Pisząc o skarbach, mam na myśli Was, kochane kobiety! Więcej współczucia mi okazujecie niz brat, który dziś zaczął rozmowę od żądań finansowych. Jeszcze i to mnie czeka, jeszcze i ten kubeł mam przyjąć na siebie. Przygotowałam więc wszystkie rozliczenia, wydatki, dokumenty, umówiłam się na środę i będę walczyć o sprawy Matki, aby do końca jej dni miała spokój i zapewnione opłaty. A we czwartek jedziemy do Mielna, wypoczywać i pławić się w luksusie. Marzę o masażu rozluźniającym, o basenie, o porankach z widokiem na morze. I niech tak będzie, bo inaczej i ja zacznę chorować. Dziś jeszcze byłam zakończyć umowy telefonów komórkowych Ojca, telewizji kalbowej, jutro znów do PZU. Jeszcze od czasu do czasu łapie mnie potrzeba wypłakania się , ale muszę być twarda, bo takie jest życie. Zimno dziś, a jeszcze wczoraj siedziałam z Matką na balkonie, cieszyłyśmy się ze słońca, grzałyśmy się w jego promieniach. Dyżur u Matki trwał od 10 do 17:30, czyli prawie pełna zmiana. Ale przynajmniej miałam pewność, że zjadła, że wypoczęła , że była spokojna. Chociaż Ona. Obiad? Tak, pstrąg pieczony + mix sałat. Odrzucam kasze jaglaną, bo ma za duży indeks glikeniczny, zostawiam owsiane , dodaję jęczmienne. Cały czas nie mogę zabrać się do marynowanych buraków, a tak je lubię. Czas, czas, to jest u mnie deficytowe. A w przyszłym tygodniu zaczynam zajęcia na UTW i już się cieszę. Kochane moje Vitalianki, jeszcze raz dziękuję wszystkim, które swoimi wpisami upamiętniły także mojego Ojca, Dzięki Wam serdeczne.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.