Dziś byłam u kardiologa, będę miała holtera, bo moje serce po prostu nie jest wydolne. To po tatusiu. Po mamusi słabe naczynia krwionośne . Geny się odzywają, te związane z wiekiem. Dlatego tak nie lubię upałów i wchodzenia po schodach na jakieś wieże. Dla holtera będę musiała, aby pokazać , jak pompa pracuje. Dziś upał nieziemski, rano zrobiłam zakupy, bo ten najgorszy czas spędzam w domu. Kino włoskie zakończyło się wczoraj . Bardzo mi się podobały codzienne wyjścia do kina, już po 2 seansach mieliśmy kilka osób znajomych! Wracając z kina, tak koło 22:30, oglądaliśmy nocne życie miasta. Ogromnie, rozpaczliwie wręcz, tęsknię do czasu bez turystów, bez rzucania butelkami po jezdni, bez wycia, ryczenia i wyzwisk, bez rzygania po chodnikach. Niech ci "wspaniali" ludzie jadą za granicę , gdzie jakoś potrafią się zachować, bo mandaty straszą. Dziś dzień lightowy, także w jedzeniu. Tylko tagliatelle z pomidorami i mix sałat. Lekko i smacznie. Na deser porzeczki czerwone, rozsmakowałam się ostatnio w nich. Syn wrócił z Barcelony zadowolony, wypoczęty i pełen optymizmu. Zajęcia na UAM zaczynają dopiero od 15.10. ma więc jeszcze trochę luzu dydaktycznego. Nasz wyjazd zbliża się wielkimi krokami , i mam nadzieję, że dojdzie do skutku. Niestety Covid-19 czyha za rogiem, przyczaił się tylko, a polować z pewnością będzie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.