Weekend na wsi
Cały weekend byłam na wsi, a więc świeże powietrze, owoce i warzywa bez konserwantów, dużo ruchu( codziennie robiłam 12km na rowerze) i naprawdę starałam się pilnować diety, a po powrocie waga pokazała 1kg więcej. Prawda, że może ostatnio przesadziłam z intesywnością ćwiczeń i czuję jak moje mięśnie dają znać o sobie, dlatego też mam nadzieję, że to z powodu tych ćwiczeń przybył mi ten kilogram.
Śniadanie
- sok marchwiowo- pomarańczowy- 1 szklanka
- płatki owsiane - 32g
- jogurt naturalny - 200g
- banan 180g
II Śniadanie
- chleb razowy - 2 kromki
- pomidor - 50g
- ogórek kiszony - 50g
Obiad
- ryż brązowy - 50g
- filet z kurczaka- 125g
- kapusta pekińska- 200g
- pomidory z puszki- 200g
Kolacja
- jabłko - 150g
- kefir - 250g
Wizyta u fryzjera - dobry sposób na poprawę
nastroju
Wczoraj byłam u fryzjera. Moja fryzjerka Kinga potrafi robić cuda z moimi włosami. Zawsze kiedy od niej wychodzę czuję się piękniejsza. Dobry humor nie opuszcza mnie przez długi czas. Waga powoli spada w dół, więc to kolejny powód do radości. Jedynie brak silnej woli, jeśli chodzi o systematyczny wysiłek fizyczny kładzie się cieniem na moich sukcesach.
Postanowiłam, że od dzisiaj będę zapisywać co zjadam. Niektórym może się wydać, że jest tego dużo, ale takie są zalecenia mojego dietetyka, a wiem z doświadczenia, że lepiej stosować się do rad kogoś kto się na tym zna.
Śniadanie
- płatki owsiane- 72g
- jogurt naturalny 2%- 315g
- jabłko- 270g
II Śniadanie
- kiwi- 100g
- płatki owsiane- 10g
- orzechy- 9g
- słonecznik - 2g
- morele suszone - 4g
- jogurt naturalny 2% - 35g
- maliny - 19g
Obiad
- ziemniaki - 255g
- surówka:
kapusta czerwona - 154g
olej - 1 łyżka
- dorsz po indyjsku:
seler - 9g
korzeń pietruszki - 18g
marchew- 18g
dorsz - 184g
cebula - 81g
pomidory w kawałkach z puszki- 119g
natka pietruszki - 1 łyżka
olej - 1 łyżka
curry
Kolacja
- pomarańcza - 250g
- mus jabłkowy
jabłko - 150g
żelatyna - 0,5 łyżeczki
Odkryłam również dobry (przynajmniej dla mnie) sposób, żeby jeść po woli. Do dań, do których używa się dużej łyżki ja używam małej do herbaty. Bardzo dobrym rozwiązaniem są też wąskie widelce, na pewno za dużo się na niech nie zmieści. Spożywanie posiłku zajmuję mi więc 15-20 minut(akurat po 20 minutach nasz mózg odbiera sygnał, że jesteśmy już syci, dlatego też nie zjemy nic wiecej), a nie 5-10 minut.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój pamiętnik i trzymam kciuki.
Nie mam ochoty na słodycze
Czasami niewiele potrzeba, żeby być z siebie zadowolonym. Jednym z moich problemów były od zawsze słodycze i lody. Na diecie jestem prawie 4 tygodnie, a nie mam ochoty na nic słodkiego. Jestem naprawdę zaskoczona. Wcześniej kiedy próbowałam się odchudzać najbardziej dokuczały mi słodkie zachcianki. Nie mogłam spokojnie przejść obok działu ze słodyczami, a teraz chodzę tam specjalnie i nic. Mam nadzieję, że ten stan utrzyma się jak najdłużej. Pozdrawiam wszystkich łasuchów.
PS. Zakupy w niedzielę udały się cudownie. Postanowiłam przymierzać bluzki w rozmiarze 44/46, który wcześniej był dla mnie zbyt obcisły, a teraz jest dobry, chociaż nie schudłam aż tak dużo. Kupiłam sobie również wspaniałe buty z Baty. Jak szaleć to szaleć.
Zakupy
Dzisiaj idę na zakupy mam nadzieję, że uda mi sie kupić coś fajnego. Pochodzę sobie po sklepach, więc mogę potraktować ten maraton jako dzisiejsze ćwiczenia. Wybieram się również do brata w odwiedziny, ciekawe czy zauważą, że trochę schudłam. Pozdrowienia i trzymam za wszystkich kciuki.
Jest mnie trochę mniej
Mam dzisiaj strasznie dużo pracy- porządki w całym domu, a uwierzcie nie jest mały. Chociaż czeka mnie cały dzień harówki mam od rana świetny humor pewnie dlatego, że waga pokazała kilogram mniej, czyli schudłam 2kg, a tak naprawdę 5 (na początku lipca ważyłam 117kg,a kiedy przystąpiłam do programu odchudzania w sierpniu 114kg). Dwa miesiące i jest mnie mniej. Super, żebym do końca tryskała takim optymizmem, czego życzę sobie i wam wszystkim. Pozdrowienia.
Cudowny sposób
Obecnie jestem na diecie smacznie dopasowanej, która zakłada, aby spożywać posiłki co 3-4 godziny, co oznacza, że przez cały dzień myślisz o tym co będziesz jadła lub spędzasz czas na przygotowywaniu jedzenia. Odkryłam, że najlepiej przygotować wszystkie posiłki (w miarę możliwości, niektóre trzeba przygotować przed samym spożyciem) po śniadaniu. W lodówce zrobiłam sobie specjalną półkę, na której umieszczam przygotowane posiłki i kiedy jestem głodna po prostu ją otwieram i jem. Moja metoda może nie jest bardzo odkrywcza, ale są już jakieś efekty, nie mam napadów głodu wieczorem, a ostatnio udaje mi się nawet rezygnować z kolacji, bo po prostu nie chce mi się jeść.
Ostatnio mam świetny humor, waga idzie w dół, a wczoraj dowiedziałam się, że mój brat zostanie ponownie tatą, a Kalinka będzie miała siostrzyczkę lub braciszka. Życie jest naprawdę zaskakujące. Pozdrowienia dla wszystkich czytających moje wypociny.
Stres a odchudzanie
W piątek mój brat miał wypadek. Naszczęście nic mu się nie stało, ale samochód wygląda strasznie i nadaje sie tylko do kasacji. Zawsze na takie stresujące sytuacje reagowałam strasznym obżarstwem, ale tym razem było wyjątkowo inaczej wogóle nie chciało mi się jeść. Na efekty nie musiałam długo czekać od ostatniego ważenia(czwartku) schudłam 1kg. Pozdrowienia dla wszystkich.
Rodzinny weekend
Dość często spędzam weekendy u mojej mamy. Na szczęście nie muszę się objadać. Mama jest zwolenniczką zdrowego żywienia, a także aktywnego wypoczynku. Dopinguje mnie w moich zmaganiach. Wszyscy w mojej rodzinie są szczupli tylko ja jestem takim wyjątkiem. Zawsze po weekendzie spędzonym u mamy gubię ok. 2 kg nawet niewiadomo kiedy i jak.
Kompletna klapa
Miało być tak cudownie, ale niestety nie jest. Zamiast schudnąć przytyłam. Po prostu super. Trochę jest w tym mojej winy. Miałam ostatnio kilka zupełnie niezorganizowanych dni i to pewnie przez to. Ciekawe co będzie dalej. Weekend też mam mało stabilny. Dużo czasu spędzę w podróży, więc o posiłkach zaplanowanych mogę zapomnieć. Może ktoś mi podpowie co robi w takich sytuacjach, kiedy nie może stosować się do godzin przyjmowania posiłków.
Pierwsze schody
Prawie przez cały dzień wcale nie chciało mi się jeść. Porcje są naprawdę duże, ale niestety wieczorem dopadł mnie głód. Robiłam dla rodzinki ziemniaki alioli no i niestety skusiłam. Jutro mam aktywny dzień więc może uda mi się spalić to co zjadłam ponad miarę.
Właśnie patrzę przez okno jest cudowny zachód. Od razu człowiekowi lepiej jak widzi coś tak pięknego. Jutro będzie lepiej na pewno.