Cześć Dziewczyny!
Ale się u mnie porobiło Jak już wiecie jestem z mężem w Hiszpanii. Mieliśmy pod koniec lutego wracać na stałe. Wczoraj P zadzwonił do mnie z pracy i powiedział, że miał rozmowę odnośnie przedłużenia jego pobytu. Musi zostać do zakończenia całego projektu, a więc gdzieś do... maja/czerwca. Oczywiście mógł powiedzieć stanowcze "nie", ale po pierwsze ma za dobre serducho, a po drugie nie chce ich zostawiać z tym wszystkim. Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że ja muszę wracać w marcu do biura. O jakimkolwiek moim przedłużeniu nie ma nawet mowy. Zdecydowaliśmy, że ja tam, a on tu Będziemy się widywali co 2,5 tygodnia na okres tygodnia. Niby wszystko super, fajnie, ale jak ja wytrzymam bez niego tyle czasu Nawet nie chcę o tym myśleć.
Dieta, jak na razie dobrze. Wczoraj miałam chwilę słabości jak usłyszałam powyższe nowiny, ale że w zanadrzu miałam kcal, więc obyło się bez nielegalnego podjadania.
margarettttttttt
31 stycznia 2018, 22:24o nie! a tak się cieszyłaś!!!! a aja razem z Tobą! kurczeeeeee, no tak miało być. bedzie dobrze, jakoś przetrwacie. chociaż ja bez mojejgo Niunia po tygodniu wariuję.... :( bądz silna Kochana! tęsknota też jest bardzo dobra od czasu do czasu ;)
Alegzi
2 lutego 2018, 13:12Dzięki ;) Powoli się przyzwyczajam do tego. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.
justagg
31 stycznia 2018, 20:03Bedziesz sama tylko 2-3 miesiace szybko zkeci
Azane
31 stycznia 2018, 11:16ohoho to rzeczywiście emocji u Ciebie na razie dość! Powiem Ci tak: my z mężem jestesmy prawie 10 lat, mielismy dwie takie półroczne rozłąki, jedna taka że sie nei widzielismy pół roku bo inny kontynent nie pozwalał, druga, ze się widzielismy co 2 tygodnie na 2 dni... i powiem Ci: dobrze to wspominam;) ale oczywiście Wasza decyzja:))) Trzymam kciuki zeby na dobre wyszło!!!
Alegzi
31 stycznia 2018, 12:02Jesteśmy ponad 3 lata po ślubie. My też w przeszłości mieliśmy epizod z wyjazdem męża. Tylko wtedy jeszcze studiowaliśmy, więc też inaczej było. Widzenie się co 2,5 tygodnia i potem tydzień razem to chyba nie najgorsza opcja. W grę wchodziła jeszcze rezygnacja przeze mnie z pracy, ale nie wiem czy to dobre posunięcie, bo powiedzmy byłabym z nim tutaj kolejne 3-4 miesiące, a potem musiałabym po powrocie czegoś szukać.
Azane
31 stycznia 2018, 12:59no właśnie to są trudne decyzje i czasami trzeba mocno przekalkulować... Pytanie jaką masz pracę i czy chcesz zmieniać;) dwa i pół tygodnie nie brzmi zle:))) to takie niby ferie;)
Alegzi
31 stycznia 2018, 13:55Na pracę nie narzekam. Owszem jak każdy coś tam pomarudzę, ale aż tak źle nie jest. Im więcej o tym myślę tym większy mam mętlik w głowie :)
filipAA
31 stycznia 2018, 10:24Rozlonka nie jest taka straszna tylko trzeba pewne sprawy sobie poukładać wiem że będzie ci ciężko ale wiem czym to pachnie i nie jest znowu tak najgorzej. Będziesz tęsknić jak cholera i pewnie przez pierwsze dni będziesz chodzić jak zombie. Ale nie martw się będzie dobrze.
Alegzi
31 stycznia 2018, 11:59Dokładnie. Jakiś już plan mamy i teraz trzeba się go trzymać. Ech mam nadzieję, że nie będzie tak źle.