0 % )
Spalonych kalorii kcal0 kcal0 kcal0 kcal( nan % )
Zawartość
tłuszczu
 %
Oblicz

Dla porównania, pół roku temu było:

Szyja: 33

Biceps: 25

Piersi: 96

Talia: 70

Brzuch: 81

Biodra: 90

Udo: 55

Łydka: 34

Nie sądziłam, że jest aż tak źle...


26 grudnia 2019 , Skomentuj

I, oczywiście, wrzucę swoje wymiary do pamiętnika. Na początku tego nie zrobiłam, i trochę żałuję, bo wagi w domu nie mam i nie mam jak sprawdzać swoich postępów. O ile jakieś są, bo wydaje mi się, że nie. Wiem, że to dopiero 10 dni, długa droga przede mną, ale zobaczenie różnicy chociaż o centymetr, byłoby bardzo motywujące. Mam nadzieję, że i biust zmaleje, bo zaczyna się wylewać ze stanika 70 I :-P

A teraz jadłospis:

Poniedziałek, 23,12

- chleb żytni z masłem orzechowym (556 kcal)

- banan, kawa rozpuszczalna z mlekiem (221 kcal)

- udko kurczaka wędzone, mix sałat, pomidorki koktajlowe, feta w oleju z ziołami (1078 kcal)

Razem 1855 kcal B: 117g T: 103g W:98g

Napoje 2,5l wody, mięta

Wtorek 24.12

-chleb żytni z masłem orzechowym (556 kcal)

- marchew z groszkiem, masło osełkowe, pokrojona szynka z indyka (691 kcal)

- kiełbaska drobiowa, chleb żytni, ogórek kiszony, musztarda (586 kcal)

Razem: 1833 kcal B:72g T:97g W:150g

Napoje: 2,5l wody, mięta, rumianek

Środa 25. 12

- kurczak, frytki z batatów (734 kcal)

- pół kolby kukurydzy (273 kcal)

- nerkowce, daktyle (2530kcal)

- 4 jaja  na twardo, ogórki kwaszone, musztarda (415 kcal)

Razem 1675 kcal B75g T:94g W:127g

Napoje 3l wody, kawa czarna bez cukru

Ech, wczoraj zjadłam mniej, bo z pracy wróciłam ledwo żywa... ogólnie, to był pracowity tydzień 24,, 25,, i dziś po 10 h (nie, mój szef nie jest tyranem, który każe mi pracować w Święta, sama chciałam, nie jestem chrześcijanką, wolne będę miała w swoje Święta, a zarobiłam o 3zł więcej na godzinę + 200 zł premii). Hm, myślałam, że będzie pusto, bo wszyscy wyjadą, albo będą spędzać czas z rodziną, a tu w sklepie tłumy (pracuję w Żabce). Jeszcze bardziej mnie zdziwiła wysoka sprzedaż hot- dogów w Wigilię, bo przecież post...a ludzie tłumaczyli, że mają jeszcze tyle rzeczy do przygotowania na Wigilijną kolację, że dla siebie nie mają kiedy czegoś ugotować...

22 grudnia 2019 , Komentarze (1)

Cześć :-)

Ech, mądry Polak o szkodzie, na oko to chłop w szpitalu umarł, a ja na oko źle policzyłam kalorie. Gdzieś w Internecie kiedyś znalazłam informację, że łyżeczka masła to 5 g. Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale założyłam, że w takim razie łyżka to 10 g. I zadowolona, na trzech łyżkach zaczęłam smażyć obiad. Bardzo się zdziwiłam, kiedy potem coś mnie tknęło, najedzoną i zadowoloną, żeby sprawdzić. Zważyłam i co? Nie 10g, tylko 20! No i super. Czyli zjadłam o 220 kcal więcej, niż myślałam, a na kolację mogę zjeść... ha, niecałe 70. No to co? Jabłko? ;-P Cóż tak się najadłam tym obiadem, że na razie i tak na nic nie mam ochoty...

Dzisiejsze menu:

- płatki owsiane na mleku 2% (najchętniej kupiłabym 3,2%, a mój mąż 0,5%, 2% to taki kompromis) z łyżką miodu i dwiema łyżkami masła orzechowego (698 kcal)

- 100g makaronu pełnoziarnistego z krewetkami, papryką, czosnkiem i cebulą, smażonymi na tych nieszczesnych 60g masła (1134 kcal... )

Razem: 1832 kcal B: 99g T: 81g W: 171g

Napoje, do tej pory: 1l wody, kubek mięty.

No, może czegoś się nauczę i więcej takiego błę nie popełnię. Ale za to krewetki były barrrdzo dobre!

21 grudnia 2019 , Skomentuj

Cześć wszystkim!

A cheat dlatego, że mam wolne, i nie będę się ograniczać, kiedy spędzam czas z rodziną i mamy ochotę na coś dobrego. W końcu to tylko jeden dzień wolny w tygodniu. Dlatego zrobiłam nam tosty na obiad (ale takie zdrowe, z żytniego chleba, żeby nie było! ;-P), no i wpadło też coś słodkiego. Jak szaleć, to szaleć!

- owsianka na mleku 2% bez dodatków (508 kcal)

- 3 tosty z żytniego chleba z serem, pomidorem, cebulą, pieczarkami i przyprawami (617 kcal)

- batonik o smaku ciastek czekoladowych z Lidla (202 kcal)

- serek waniliowy duuuży 400 g (594 kcal)

Razem: 1921 kcal B: 92 T: 80 W: 203

Napoje: 2l wody, kubek mięty

Tzn. serek na kolację dopiero w planach ;-)

Graliśmy w planszówki i udało mi się haniebnie przegrać w Samuraja, a potem rozwalić Męża w Gejsze ;-) Hmm, no i dziś nie czuję się aż tak objedzona, jak ostatnio, a przecież zjadłam więcej...

Najważniejsze, że dzień udany :-)

Pozdrawiam :-)

20 grudnia 2019 , Skomentuj

Ech. Kolację jadłam 3h temu, i nadal czuję się przejedzona, jak przez ostatnie kilka dni, ale twardo czekam, co będzie dalej. Jak nic się nie zmieni do piątku, będę kombinować.

-owsianka na mleku z łyżką masła orzechowego, łyżką miodu, cynamonem i aromatem waniliowym (600 kcal)

-serek wiejski wysokobiałkowy, 2 tosty z pełnoziarnistego chleba z masłem, opakowanie pomidorków cherry (373 kcal)

-pieczarki duszone na maśle, kurczak (751 kcal)

Napoje :2,5 l wody, kawa Anatol z mlekiem (89 kcal)

Razem: 1813 kcal B: 98g  T: 101g W: 132 g

20 grudnia 2019 , Komentarze (3)

Witajcie. 

Najpierw może wrzucę menu z ostatnich paru dni (już więcel kcal, niż w tym pierwszym). A więc tak:

Wtorek:

-płatki owsiane z dużym jogurtem naturalnym, daktyle (467 kcal)

-ćwiartka kurczaka z rożna, surówka z białej kapusty z koperkiem (704 kcal)

-chleb żytni z twarogiem śmietankowym (twaróg miał aż 16% tłuszczu i był pyszny!), opakowanie pomidorków cherry (636 kcal)

Razem: 1807 kcal B: 99g T: 90g W: 153g

Napoje : 2l wody, czarna kawa bez cukru (cukier psuje smak ;-Pl), puszka coli zero.

Środa

-trzy kromki żytniego z masłem orzechowym i bananem (725 kcal)

-krem z pomidorów z mięsem drobiowym (404 kcal)

-bakalie : daktyle, orzechy laskowe, suszona ciecierzyca i kukurydza (339 kcal)

-mini gołka zakopiańska z grilla (3 szt), sałata masłowa (334 kcal)

Razem: 1802 kcal B: 79g T: 90g W: 154 g

Napoje 2,5 l wody, kubek mięty

Czwartek:

-płatki owsiane na mleku, dwie łyżki masła orzechowego (685 kcal)

-dwie grzanki z chleba pełnoziarnistego z masłem i czerwonym kawiorem, sałata masłowa z mozzarellą i łyżką octu jabłkowego (514 kcal)

-twaróg śmietankowy z brzuszkami z łososia, papryką w proszku i ogórkiem kiszonym (633 kcal)

Razem: 1832 kcal B: 102g T: 115g W: 94g

Napoje : 2,5 l wody

No właśnie. Czyli niby kaloryczność taka, jaką sobie założyłam (CPM: 2200 -15% wyszło mi 1870, więc nawet trochę niższa). Może niektórzy powiedzą, że mało warzyw, ale do tej pory jadłam je tak sporadycznie (chyba nawet nie raz w miesiącu), że dla mnie to duzo. A owoców zwyczajnie nie lubię. Za to zawsze dobrze się czułam, na dużej ilości tłuszczów i mniejszej ilości węgli, dlatego teraz też próbuję tak układać menu. Przerwy między posiłkami to u mnie od 3 do 4h. Te 1800 kcal z hakiem to dużo mniej, niż jadłam niedawno, kiedy wpychałam w siebie wszystko po kolei. I co? I problem w tym, że cały czas (rano też, tylko trochę mniej, im później, tym gorzej) czuję się przejedzona, mam mega wzdęcia, takie, że nie dopinam się w niektórych spodniach (bez zaparć), a kolację to już w ogóle w siebie wciskam na siłę. Właściwie, zmieniłam tyle, że wywaliłam, syfy, typu chipsy, pizza, słodycze, alkohol, a dodałam warzywa. Pisałam wcześniej, że nie mam wagi i zastanawiałam się, czy po prostu nie wpisałam za dużej w kalkulator CPM, ale znam swoje ciało na tyle, że pomylić mogłam się najwyżej o jakieś 5 kg, a wtedy wychodzi 2180 -15% = 1853, więc to nie to. A ja już zupełnie nie wiem, co. 

A może po prostu brak mi cierpliwości? Może wystarczy trochę poczekać, a dopiero potem kombinować, co by tu zmienić?

Miłego dnia dla wszystkich.

16 grudnia 2019 , Komentarze (2)

Jak zawsze mawiała moja mama, czyli początek diety udany. Ale... 1700 kcal zdrowego jedzenia to tak duuużo, że zjadłam trochę ponad 1500 i chyba na tym poprzestanę, więcej nie dam rady (heh, powyżej PPM, więc jest OK). Poza tym, za godzinę koniec pracy, a dzieje się tyle, że można by było spaaać za ladą... ;-P 

Oto, co dziś zjadłam: 

- chleb żytni staropolski 1, 5 dużej kromki z masłem roślinnym, puszka szprotek w oleju caro z warzywami (715 kcal)

- zupa ogórkowa z kiełbaską drobiową (380 kcal)

- daktyle suszone (230 kcal)

- serek wiejski wysokobiałkowy z czosnkiem i ogórkiem zielonym (210 kcal)

- napoje: 1,5 l wody gazowanej, 0,5 l coli zero, czarna kawa.

Całość 1535 kcal, % brak, słodyczy i chipsów brak, warzywa jakieś są (do tej pory prawie wcale nie jadlam).

Podsumowując, dzień uznaję za zaliczony.

Pozdrawiam :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.