50 min., 10 km., 305 kcal ...
orbitrek zaliczony:)a na brzuszki znowu nie mam siły:(ide kąpać sie i spać...0,5 l wody wypite:)
dobranoc:)
ja już po kolacji...
zjadłam sałatke z pomidora, ogórka, serek feta, sałata i wszystko wymieszane z sola, pieprzem i 1 łyżeczka oliwy:)pyszna:)do tego 2 kiwi, banan, 2 mandarynki:)
ostatnio zapominam pisać o tym ile i czego wypiłam...
dzisiaj wypita kawa, 1 herbata, 0,5 l wody i na razie wsio...mało troszke...ale pewnie teraz to nadrobie...zaczynam zaraz orbitrek...i ćwiczenia na brzuchol:)
poczytam co u Was i do roboty....
a.............prasowanie...oczywiscie odłożone na jutro:(
Dzień 36 - czwartek
Szalony dzień:)wstaliśmy rano, zawiozłam męża do pracy, córcie do koleżanki, a ja pojechalam na siłownie:)Byłam godzine.Spaliłam 250 kcal:)niestety nie można było korzystać z bieżni- coś tam sie zepsuło:(Po siłowni pojechałam do koleżanki, odebrać córcie...posiedziałyśmy tam jeszcze troche.
Na śniadanko zjadłam jabłko, 2 mandarynki, 1 grapefruita.
Na obiad zjadłam 1/3 nogi z kurczaka, gotowanego brokuła i kilka łyżek kaszy jaglanej:)
Na podwieczorek wypiłam kawe i zjadłam kilka takich małych ciasteczek dla dzieci - takie zoo:)
Teraz musze iśc sobie zrobić cos do jedzenia:)i pograć troche z córcią:)
póżniej tu zaglądne mam nadzieje...jeszcze mnie czeka masa prasowania:(
Jestem juz po ćwiczeniach:)
Zrobiłam 100 brzuszków skośnych, 100 normalnych na tej kołysce- ale z przerwami....bo nie dawałam rady non stop...ciężko sie robi na tej kołysce....jak wy robicie te brzuszki na tym sprzęcie????
45 min na orbitreku zaliczone, 250 kcal spalone...zaraz ide sie kąpać i usypiać córe i ja też pójde lulu:)
Jutro rano zawioze męża do pracy, córe do koleżanki a ja na siłownie na godzinke:)pozdrawiam Was serdecznie:)
Dobranoc
jestem już po kolacji:)
obiadek też zjedzony-2 pulpety z miesa mielonego z indyka i do tego surówka:)
Na podwieczorek wypita kawa, zjedzony jeden wafel kukurydziany ale niestety w czekoladzie:(.
Na kolacje 2 starte marchewki z 2 jabłkami:)jestem full:)
Moj mąż dzisiaj przyniósł mi tzw. kołyske do robienia brzuszków:)wiec dzisiaj pomęczymy brzuchola:)
Zaraz ide porobić cwiczenia, pozniej na orbitrek i dzisiaj ide szybko spać...bo padam....ciekawe czy mi sie to uda...
przepraszam, ze tylko pozagladałam do Was...a nic nie napisałam...ale nie mam dzisiaj weny twórczej:(.
pozdrawiam
- 0,8 kg :)
Nie wytrzymałam i sie zważyłam po kąpieli i zobaczyłam na wadze 76, 7 kg:)Yupi:)jeszcze troszke i zobacze 75:)
Na drugie śniadanie zjadłam 6 łyżek surówki z sałaty, pomidorka, ogórka, kukurydzy:)robiłam na obiad i po prostu spróbowałam:)
Teraz jade odebrać córcie z przedszkola, męża zabrać na obiad na 1 godz. przerwy, pozniej go zawioze, pojade do socjala i przyjeżdża do mnie kolezanka na kawe:)
Miłego popołudnia Wam życze:)
Dzień 35 - środa
Dzień Dobry:)
Wczoraj oczywiście brzuszków nie poćwiczyłam...za pózno juz było- zaczytałam sie w Waszych pamietnikach i tak mi zeszło.Dzisiaj jednak od rana juz intensywnie działam - zrobiłam 40 min na orbitreku, 8 km, 230 kcal spalone:)
Zjadłam na śniadanko jabłko i dokończyłam po córci płatki na mleku- nie za dużo ich było, więc pewnie zaraz jakieś drugie śniadanko sobie wymysle:)
Mąż do pracy zawieziony, córa do przedszkola, ja poćwiczyłam....poczytam co u Was...idę sie wykąpać...zrobić obiadek i musze jechac dzisiaj do socjala, pozałatwiac sprawy:)
Miłego dnia:)
1 h, 12,6 km., 350 kcal
orbitrek zaliczony:)
musze Wam kochani powiedzieć, że po wczorajszej wizycie na siłowni...to dzisiaj w ogóle nie czuje zmęczenia:)muszę sie wybrać znowu:)w planach mam czwartkowy ranek...a jak bedzie to sie okaże:)
Kupiłam sobie dzisiaj nowe baterie do mojej wagi...jak mi sie skończy @ to sie zważe....ciekawa jestem jaki wynik zobacze...a do wyjazdu zostało tylko 12 dni....
ide jeszcze zrobić brzuszki i prysznic i spać.Jutro znowu 7 rano pobudka....
Dobranoc:)
Dzień 34 - wtorek
Dzisiaj od rana nie działał nam internet...dopiero nie dawno sie naprawiło cholerstwo.
Wstałam dzisiaj bardzo wczesnie jak na mnie bo o 7.30 rano- niestety i tak nie zdążyłam poćwiczyć przed odwiezieniem męża do pracy a córci do przedszkola.Jak ich poodwoziłam, przyjechałam zjadłam sniadanko- mace z serkiem, i płatki na mleku- to co córcia nie zjadła. i miałam pojezdzic...ale przyszła koleżanka na kawe i po ćwiczeniach było.Później Robiłam zupe, sprzatałam, odkurzałam, myłam podłogi. Pojechałam po córe do przedszkola, zjadłysmy zupke na obiad:)
Całe popołudnie bawiłam sie z nią, pojechałysmy po tate do pracy i jak wróciłysmy to wszyscy bylismy mega głodni, mąż z córa pojedli zamówiona kaczke z chińczyka w jakimś sosie i frytki( córcia ryż) a ja płatki na mleku- całą miske.
Wieczorem byłam na angielskim.przyjechałam i zjadłam 2 mandarynki, kiwi i grapefruita i zaraz ide poćwiczyć.
chaotycznie to pisze ale jestem mega zmęczona:)
Byłam na siłowni:)
Spaliłam 450 kcal przez godzinke:)Byłam 30 min. na bieżni, 10 min na rowerku i 10 min orbitreku i 10 min na steperze:)
Żaluje tylko że przed pójściem na siłownie zjadłam na kolacje zamiast coś normalnego to takie ciasteczka z owocami leśnymi trzy sztuki( 1 szt- 70 cal).jak zwykle przez brak czasu na normalny posiłek człowiek zawala sobie diete:(
Jutro rano pobudka bo córcia idzie do przedszkola po przerwie świateczno-noworocznej, wiec teraz ide luli:)
Miłego dnia jutro kochane dla Was:)