Jak pisalam długi weekend nie byl najlepszy.
Najpierw w czwartek 3x lody i piwo plus pizza na mieście. Później w sobotę obiadowo kebab na mieście, wieczorem miało być grzecznie bo wino plus owoce, ale jak wino się skończyło, to doszła do tego wódka z colą, chipsy i lody. W niedziele obiad w macu i chipsy wieczorem przy filmie. Piękny długi weekend ze znajomymi :P Oczywiscie było w międzyczasie bieganie, ale i tak to menu raczej na przytyć, niż schudniecie. Później postanowiłam wywalić na prawie miesiąc te wszystkie syfy z diety, ale minęły dopiero dwa dni. A efekty jakie? No wlasnie... 0.6kg od zeszłej środy, kiedy robiłam podsumowanie. I -3 cm w obwodach.
Pomóżcie mi zrozumieć moja szklana... jak ćwiczę i trzymam dietę to albo stoi albo spada o marne 0.3kg. A jak odwalam takie rzeczy to nagle -0.6 w tydzień. No nic, zobaczymy co mi teraz pokaże... dieta, dodatek ćwiczeń siłowych... czekam na efekty i mam nadzieje, że lepsze niż te po jedzeniu syfu, bo zwątpie :P
Jak tak myślę to może po prostu objętościowo nie wyszło tak dużo tego jedzenia. Ale sama nie wiem.
@ nadal. I nadal czuje się opuchnięta. Ale to już raczej końcówka.
No i skoro na wadze 73.5 i trzymajcie kciuki za szybkie nadejście 6 z przodu :D Schudłam juz 7.1kg