Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 247498
Komentarzy: 6501
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2020 , Komentarze (2)

Najpierw jednak cmentarz, aby oporządzić kwiaty, znicze zapalić. Jest wszytko ok, koledzy ojca z jednostki zostawili "znak" pobytu, a mój brat, jego dzieci, żona, nic. Cóż, samo życie.  Po obowiązkach pora na inne , zakupy w Auchan. Miałam zamiar i zrealizowałam zakup porządnej, metalowej patelni, sito metalowe drobne, bo mała żywność  przelatuje przez duże oka.  Przy okazji nabyłam sporo innych a potrzebnych rzeczy, jak owoce, dynia na zupę, ryby, przyprawy, itd. Zebrał się duzy wózek, a miała być tylko patelnia! Cóż jednak robić, zobaczę, że coś się przyda, to kupuję, bo rzadko robię wypady do marketu. W ten sposób mam już zapewniony obiad na 11 listopada, obiad jak tradycja jesienna. bo gęś, zupa  z dyni i ciasto jabłkowe popełnię. Dziś czułam się nie tęgo, dusiło mnie w piersi, oddech krótki, puls przyspieszony cały czas, męczyłam się najdrobniejszym wysiłkiem.  Znów stresy? Ćwiczenia dziś odpuszczam, nie będę ryzykować.  Za oknem listopadowo, czyli ciemno, ponuro i chłodno.  Kupiłam zapas świec, aby w domu klimacik zrobić. Czas zacząć myśleć o Bożym Narodzeniu, i to wcale nie jest żart. Waga dziś łaskawa, więc nie będę z nią polemizować. 

8 listopada 2020 , Komentarze (5)

Dziś niedziela, i nawet udało się załapać na resztki listopadowego słońca. A to dzięki wczesnemu wstawaniu, bo ok. 11:30 było po słońcu. Zrobiliśmy fajny spacer, przynajmniej częściowo  udało się ominąć skupiska ludzi. W drodze - tam - rozpinaliśmy kurtki, zdjęłam osłonę naszyjną , zaszliśmy na ostatnie chyba w tym roku lody na zewnątrz. W drodze- z powrotem -już było chłodniej, dzieciaki  morsujące w morzu  ( tak, tak!) krzyczały o szybki ubiór. Trzeba było się znów otulić,  rozgrzać szybkim marszem.  Dało mi to w kość, po powrocie do domu puls miałam 130 i mokre plecy.  Na obiad powtórka z wczoraj, czyli pieczona polędwiczka wieprzowa, duszona kapusta czerwona, ziemniaki z koperkiem.  Mąż uwielbia takie obiady, ja mniej, wolę coś bezmięsnego. Jutro będzie mój obiad, a co, jeszcze nie wymyśliłam. Wczorajsze ćwiczenia pokazały, że moje ciało jest coraz lepiej rozciągnięte, bo potrafię dłużej wykonywać ćwiczenia , potrafię wykonywać ćwiczenia dotychczas niedostępne.  Ogromną radość sprawiła mi wiadomość, że Joe Biden wygrał wybory w USA .  Mam nadzieję, że powrót demokracji i optymizm, jaki zapanował w Ameryce, pozwoli im szybciej uporać się z Covid-19.  Pozytywnie myślący, zadowolony i dumny z przywódców  naród powinien być celem  nadrzędnym dla rządzących.  Odejść z klasą też trzeba umieć, a klasy Tramp nie posiada. Wczoraj rozmowa z synem, takie codzienne , raz sms, raz telefon, informacje, że jesteśmy zdrowi, że  wszystko w porządku. Chłopak zaimponował mi mówiąc, że przez 2,5 godziny wykonywał pompki. Ja po 30 brzuszkach pękam, no , ale wiek i zdrowie nie to.  Mąż poszedł ćwiczyć, ja zmienię go za chwilę, to stało się już rytuałem.  Jutro chcę pojechać na cmentarz, do rodziców, zobaczyć  jak kwiaty się trzymają, sprzątnąć  co trzeba, zapalić znicze.   Wczoraj udało mi się kupić  w Lidlu 2 nogi gęsie, na 11 listopada planuję je upiec, aby tradycji stało się za dość. Jeszcze rogale Marcińskie i będzie według zwyczajów. Do niedawna jeździliśmy na 11 do Poznania , teraz mogę pomarzyć. 

6 listopada 2020 , Komentarze (13)

Nie potrafię żyć bez planów, bez celu, bez wolności. Staram się , aby nie dotykało mnie to, co się dzieje, ale muszę naprawdę  wkładać dużo samozaparcia, aby nie być na bieżąco. Bo nie sluchać i nie oglądać, to np. brak informacji, że biblioteki zamknięte od jutra, że do kina nie pójdę być może już w tym roku, że do syna nie pojadę w listopadzie, itd.  Przy okazji dowiaduję się o sprawach ciężkich, nieciekawych.  Dziś przeczytałam nekrolog mojej koleżanki z aplikacji , mam nadzieję, że odeszła spokojnie. Była w wieku mojego męża, uff.  Czytam o purpuracie Gulbinowiczu i robi mi się słabo, a  wiadomość o remontach rezydencji prezydenckich powala na kolana. Teraz?????  Rano owsianka z jabłkiem, odstawiłam pieczywo, po którym znów bolał brzuch.  Na obiad jajko sadzone i kalafior gotowany.  Poza tym owoce, sok pomidorowy , ćwiczenia rozciągające, także z taśmą.  Kilka dni temu kupiliśmy pulsoksymetr , robimy pomiary  dla spokoju. Sporo piję, aby organizm miał możliwość wydalić  toksyny. Dbam o ciało, rozpieszczam je masażami na sucho, balsamami, olejkami.  A to wszystko dla zabicia czasu, skoro nie mogę go spożytkować inaczej.  Czytam, to oczywiste, bo bez czytania nie potrafię, kręcę się po mieszkaniu, bo zawsze jest coś do zrobienia, ale to wszystko zamiast. Zamiast porządnej wędrówki ze zwiedzaniem, zamiast wyjazdu na koncert np. do Opery w Poznaniu lub w Bydgoszczy, zamiast odwiedzenia Szczecina, co mieliśmy zamiar zrobić na jesień, aby zobaczyć miasto od strony Odry.  Zamiast planowania remontu łazienki, zakupów z synem, itd.  Do d... takie życie, jestem człowiekiem zadaniowym, ich brak mnie dobija.

5 listopada 2020 , Komentarze (10)

Tak to wygląda, bo robi się coraz chłodniej, dziś wiał zimny wiatr nad morzem. Z wyjazdu do Białogóry nic nie wyszło, trudno, tak bywa.  A ponieważ nie spałam poprzedniej nocy prawie wcale, bo tylko od 4 do 7, to i dobrze się stało. Nie miałabym sił przejść te kilkanaście kilometrów. Dziś tylko bulwar, ale i tak przewiało mnie solidnie. Ludzi mniej  , także w mieście, co cieszy. Nie widuje i nie słyszę ostatnio dzieci sąsiadów, te to mają ciężko, bo chłopiec z ADHD, a tu brak możliwości  wybiegania się . Skończyłam Ranę Chmielarza, szokująca książka, teraz czytam Córkę Michelle Frances, podobna treścią do filmu Erin Brockovich z Julią Roberts. Czyta się. Jest po 15 , a za oknem robi się coraz ciemniej, och jak nie lubię listopada!  Dziś zupa krem z cukinii, spaghetti z wołowiną w sosie pomidorowym. Mięsa jadam mało, może 3 razy w tygodniu, wędlin nie kupuję prawie wcale, kilka plasterków na tydzień.  A organizm białka potrzebuje, nie tylko w formie strączkowej, wzdymającej. Dlatego jutro będzie ryba i już.  Ćwiczę  popołudniami, zestaw ułożony przeze mnie, z pamięci, po pilatesie  sprzed lat.  Próbowałam ćwiczyć z trenerką z komputerem, ale to  nieciekawe jest.  A w lustrze widzę zmiany, proste plecy, mniejsze boczki i brzuch mniej odstający.  Brzuszki robię już bez uczucia gniecenia w  środku, czyli jest ok.

3 listopada 2020 , Komentarze (7)

Dziś pogoda taka była w Gdyni, że na bulwarze musiałam zdjąć kurtę, bo za ciepło, piliśmy kawę siedząc na ławce i grzejąc się w ... listopadowym słońcu! A termometry pokazywały 17 stopni. Spacer boski w takich warunkach, poszliśmy jeszcze na Kamienną Górę, aby pooglądać morze z z daleka. Błękit, białe żagle na wodzie, zarys Półwyspu Helskiego z plażami, czułam się jak w środku sezonu wakacyjnego.  I jeszcze park, gdzie można bez maski, to sama przyjemność. Wysłałam kilka zdjęć paniczowi, zawył z zachwytu i tęsknoty za morzem. Zamiar na jutro to jazda do Białogóry, umówiliśmy się ze szwagrem, oni dojadą z Łeby. Jeżeli będzie pogoda oczywiście. Czytam nową pozycję Chmielarza pt. Rana. Wciągnęła mnie mocno, chociaż opowiada o strasznych rzeczach. Polecam. Dziś mam przerwę od ćwiczeń, które sumiennie wykonuję , czując już zmiany w organiźmie.   Przerwy jednak muszą być, aby ciało odpoczęło trochę.  Wczoraj Zaduszki, wspominałam rodziców, oboje odeszli w ciągu 8 miesięcy, przypominałam sobie różne sytuacje z ich udziałem, moje dzieciństwo, ich młodość. Zostawiłam sobie w telefonie zdjęcie mamy , takiej już schorowanej, oderwanej od rzeczywistości, słabej i bezradnej. I prawda jest taka, że boję się takiej starości, braku sił i pamięci. Dlatego walczę o utrzymanie kondycji, sprawności , dlatego ćwiczę pamięć i ciało, polecam każdemu to rozwiązanie.  Trochę gotowania w domu, bo zupa krem z cukinii, kopytka do kaczki, ale to na jutro. Jem dużo mniej pieczywa, dziś wcale, słodyczy też , a na kolację skromniej i raczej jogurt naturalny np. a nasionami chia.

31 października 2020 , Komentarze (2)

października spędziliśmy w lesie.  O mój Boże, jak było cudnie!!! Kolor miedzi wokół, cisza, spokój, słońce rozpalało korony buków do czerwoności. Znalazłam pięknego prawdziwka, kapelusz miał koloru śliwkowego. I jeszcze rydza, i  kurki, i podgrzybki, i maślaki.  Uciecha niesamowita. Spotkaliśmy kilka psów , oczywiście ze swoją rodziną były. I cudo, bo koń nazwany Winter Lake, miał dziś spacer ze swoją właścicielką, czyli on szedł i ona z nim. Podzieliłam się z pięknisiem jabłkiem, zjadł 3 cząstki, ja 1. Dał się głaskać i był wyraźnie zadowolony. Koń był kary, czyli miał piękną ciemną  barwę sierści. To naprawdę cudne zwierzęta i takie spotkanie od razu przywołuje uśmiech na twarzy. :).  Na jutro zapowiadany jest spacernik  demonstracyjny Trójmiasta. O 12 ludzie będą szli plażą, ci z Gdyni do Gdańska, ci z Gdańska do Gdyni, Sopot sam wybiera.  A ponieważ dziś powiadomiono naród, że 5 dla zwierząt nie będzie dalej procedowania, wydaje się, że rząd pęka. Teraz odpuścić nie można, teraz należy skorzystać z możliwości uzyskania jak najwięcej wolności. A wczoraj został zaatakowany przez kiboli poseł Bartłomiej Sienkiewicz. Dostał flarą w twarz , dzięki ci Jarosławie" Jaruzelski" Kaczyński.  Piekę piersi kacze, kapusta czerwona , zwana w Wielkopolsce modrą także sie gotuje, czyli dzień świąteczny będzie , chociaż dla dwojga.   Czytam Hanny Kowalewskiej  "Zanim odfrunę"  Lubie tę autorkę, jej seria o Zawrociu była bardzo wciągająca.     Autorka z Wybrzeża, może dlatego taka sympatia?  Kończę, bo zbliża się pora moich ćwiczeń, czas więc na rozciąganie ciała, dla zdrowia i dla urody!

30 października 2020 , Komentarze (6)

pisać o tym, , co wokół. To demonstracje młodych, mam nadzieje, że przy okazji wywalczą także praworządność. Tę sprzed PiS . A ponieważ  z racji wieku, doświadczeń i zawodu  widzę zło być może inaczej niż niektóre z Was, młodych, nie chce mi się przekonywać po raz kolejny  w życiu. Jako katoliczka uznaję, że słowa "kościół mój widzę ogromny" , nie oznaczają budowania  gmaszysk  w postaci sanktuarium w Łagiewnikach, czy imperium dyrektora Rydzyka.  Ogrom ma polegać na  masie ludzi, wiernych, na ich gromadzeniu wokół  głoszących słowa Pana.  A  dziś niestety te proporcje się odwróciły.I co ciekawe, to sami księżą, sprawcy tej dysproporcji, coraz częściej przyznają się do błędów.  (slina). Na szczęście miałam nosa do odwiedzenia cmentarzy wcześniej, ci , którzy zostawili tę  wizytę na jutro i na następne dni, niestety nie  będą mogli odwiedzić mogił.  Dziś cały dzień jestem w domu, mąż zarządził szlaban na wyjście, syn przyklasnął, ja się poddałam. Skorzystałam z takiego czasu i zmieniłam pościel, nastawiłam pranie, przygotowałam obiad na dziś i na jutro, wyprasowałam pranie wczorajsze. Brr, nie znoszę prasowania . Za oknem już ciemno,  słychać klaksony jak od 8 dni, a ja ćwiczyłam  zestaw  ustalony przez siebie , porozciągałam ciało i teraz czuję się cudownie. Wykonuję ćwiczenia coraz łatwiej, coraz lepsza kondycja i organizm reaguje właściwie na drobny wysiłek.   Mąż także aktywny fizycznie. Dziś obserwowałam jego chód przez okno, jest coraz lepiej i to widać!!!! Waga spada, codziennie piję sok z buraka, co podobno dobrze wpływa na nadciśnienie.  Do tego kaki i jest ok.  Wczoraj ugotowałam mężowi  zupę z zielonek, z lanymi kluskami. Wrócił chłopina do lat dzieciństwa, i ten uśmiech na twarzy!

28 października 2020 , Komentarze (10)

Kogo? Czego? Odpowiedź oczywista, Kaczyńskiego i PiS. Dziś czytałam wpis na blogu s. Małgorzaty Chmielewskiej, dla mnie petarda i sama prawda o kościele. Polecam z całego serca. Oburzenia na wulgaryzmy? Teraz, a Młodzież Wszechpolska to może?  Kibole już ruszyli do akcji, chyba będą osłaniani przez Policję i tzw. straż kościelną. To za nasze podatki tak się dzieje.  Ach,  co za czasy nadeszły, odechciewa się  wszystkiego.   Odwiedziliśmy dziś grób moich rodziców, jeszcze była słoneczna pogoda, w miarę ciepło i kolorowo. Bez słońca wszystko staje się szare. Jutro pojedziemy  na groby rodziny męża, to inny cmentarz w Gdyni, w stronę przeciwną. Dziś w mięsnym spotkałam się po raz pierwszy z paniką pt" co to dalej będzie? " Fakt, są starzy ludzie, nie posługujący się internetem, płacący tylko na poczcie, nie mający kart płatniczych. Tacy sobie nie poradzą, mam nadzieję, że służby socjalne i pomocy społecznej  będą aktywne. Dziś lekki wiaterek, liście tańczą w jego podmuchach, piękna jest jesień !  Na obiad rosół z makaronem i kasza z warzywami, reszta z poprzedniego razu, + mix sałat  w postaci fury zieleniny. Do tego sok pomidorowy, na potas. Wracając do sytuacji w kraju, teraz widać mądrość starszych ludzi, którzy wiedzieli, dlaczego  mieszanie w TK jest niedobre. Wówczas młodzi nie  zabierali głosu, a szkoda. Może już wówczas udałoby się  zaradzić. Racje mieli starożytni i Indianie, że rada starszych miała ogromny posłuch. Doświadczenie życiowe to jedna z mądrości niedocenianych. 

27 października 2020 , Komentarze (10)

to bomba z opóźnionym zapłonem. Wczoraj na ulicach Gdyni widziałam to na własne oczy. Bardzo dziękuje Wam za zdanie na temat strajków, to ważne dla mnie, aby poznać stanowisko innych ludzi.  Trudno zatrzymać wystrzeloną rakietę, a tak chciałby teraz rząd.  Wszechobecna buta, arogancja i lekceważenie zwyczajnego człowieka, kłamstwa padające z mównicy Sejmu. Pamiętacie  strajkujących niepełnosprawnych w Sejmie? Przecież nic się nie zmieniło od tamtego czasu. Dziś, gdy oglądałam  mur posłów chroniący Kaczyńskiego, mocno i po raz setny chyba zastanawiałam się, co powoduje, że ludzie zamykają swoje umysły na racjonalne argumenty, że stają się plasteliną w rękach demagogów, a hierarchowie kościelni wykrzykują:"wara od mojego kościoła"  Dokąd zmierza świat, Polska?  Dla mnie budujące jest to, że młodzi chcą wolności, demokracji, że podejmują akcję pomimo obaw , pomimo stojącej na przeciwko Policji.  Pisze to, bo gdzie mam wylać swoje rozmyślania, jak nie na forum Polek , przynajmniej w większości.   Całkowity lockdown  przed nami, a ja planuje i tak spotkanie z synem  na Boże Narodzenie , nawet gdybym miała podjąć jakieś dziwne działania. Dziś wymyśliłam sobie  tłumaczenie dla Policji, gdy obejmie mnie zakaz wychodzenia, a spotkamy się  np. w parku: 1/ pokłóciłam się z mężem i musiałam wyjść, bo chyba sie pobijemy, 2/ jestem opiekunką starszych  osób, które są leżące, którymi zajmuje się po kilka godzin dziennie, musze wyjść, aby nabrać dystansu i sił do dalszego działania, 3/  samotność w domu dobija mnie tak, że zaczynam świrować, muszę  zaczerpnąć świeżego powietrza. Mam nadzieję, że lasy będą otwarte, wówczas po prostu pojedziemy tam z mężem. Dziś upiekłam biszkopt ze śliwkami, to powoli koniec owoców jesiennych. Na szczęście jest konferencja, moja ulubiona , i szara reneta, doskonała do pieczenia jako deser.  Bałtyk dziś spokojny, mąż szedł po plaży boso, dając stopom  masaż , ja tej odwagi nie miałam.  Fatalnie czuję się w maseczkach, ledwo oddycham, muszę zdejmować co chwilę, aby złapać tlen.  Wczoraj byliśmy w kinie, sami na sali.  Fajnie, prawda?

26 października 2020 , Komentarze (8)

Kolorowy, ciepły , a gorący nastrojami ludzi. Mieszkamy w centrum Gdyni, obok nas przechodzą tłumy  protestujących. Nie dziwię się, naród ma dosyć upokorzeń i odbierania radości. Niektóre hasła są wulgarne, zgoda, ale ja to tłumacze ostatecznością, rozgoryczeniem i złością. Wczoraj rozmawiałam z synem, ostatecznie socjolog. Zgadzamy się co do  braku szacunku dla Polaków , braku rozmów, edukacji, pomocy, i przegięciem PiS.  Przesłał mi zdjęcie z Poznania z Placu Wolności, gdzie ogrom ludzi  powala.  Opowiadał o znajomych, którzy otworzyli gastronomię, teraz nie mają na chleb, a tzw. pomoc rządu to okruchy z pańskiego stołu.  Gospodarka pada, zamykane są siłownie i kluby fitness, gdzie wg. statystyki zachorowały 22 osoby na 700 korzystających, a reżim sanitarny jest  pilnowany jak skarb. Otwarte są kościoły, gdzie o reżimie nikt nie myśli, a komunia nadal jest rozdawana bezpośrednio  do ust. Przewiduję całkowity  lockdowm , bo rządzący ( ? rządzący, chyba przyczajeni na swoich posadkach), nie dają sobie rady, a nawet związki zawodowe przyłączają się do protestów.  Jako osoba  urodzona  w latach 50 ubiegłego wieku , wiem co to strajk, wzburzenie narodu, co  może robić Policja na ulicach. Widziałam  to i brałam czynny udział w strajkach.   Jestem dumna z kobiet  i jednoczesnie boję się o młodych, bo to ich oburzenie. (slina). Dziś miało byc u nas słonecznie, jest pochmurno , ale spacer był, szybki, rozgrzewający i przynoszący wiele endorfin. Po mięsnych dniach weekendowych, dziś kasza z warzywami , zapiekana z serem.  Wczoraj ćwiczyłam, kondycja do  d.... , ale nie poddaję się. Mam motywację. Dziś na śniadanie owsianka  z owocami. Zajadam się ostatnio kaki, bardzo, bardzo lubię.  Poza tym codziennie sok z buraków, wit. D3 i wit. C - lek, maska na twarz i można funkcjonować. Nie pozwolę się zamknąć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.