Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Okrąglutka pół życia! Czas skoczyć z tym raz na zawsze!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15119
Komentarzy: 308
Założony: 2 grudnia 2019
Ostatni wpis: 8 października 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ewa_1984

kobieta, 40 lat, Gdańsk

172 cm, 104.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 października 2021 , Komentarze (6)

Zakończył się etap życia.


Nie, źle to ujęłam - samo z siebie nic się nie dzieje. To ON zadecydował za nas obydwoje, że razem już przez świat razem nie będziemy szli. Przeklął rzeczywistość. Wywrócił życie do góry nogami. Udowodnił, że ostatni rok mojego życia to była farsa. 


Jak zawsze uciekam w pracę. Praca od dawna była i nadal jest moim chwilowym wyzwoleniem, odskocznią. Myślałam, że razem z nim odejdzie cała moja siła i silne postanowienia związane z odchudzaniem - przecież to jest podejście nr 9751738726772... I bardzo się myliłam! Tym razem poza pracą uciekam właśnie w ten mój świat odchudzania, ćwiczeń, zdrowego odżywiania. I wiecie co? Nawet jest mi łatwiej przechodzić ten proces w pojedynkę niż z nim. W domu nie ma śmieciowego jedzenia, nie muszę przygotować posiłków razy 2, smakować JEGO jedzenia, dwoić się i troić. Ba, kupilam nawet sitko do gotowania na parze gdzie wcześniej takie urządzenie w domu by nie przeszło... Ewentualnie nadal przygotowywałabym dwa posiłki. 


Czuję się  bez NIEGO jak bez prawej ręki, lewej nogi i z wyrwanym sercem. 


Żyję tak trzeci tydzień. Wiem, że z każdym dniem będzie lepiej - chyba nawet dlatego wróciłam do pisania tego pamiętnika. Może to również mi pomoże - praca, odchudzanie i wylewanie swojego żalu tutaj. Żal to odpowiednie słowo - jestem nim przepełniona od stóp do czubka głowy! 

O co mam żal? Wiecie jakie jest najpiękniejsze zdanie wypowiedziane do osoby, z którą jest się w związku? Wcale nie "kocham Cię". To akurat można bezgłośnie pokazywać na każdym kroku. Najpiękniejszym co można powiedzieć osobie, z którą tworzy się wspólne życie jest powiedzenie "porozmawiaj ze mną ponieważ nie chcę Ciebie stracić". 

Tego właśnie zabrakło. 


22 grudnia 2019 , Komentarze (4)

Imieninki w wigilię 😊 ale prezent dostałam już wczoraj, zrobiliśmy sobie mały reset w tej codziennej gonitwie obowiązków i przy okazji zostałam obdarowana. Jestem mega, mega zaskoczona! Sama z pewnością sobie bym tego nie kupiła. 

A co to jest? 

Jest super! Hahaha nie mogłam się wczoraj od tego odkleić i testowałam, a dzisiaj rano pierwsze, co zrobiłam to sprawdziłam jak się ma moje tętno i ile czasu tak naprawdę spałam 😁 fajjjjjne to i polecam! 

A poniżej jeszcze zdjęcie z wczorajszego przemiłego wieczoru ♥️

19 grudnia 2019 , Komentarze (7)

Smutno tak jakoś ... w odchudzaniu się trzymam, chyba nawet dobrze mi idzie ... smutno jakoś tak wewnętrznie ... Troszkę mi się porobiło w życiu rodzinnym, osobistym i święta będą samotne ... 

Dostałam prezent w pracy w podziękowaniu za zorganizowanie Christmas Party. Winko, herbatkę i piękną kartkę. Miło mi się zrobiło ... Praca to jest to, co mnie trzyma zawsze w pionie nawet gdy jest bardzo źle. 

Kolejne cm mi poleciały, waga nie wiem. Nie ważyłam się. Boli mnie też bark od soboty, chociaż w sumie już trudno stwierdzić czy to bark czy już ręka. Wszystko chyba ;) najgorzej jest mi ulokować się do snu. To jest taki ból porównywalny z tym, gdy śpimy w jakiejś dziwnej pozycji i następnego dnia nas "ciągnie". Tyle, że dzisiaj jest już czwartek i nie ma poprawy. Chyba jakąś maść zakupię. 

15 grudnia 2019 , Komentarze (8)

Byłam. Wybawiłam się. Wróciłam ;) 

I nawet dużo nie jadłam, alko nie powiem ... Troszkę było :) 

Myślę jednak, że na parkiecie zrobiłam porządne cardio :)

Jakoś tak się prezentowałam:

Mówiłam, kilogramów nie schowam w kieszeni. 

Jutro ważenie, zobaczymy co mi waga powie. Mój stepper czeka aż zejdę poniżej 100kg.

I na koniec mój najnowszy nabytek. Nie wiem czy cokolwiek pomoże. Z pewnością nie zaszkodzi :)

13 grudnia 2019 , Komentarze (5)

Kolejne centymetry w dół :) 

- 3cm w talii

- 3cm w biodrach 

Zmora mojego życia (czyt. Brzuch) stoi w miejscu - ale już ja się z nim rozprawię w styczniu! 

Jutro mam imprezę firmową. Myślę nawet nie tyle o tym, że popłynę z alko, z kaloriami ... Ale o tym, że przecież ja jestem gruba i jak ja będę się prezentowała. Kupiłam sobie tunikę w rozmiarze 48/50. Jest ładna, jednak jak ma się sporo ciała, to średnio się wygląda nawet w ładnym ciuchu. Pocieszam się tylko tym, że na przyszłe christmas party będę wyglądała zniewalająco :) to pewne! Każdego dnia powtarzam, że już na majówkę będę "fajna dupa".

A tak poza tym to dużo pracuję i nadal przygotowuję się do świąt. Piekłam pierniczki, załączam zdjęcie :) ale spokojnie, zjadłam tylko jedno ciasteczko, reszta leżakuje do świąt i mam zamiar zjeść ich tylko kilka :)

10 grudnia 2019 , Komentarze (3)

Jest zadziwiająco dobrze :) 

Spadki są, motywacja jest ... z aktywnością fizyczną troszkę gorzej ... ale co poradzić skoro praca, święta, kulminacja spraw rodzinnych i związanych z tym wyjazdów. 

Poprawię się od stycznia. Obiecuję :) 

Cieszy mnie też to, że dietkuje moja koleżanka w pracy oraz moja druga połowa. Dwie osoby, z którymi spędzam najwięcej czasu. 

Jestem trochę zmęczona ostatnio, jednak nie ma to żadnego związku z odchudzaniem. Mam dużo pracy i tyle w temacie :) Nawet ten wpis tworzę na szybko w Mordorze :) 

Takie życie korpoludka ;) 

8 grudnia 2019 , Komentarze (7)

Zgroza odchudzania. Wyjazd do rodzinki. OMG. 

Ja mam wrażenie, że zaraz usłyszę "ze mną nie zjesz"? 😂😂😂

Posiłki są najgorsze, ciągle jeden i ten sam temat. Moja dieta, po co, na co i dlaczego?

A muszę jeszcze tak wytrzymać do jutra ...

Mimo wszystko dietkuje, może nie na 100% tak jakbym tego chciała, ale nie jest źle. Aktywności fizycznej jednak praktycznie zero. 

No nic ... Grudzień nie okazuje się miesiącem łaskawym w odchudzaniu. Mikołajki, pierniczki, christmas party, święta, sylwester. Co za kulminacja zdarzeń 😅 Jakoś w tym wszystkim trwam, jednak wiem, że takie odchudzanie jakie zakładałam będę uskuteczniała od stycznia. 

Przed wyjazdem ze spadku wagi byłam bardzo zadowolona, sprawdzimy po powrocie. 

Bardziej jednak interesują mnie gubione centymetry. 

Edit 👌

Nie wytrzymałam i się obmierzylam, wygląda to tak:

- piersi - 2cm ♥️

- brzuch - 7cm ♥️

- biodra - 7cm ♥️

- udo -1cm ♥️

- łydka - 2cm ♥️

Szczęśliwa 😍 już przez to przechodziłam i wiem, że takie spore spadki cm będą tylko na początku, ale wiem, że będą nadal. Widzę, że moje starania przynoszą rezultaty i to cieszy i daje motywację do dalszej walki!!!

5 grudnia 2019 , Komentarze (3)

Na wstępie zaznaczę, że oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko woda ... Ale tak czy siak ubyło mnie już 1,8kg 😍

Załatana jestem, zarobiona. Na weekend wyjeżdżam, pełne ręce roboty. 

Wymyśliłam sobie, że zakupię mini stepper, świetna sprawa. Cardio. Mnie bardzo się to przyda. Stepper jest mały, schowam go pod łóżkiem - a ile z niego pożytku i radości będzie 👌

Jednak tak, jak napisałam, wszystko po weekendzie. 

Dietkuje sobie pięknie. W weekend prawdopodobnie troszeczkę popłynę, ale obiecuję, tylko troszeczkę. 

W końcu do majówki ma być ze mnie fajna "dupa" 😂

3 grudnia 2019 , Komentarze (2)

Drugi dzień można prawie uznać za zakończony ... Prawie, ponieważ niedługo niektórych zacznie ciągnąć do tych ukrytych lodów w lodówce, delicji w szafce i niedojedzone kolacji dziecka ;) ale nie nie, tym razem to nie będę ja. 

Jak to zrobię? Pójdę spać zanim zrobię się głodna hahaha

Jak Wam minął dzień? Dietkowane? Pocwiczone? 

U mnie jeśli chodzi o dietę to suuuper, na 5+. Kwestia ćwiczeń już troszkę gorzej, aczkolwiek jakikolwiek ruch uważam, że jest lepszy niż nic nierobienie. Jakiś czas temu już zdecydowałam, że drogę do pracy i powrotną będę pokonywała na piechotę. Tym sposobem przeszłam dzisiaj sobie 2x po ok 25min szybkim marszem i do tego 20min poskakalam zumbę. To zdecydowanie moja ulubiona aktywność. Postanowiłam również, że będą dni, w których będę ćwiczyła przed pracą. To są właśnie takie dni jak dzisiaj, kiedy ja jestem w domu przed 19:00 i nie wiem jak się nazywam. W tych dniach zaczynam pracę o 10:00 i tak jak napisałam, będę musiała się przemoc i ćwiczyć o 8:00 zamiast jeszcze leniuchować w łóżku. Może też kiedyś się zmobilizuję i zacznę chodzić na siłownię ... Ale to raczej nierealne. Nie z aktualnym wyglądem. 

3 grudnia 2019 , Komentarze (11)

Mój Boże 😅

Ja się pytam, jak żyć? Budzę się i pierwsze o czym myślę to to, że ja się odchudzam. Ostatnią myślą przed zaśnięciem również było to, że jest dieta i oby nie było żadnej wpadki kolejnego dnia. Będzie ciężko. Zawsze jest ciężko. 

Muszę pomyśleć o zakupie maty do ćwiczeń. Poprzednio cały okres odchudzania zastanawiałam się nad tym, ale nie kupiłam 😅 teraz będzie inaczej. Kupię i mam nadzieję, zmobilizuje mnie to do działania. Zakup nr 2 to hantelki. Ręce to cześć ciała, nad którą będę musiała sporo pracować. I brzuch. Najokropniejsza część mojego ciała. Mnie. 

Jednak póki nie ma zakupionego osprzętu wojownika będę od dzisiaj uskuteczniała zumbę. Lubię 😊 i w poprzednim procesie gubienia kilogramów dała mi dużo radości. 

A tak na marginesie, założyłam grupę wsparcia, chcesz dołączyć? ♥️

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.