Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem uśmiechniętą osóbką z głową pełną marzeń. Uwielbiam pichcić, w szczególności słodkości. Małymi kroczkami rozpoczynam etap z ogrodowymi kwiatkami. Do odchudzania skłoniła mnie cyfra na wadze oraz pojawiające się boczki, których nigdy wcześniej nie miałam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11169
Komentarzy: 203
Założony: 2 stycznia 2018
Ostatni wpis: 21 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Alegzi

kobieta, 32 lat, Gdańsk

161 cm, 51.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2018 , Komentarze (8)

Cześć :D

To mój ostatni wpis z tego ciepłego kraju. Jutro, jak wszystko dobrze pójdzie, będę już w drodze do Polski. Ech jak ten czas zasuwa... Nakupowałam słodyczy żeby obdarować rodzinę, ale z tych prezentów pozostała tylko... czekolada. Mąż jak się dorwał do tych słodkości to ciężko było go oderwać :).

Drugi miesiąc zdrowszego odżywiania za mną. W niedzielę rano moje pierwsze ważenie. Jestem ciekawa co też ta waga mi pokaże. Luty był miesiącem, w którym zwiększyłam kcal, aż o 250-300. Z 1400kcal przeszłam na 1650-1700. Nauczyłam się jeść 5 posiłków w ciągu dnia o tej samej porze. Z tego chyba jestem najbardziej zadowolona. Obym się nie rozbestwiła po powrocie do domu :).

26 lutego 2018 , Komentarze (8)

Cześć ;)

Ostatnie dni zleciały w sumie na kupowaniu podarunków najbliższym (prezent). Oczywiście z racji naszego, a raczej mojego powrotu do Polski (szloch). Dopiero dziś do mnie dotarło, że to praktycznie koniec. Za tydzień będę już siedziała w biurze... Ech jaka szkoda. 

Dieta - trzymam się wyznaczonego limitu kcal. Mąż wczoraj stwierdził, że to już prawie miesiąc odkąd na nią przeszłam. Poprawiłam go mówiąc, że dietą można było nazwać styczeń, ale teraz jest to dla mnie coś normalnego, potrafię tak dobrać jedzonko, aby nie głodować, zrezygnowałam w dużej mierze ze słodyczy i słodkich napojów. Poza tym jem naprawdę dużo warzyw i owoców (owoce).  

Wczorajsza sytuacja powala na kolana. I to dosłownie. Mieliśmy w planach pojechać na zakupy po 15. O 15 ładnie wyszliśmy z domku, P miał zakluczyć mieszkanie. W pewnym momencie usłyszałam zdanie, które mnie zmroziło "Czy Ty przypadkiem nie zostawiłaś klucza z wewnętrznej strony mieszkania?". No i już wiedziałam, że jestem w totalnej dziurze. Otóż nigdy, ale to nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego, jak na złość wczoraj go jednak zostawiłam. No i dzięki mnie nie mieliśmy jak wejść do środka. Staliśmy tak na korytarzu zastanawiając się co począć. Oczywiście P nie sprawdził wcześniej czy mój klucz jest w zamku, bo po pierwsze nigdy mi się to nie zdarzyło, ale o tym wspominałam, a po drugie to ja ostatnia wychodziłam z mieszkania. No i P jak to facet wziął sprawę w swoje ręce. Znalazł na necie firmę świadczącą usługi otwierania drzwi. Zadzwonił, dogadał się po hiszpańsku, bo oczywiście po angielsku nikt nie potrafił i po godzinie przyjechał pan. Otwarcie zajęło mu dosłownie 10 sekund. Tak oto straciliśmy ponad 400zł. Ciul już z tą kasę, cieszyłam się jak małe dziecko kiedy mogłam wejść do mieszkania. A zapomniałam dodać, że w drzwiach nie ma klamek takich typowych jak u nas w Pl, żeby otworzyć drzwi, nawet jak nie są zakluczone potrzebne są klucze. 

17 lutego 2018 , Komentarze (7)

Cześć :D

Kilka ostatnich dni w pracy to był szał ciał + wielkie zmiany. Przez dużą ilość pracy czas szybko leciał. Jeszcze 2 tygodnie i wracam na stałe do Polski. Ech jak ten czas leci. Smutno, smutni i raz jeszcze smutno(deszcz)(szloch)

Diety się trzymam, ciekawi mnie tylko ta waga. Nie mogę się za bardzo odchudzać ze względu na starania, ale nie mam zamiaru przybierać. Nauczyłam się dobrych nawyków i niech tak zostanie.

Kończę pazurki na jutrzejszą randkę z ... mężem <3(balon)(kwiatek). Jutro idziemy na drinka i jakieś dobre ciacho (tort)(drink).


Dziś na obiad zapiekane frytki (frytki). Oj chodziły za mną już od dłuższego czasu. Do tego pierś gotowana, zapiekana papryka i oczywiście do fryteczek standardowo ketchup.


14 lutego 2018 , Komentarze (4)

Witam się w ten wyjątkowy, pełen miłości dzień <3<3<3

Dieta - ładniutko ;). Staram się jak mogę. Trochę za dużo zostawiam kcal na wieczór, muszę nad tym popracować (szloch).

W pracy miałam sajgon... Brak czasu nawet na to żeby wejść na forum. Ciągle coś. Na dodatek jeden z kolegów mnie wkurzył :<. Dobrze, że już mi przeszło, ale od jutra znowu taniec pingwina. Ech jeszcze trochę i weekend.

Dostałam dziś moje ulubione wiśnie w czekoladzie! (czekolada)(kwiatek). Mniam, mniam. Mogłam pozwolić sobie na 2. Pierwszy raz będę je miała tak długo :) A jak tam u Was w Walentynkowy wieczór? (kwiatek)<3

12 lutego 2018 , Komentarze (6)

Cześć Kobitki! :D

Po drobnych przemyśleniach stwierdziłam, że 1400kcal to za mało przy staraniu się o potomka. Idzie nam to jak krew z nosa, a jakby doszły jeszcze przeze mnie jakieś niedobory w witaminach to bym się kompletnie podłamała. Więc, jak na razie staram się jadać do 1650kcal. 

W sobotę byliśmy z P na zakupach. Okazały się one strzałem w 10tkę! (puchar):D Nakupowałam sobie trochę szmatek i teraz od soboty mam banana na twarzy :). Kupiłam śliczną czarną bluzeczkę:D.

W niedzielę byliśmy ze znajomymi w KFC (frytki)(kurczak). I tu zaczyna rozpierać mnie duma. Otóż zjadłam naprawdę mało, a pepsi wzięłam light. Tak, tak wiem, że to samo zło, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić ;). Dziś muszę skoczyć do warzywniaka, bo w lodówce mimo tego, że byłam na zakupach nic oprócz 2 pomidorków i pół papryki nie ma. A jak to tak obiad bez warzyw?! 

W piątek kupiłam 2 piękne czerymoje (owoce). Jedną zjadłam wczoraj, miód, malina! Mówiłam P żeby zjadł drugą, bo wydawał się być dojrzała. No, ale facet jak to facet :PP on chce na jutro rano. No to jak chce na jutro to co ja będę go prosić i tłumaczyć. Dziś piękna (no może już nie taka jak w piątek) czerymoja wylądowała w ... koszu na śmieci.

9 lutego 2018 , Komentarze (12)

Cześć Kobitki! :D

Tłusty czwartek, tłusty czwartek i po tłustym czwartku (donut). Standardowo jak co roku od dwóch lat :D upiekłam pączulki. Dziś P dostał ostatniego do pracy. Jak mu go pakowałam to ze łzami w oczach :D. Wyszły mięciutkie, puszyste, no idealne! Dziś jest ponoć dzień pizzy. Właśnie się dowiedziałam (pizza)

Wczoraj doszło do mnie (po ponad miesiącu bycia na diecie), że chyba jednak zjadam za mało kcal. Staramy się od x miesięcy (pot) o dzidzię. Takim ucięciem znacznej ilości kcal mogę chyba bardziej zaszkodzić niż sobie pomóc. Powinnam zwiększyć kcal o ok. 200-250 tak żeby niepotrzebnie nie przybrać kg i nie zaszkodzić sobie przy okazji.

6 lutego 2018 , Komentarze (13)

Cześć Kobitki! 

Dziś mam chyba pierwszy kryzys. Co prawda mam @ i z tego powodu mam ochotę na dosłownie wszystko: czekoladę z orzechami (czekolada), owoce (owoce), ciastka z kremem (tort), ba! nawet na parówki (hotdog). Dzielnie walczę ze sobą, ale jest naprawdę ciężko (szloch)

5 lutego 2018 , Komentarze (4)

Cześć Kobitki! :D

Niedziela zakończyła się bardzo miło i smacznie (torcik)(alkohol) Przekroczyłam 52kcal, ale powiem Wam, że warto było chociażby dlatego, że styczeń był imponujący. Nie zjadłam kolacji chociaż mąż gorąco mnie do tego namawiał. Nie chciałam, aby -52kcal zmieniło się w -252kcal. Oprócz spożywania mniejszej ilości jedzonka nauczyłam się też mówić "nie". Duma mnie rozpiera (zakochany)(puchar)

Uczczenie mojego styczniowego postanowienia: truskawki, ciasteczko i cydr (owoce)(alkohol)

4 lutego 2018 , Komentarze (4)

Cześć Kobitki! :D

Naczytałam się Waszych styczniowych efektów, aż mnie policzki od uśmiechu bolały wczoraj 8) Ja muszę dodać kilka słów od siebie. Niestety  ważyć będę się dopiero pod koniec lutego pierwszy raz, ale brałam udział w styczniowym postanowieniu "nie przekraczamy dziennego limitu kcal". Pierwsze kilka dnia był to u mnie limit 1500kcal, później zmalał do 1400kcal. Muszę powiedzieć, że udało mi się, nie ominęłam ani jednego dnia! (puchar):D

Postanowieniem na luty jest kontynuacja mojej diety, aczkolwiek nie tak restrykcyjnie jak do tej pory. Teraz raz na dwa tygodnie mogę sobie pozwolić na jakieś dodatkowe ciacho czy lody. Chciałabym za jakiś czas zrezygnować z kalkulatora i sama decydować czy mogę coś zjeść czy nie. 

Miłej niedzieli :D

31 stycznia 2018 , Komentarze (11)

Cześć Dziewczyny!

Ale się u mnie porobiło ;( Jak już wiecie jestem  z mężem w Hiszpanii. Mieliśmy pod koniec lutego wracać na stałe. Wczoraj P zadzwonił do mnie z pracy i powiedział, że miał rozmowę odnośnie przedłużenia jego pobytu. Musi zostać do zakończenia całego projektu, a więc gdzieś do... maja/czerwca. Oczywiście mógł powiedzieć stanowcze "nie", ale po pierwsze ma za dobre serducho, a po drugie nie chce ich zostawiać z tym wszystkim. Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że ja muszę wracać w marcu do biura. O jakimkolwiek moim przedłużeniu nie ma nawet mowy. Zdecydowaliśmy, że ja tam, a on tu :(:( Będziemy się widywali co 2,5 tygodnia na okres tygodnia. Niby wszystko super, fajnie, ale jak ja wytrzymam bez niego tyle czasu ;(:( Nawet nie chcę o tym myśleć. 

Dieta, jak na razie dobrze. Wczoraj miałam chwilę słabości jak usłyszałam powyższe nowiny, ale że w zanadrzu miałam kcal, więc obyło się bez nielegalnego podjadania.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.