waga :84,6 kg +0,5kg
No kurcze troche załamka, bo nie podjadam między posiłkami, wczoraj nawet zrobiłam szybki spacerek. Albo: a. nie moge słodkich owoców-czereśnie, arbuzy chociaż kocham, za dużo cukru i proces zachamowany, albo b. temperatura na dworze. Albo to i to. Fakt jest napuchnięta.
Wracam do restrykcji 100g węgli dziennie i tylko truskawki, maliny, wiśnie lub jagody. Kocham was owoce ale i tak jesteście drogie w tym roku.
śniadanie: zapiekanki z bułek keto z salami i mozarella z pomidorem
obiad: ziemniak, mizieria, jajko sadzone i pół kilo truskawek, kawa z mlekiem
Zadania na dziś:
-4 papierki do uzupełnienia
-pranie
-motyle i owady
jeden
13 czerwca 2020, 22:39Całe szczęście wzrost wagi to nie przyrost tłuszczu:)
Passifloraaa
13 czerwca 2020, 13:07Śniadanie wygląda bardzo smakowicie! U mnie różnice na wadze, to czasami nawet 1,5 - 2 kg. Dlatego zaczęłam ważyć sie raz w tygoniu, zawsze w niedzielę. Dietę trzymasz, nie podjadasz, więc to pewnie zatrzymana woda w organiżmie, dlatego też ta opuchlizna... Ważne aby się nie poddawać i robić swoje ;)
beutyheart
13 czerwca 2020, 15:02Dzięki za dobre słowa. Tak myślę ,że to od gorąca. Robić swoje, robić swoje...
Janzja
13 czerwca 2020, 07:37Ja się delektuję brzoskwinkami ciasteczkowymi bo się już pojawiły :)
beutyheart
13 czerwca 2020, 07:53ciasteczkowe.... :)
syrenkowa
13 czerwca 2020, 07:36Te motyle i owady to też składnik diety? :-D
beutyheart
13 czerwca 2020, 07:52Nie :) musze namalować