Witajcie!
Ponieważ nasz chwilowy kryzys finansowy minął, pora od nowa zabrać się za dietę. Właściwie, to już drugi dzień tego "ponownego zabierania się". Realizacja postanowień idzie nieźle (hm, poza tym, że wczoraj wypiłam pepsi zero ;-P A kcal trochę mniej, niż sobie założyłam, postaram się jeść więcej. No i nie mam jeszcze wagi...). A alko nie piję już od 16. Grudnia. Ani kropli!
Menu:
Wczoraj:
- 2 jaja, dwie kromki (50g) chleba żytniego z masłem, kawa z mlekiem (419 kcal)
- zapiekanka: 150g łososia, 450g szpinaku, 100 g śmietany 18%, ser lazur błękitny, czosnek, papryka w proszku.(771 kcal)
- activia naturalna do picia, 30g nerkowców (277kcal)
- dwa tosty pełnoziarniste (70g) z masłem, serem camembert i pomidorem (284kcal)
1751 kcal B:110g T:104g W: 97g
Dziś:
- owsianka 60g płatków i 0,6 l mleka 2% (516 kcal)
- 2 mandarynki (60 kcal)
- mix warzyw: brokuł, marchew, kalafior, ok 450g zapiekane z dwoma jajkami, sosem (100 g śmietany 18%, czosnek, papryka w proszku, sól, pieprz) i serem wędzonym (735 kcal)
- beef jerky 25 g (69 kcal)
- 2 tosty pełnoziarniste, 150 g papryczek chilli nadziewanych serkiem (381 kcal)
1761 kcal B: 93g T: 94g W: 127g
W sumie to w szkou jestem...wczoraj rano dwie kromki chleba żytniego, potem dwa pełnoziarniste tosty, dziś mandarynki, owsianka i też tosty, a z węglami poniżej tych moich maksymalnych 150 g. I min. 500 g warzyw dziennie jest. Oby tak dalej!