Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ruch babo, ruch!


I ruszam się, bo tak trzeba. Waga ładnie wróciła do normy sprzed wyjazdu, a to dzięki dreptaniu po domu . Co ja się namyłam podłóg, odkurzałam , wycierałam, prasowałam, przenosiłam tam i z powrotem. Ale są za to rezultaty. W poniedziałek zaczynamy ostatni tydzień  remontu. Dziś na obiad wyłącznie  rosół, bo czasu było mało. Ale w sobotę ugotowałam wspaniały sos hiszpański z książki o jelitach. Zrobiłam 3 zapiekanki , z ziemniakami, z makaronem i z kasza, każda z bitkami z indyka  z serem . Chłopcy pałaszowali aż miło. A ja wyczyściłam lodówkę z resztek. Dziś brat wizytuje rodziców, zmienili zdanie , prosili o zupę. Cieszę się, coś im ugotuję  na moja wizytę. Narazie nie robię manicure, chociaż paznokcie mam zniszczone niesamowicie. Ale to za wcześnie, bo znów będe pracować z chemia, rękawiczki nie zawsze pomagają. Czytam ostatnio mało, bo czasu brak. Wieczorem padam na nos i zasypiam szybko. W czasie wyjazdu mam zamiar nadrobić zaległości.

  • hanka10

    hanka10

    10 września 2018, 07:23

    no to mieszkanie macie jak nowe :)!

  • onedayearlier

    onedayearlier

    9 września 2018, 20:02

    Remont to super siłownia :D wystarczy, że tak jak piszesz co chwilę trzeba coś przesunąć, przynieść, umyć. Oby szybko był spokój :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.