bo wszystkiego po trochu. Z rana poszłam do Empiku odebrać zamówioną książkę " Smak kwiatów pomarańczy" To rozmowy z Tessą Caponi- Borawska o jedzeniu, o kulturze, o włoszczyźnie ogólnie mówiąc. Zabiorę ją na wyjazd, będzie jak znalazł na wieczory. Po drodze drobne zakupy i plany na dziś. Majster będzie aż do 20, zrobiłam zatem II śniadanie, aby wytrzymał do obiadu dziś późniejszego. Jedziemy do rodziców. Po powrocie zrobię tagliatelle ze szpinakiem, wczoraj opędziłam towarzystwo zupą warzywną. Zamówiłam pranie dywanów, ktoś przyjedzie po odbiór, zwrot wypranych będzie po ok. 2 tygodniach. To pralnia susząca, piorąca, trzepiąca, itd., czyli taka maksymalnie dla mnie. Gdy wieje to w mieszkaniu więcej śmierdzi stęchlizną. Coraz częściej zastanawiam się nad rzeczoznawcą, bo nie wytrzymam tego smrodu długo. Tak to jest, gdy się ma czuły nos. Powoli przeglądam szafę , szykując się do jesieni. Niestety moje drogie, kiedyś to nastąpi, być może niespodziewanie , a ja będę przygotowana. Nie lubie być zaskakiwana, tak jak nie lubię specjalnie niespodzianek, tych dużych. znaczących. Bo małe, zabawne i okazjonalne, jak najbardziej. Syn dziś na audiencji u Papieża, zazdroszcze i czekam na relacje.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.