Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 września 2022 , Komentarze (11)

Nie będę jojczyć...,od tego lepiej nie jest.

Pozytywy:

-już wkrótce wyruszy w podróż z hameryki mój iPad air z pencilem 2 gn. Będzie się działo...czekam

- wydłaliśmy w tym miesiącu, który jeszcze się nie skończył 3000 tys na żarcie ( w tym tgtg, srakdonlad) i nie mamy manka. To znaczy że jesteśmy bogaci...

- córka zdrowa i mąż też

- jest gdzie mieszkać

- żyję 


3000 zł matko i córko, dzisiaj to liczyliśmy z konta, w tym też jest kot i moje kawy z plaza i mac i tgtg. Dużo za dużo. Na 3 osoby to kosmos. Biorę tyłek w troki, paczka czipsów to z 7 zł, kawaka to 6zl, macdonald to 20 zł. Taniej wyjdzie mi ta kąpiel po pracy. I przede wszystkim lepszy widok w lustrze będzie.Muszę też wizualizować nirwanę mnicha zen podczas dyżuru na świetlicy, 4 grupy rozwrzeszczanych dzieckow i jedna ja dorosła. Ommmm


24 września 2022 , Komentarze (8)

Kiepsko, to przez dietę i pracę. Jestem przed okresem , to teraz robi sie bardzo ciężkie. Nie mam siły, puchne i bardzo się pocę. Nawet park mnie dziś nie cieszył, ciało wymęczone, a głowa w pracy szykująca scenariusze na najgorsza zmianę popołudniową, na którą zostałam wrzucona. Czekam na ten dzień próbny, jeśli nie skontaktują się ze mną w tym tygodniu, to znaczy, że wchodzi mi kolejny miesiąc przy wypowiedzeniu, jeślibym się zdecydowała je złożyć...Tak czy siak jestem przygnębiona. To miejsce gdzie jestem sypie się i ten kto został jest bardziej obciążony. Czas stąd iść. Nowe to niewiadoma.

To czego mi brakuje to spokojna głowa.

Wracajac z parku udało się złapać paczkę z chleboteki. A z autobusu wychodząc natknęliśmy się na czpale. Jest tam na zdjęciu.

22 września 2022 , Komentarze (13)

Zaczynam tyć, czuje po spodniach. Co się zmieniło- robię więcej nadgodziny, bo muszę. Czyli robię prawie cały etat, po czym jestem jak szmata od podłogi. Wracam do domu i muszę zatankować energię, czyli jem. Grrrr. Koleżanka z pracy ma tak samo. Więc to nie ja tak sobie wymyślam. Wczoraj musiałam wziąć alertec, a po nim śpię i nie mogę się dobudzić rano. Więc walnęłam kawkę. Efekt jestem wypruta i obpocona. Do tego zrobiłam paczkę czipsów. A już z tym kończyłam, ładnie szło.

Jakie Wy macie sposoby tankowania energii, gdy po pracy jedyne na co jest siła to walniecie się na kanapę i wyłączenie wszystkich bodźców?

20 września 2022 , Komentarze (6)

Pojedzone. Im więcej jem, tym więcej jem. Rano zrobiłam córce tosty, więc i sobie. Usmażyłam boczek z paczki, do tego pieczarki, pomidory, jak tu się odchudzać? W pracy kolejne śniadanie, bo jak tu nie zjeść, potem zupka, bo robię nadgodziny. Odezwali się jednak, czeka mnie dzień próbny, na to wygląda. I ja już się pogodziłam z losem, a tu odnowa bitwa z myślami. Jednak znów ta sama branża, ale niby ma być lepiej. Chociaż napracuje się tam bardziej.Potrzebuje pieniędzy na sprzęt, dobry komputer i tablet. Z tego co tu uzbieram to minie dużo czasu. Niewiele uzbieram z tej pensji 😅. A ja już czuję wenę do działania. Ale...tu gdzie jestem też miało by lepiej, niby pół etatu, a jest jak zawsze. Nie wiem, pójdę zobaczę.

Może nie  czułabym  się tak w nowym miejscu, mimo wszystko? 

A tu moje tosciki z boczkiem 😋

19 września 2022 , Komentarze (5)

Jestem z siebie dumna, Janusz biznesu...są zalety mieszkania w centrum, mam sklep spożywczy autlet z rzeczami na dacie, prace przy koszyku z cerffura no i apki. Z kosza dzisiaj wyszarpalam 2 kg jabłek, borówki i inne warzywa oraz kwiatki z 57% zniżki, wieczorem wróciłam tam po dwie paczki mix i vege, a ze spożywczaka pesto po 1,99zl. Zakupy dziś poniżej 40 zł a jest co jeść....

To z kosza, kwiatki muszą być!

dwie paczki, dokumentuje niczym łowca. Musi być sałata i pieczarki😅 ale byli też dziwne🥑

Dziś zrobiłam ucha sałatkę, jest bardzo prosta ale mmmm. Worek ryżu ugotowanego, pół puszki kukurydzy, dwie łodygi selera i tuńczyk w oleju bez oleju, kopista łyżka majonezu. Do tego kompot z pigwy , jabłek i działkowych winogron. Dla córki gotuję głównie, ale wszyscy pijemy.



18 września 2022 , Komentarze (11)

Zważyłam się, waga 90,60 kg czyli bez zmian praktycznie. Mimo braku atencji mojej co do trzymania się diety przez ostatnie tygodnie. Staram się mniej więcej jeść w tych samych porach, ale nie zawsze wyjdzie. Nie mam napadów na czipsy, potrafiłam mieć takie ciągi, że schodziła paczka dziennie lub nawet dwie, lub np ptasie mleczko całe pudło. Teraz bym się shaftowala po 10 mleczkach. Ostatecznie to dobry znak, waga nie rośnie. Wejdę w ten sam outfit jesienny co w zeszłym roku, nie trzeba będzie kupować większych ciuchów jak w zeszłe lata. A to z 34 na 36 potem jakoś 40 i na końcu 46.

Kuchnia kryzysowa tzn resztkowa i tak na śniadanie placki z ziemniaków, bata i cukini. Na obiad cheetosy🤫 jest weekend i pizza domowa z resztek. A kolacja?  Się zobaczy. Jutro kuchnia będzie jeszcze bardziej resztkowa. Na szczęście mam jeszcze zamrożone kiełbasy i chleb z paczek. Oraz dużo puszek i suchych produktów. Co się z tego ukręci. Jeszcze teściowa z działki dala owoców i orzechy.

I zbój


17 września 2022 , Komentarze (5)

Sobota imieniny kota... straszny jest ten mój kot, dziś nad ranem, gdy byłam w fazie głębokiego snu, poczułam atak zombie. To był Drapuszin alias Kocent, załatwił mi rękę lepiej niż niejedna piguła. Wygląda jak po masakrycznym pobieraniu krwi i cała boli. Może chodzić o żarcie, albo ciul wie o co. Coś mu ewidentnie nie leży. Tylko co, wiele się nie zmieniło? On jest bardzo przewrażliwiony.  Był takim słodkim małym koteczkiem, a teraz to kawał szarego zbója. 

Odwiedziłam targ przy Astrze, jak z wczesnych latach 90, pan sprzedawca nagrzany, chciał mi szara rentę skasować za 40 zł kilo. Kupiłam też kanie❤️, dziś były kotlety i patisony. Do tego inne jedzenie jak z lat 90, chleb w jajku i naleśniki z moim musem ze spadów. Tak jak od babci. Po taniości. Jeszcze tylko bezrobocia brakuje, a szykuje się, że bedzie dotkliwe i wracam do korzeni. Zostało mi 190 zł do końca tygodnia i trzeba żyć. Witaj apko. Dobrze, że córka i ja jemy w pracy i szkole obiady.

Wyciągnęłam jesienny płaszczyk. Trzeba też szalik. Zimno...

16 września 2022 , Komentarze (6)

Nie zadzwonili. Mam słabą autoprezentacje, nie umiem siebie chwalić i reklamować. Mimo, że mam co zaoferować. To słyszałam kilka razy. Ale też poszłam z depresyjnym nastrojem i moja energia tego dnia mogła nie zachęcać. Trudno, widocznie to nie to miejsce, nie ten czas, albo jestem aktualnie do tyłka. 

Ale się nie poddaje, szukam dalej.

Przeprosiłam się z apka. Dzisiaj trzy paczuszkI: piekarnia, vege cerffur i nortfish, którego skosilam po drodze między jedną paczką, a drugą. Z fisha nie zdążyłam zrobić zdjęcia, bo został szybko pożarty. Były dwie duże ryby, ziemniaczki i warzywa. Pycha.

Od razu 15 tys kroków zrobione w ładnych okolicznościach miejskich z tęczą  na czele.Tyle mojego na dziś.

Komputer zdechł mi na amen.


15 września 2022 , Komentarze (4)

Upolowałam paczkę w cerfur, wieczorem po nią idę. Teraz to faktycznie jest polowanie, musiało się zrobić z 5 razy więcej użytkowników, bo paczki idą na pniu, cały czas pustka na stronie. 

Kuchnia znów zarosła, wystarczy dzień nieuwagi i wszystko się piętrzy. Jest malutka i gratów dużo.

Jedzenie moje to chaos aktualnie. Ja się czuję dobrze jak mam w miarę poukładane w życiu, wtedy mogę celebrować zdrowe nawyki. A moje życie znów wkracza w niewiadomo co. Ale może tak musi być, inaczej była by stagnacja, czego paradoksalnie też nie znoszę, monotonia mnie zrównuje z ziemią. Lubię odkrywać nowe lądy, ale gdy moja łódź nie przecieka. Byle do jutra, jutro mają oddzwonić lub nie. Wtedy się wszystko wyjaśni....lub nie. 

Czuje się jak w jakieś maszynie, jeden trybik nie dział to reszta też nie pasuje. Wszytko jest ruchome i nie łatwo tak to ustawić, by działało bez zakłóceń. 

14 września 2022 , Komentarze (4)

W pracy krąży jelitowa, a ja dziś biegłam do domu, aby tylko zdążyć do toalety. Nie wiem czy to ten wirus czy kwestia mleka  z śniadania. Dzisiaj ostatni raz wyszłam w sandałach 😅 myślałam, że jest w miarę, ale nikogo w sandałach nie spotkałam po drodze w centrum miasta. Bo jednak w miarę nie było i zmarzłam w stopy, a ledwo sie podkurowalam. W nocy napadł mnie kot i mam obgryziona nogę. Mój kot ma problemy behawioralne, wkurza się gdy nie ma karmy jakiej chce. Problem w tym, że nie wiem jaką aktualnie książę preferuje. Tydzień wsuwa taką, a potem nie chce na nią patrzeć. Ostatnio na mnie napadł, bo kupiłam nową kapę na kanapę. Bał się jej.

śniadanie: bułka z serem sałata, mleko i kawa z mlekiem

teraz w przerwie sok z truskawek z przeceny

obiad: zupa pomidorowa, owoce

Na kolację panuje makaron ze szpinakiem i fetą

A tu mój wymarzony domek w lesie, pomarzyć zawsze można...że ja tam jestem i odpalam swoją kozę chrustem....💪




© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.