No kochane żarty się skończyły.Teraz trzeba ostro zabrać się do pracy.
Usiadłam ostatnio na laurach , rozkoszowałam sie liczbą zrzuconych kilogramów,nadymałam się jak paw i delektowałm pochlebstwami.....i tak sie w tym wszystkim zagubiłam, że zapomniałam o tym jak długa jeszcze droga przede mną.
Jednym słowem przewróciło mi się w główeczce:))))
Trzeba zejść z tego piedestału samouwielbienia,póki mnie jeszcze ktoś nie zrzucił i zabrać się do uczciwej pracy nad sobą.
Muszę wrócić do sposobu odżywiania który powodował mały ale systematyczny ubytek wagi czyli między innymi:
1.Płatki z jogurtem na śniadanie
2. Posiłki co 3 godziny
3. Koniec z czkoladą i ciasteczkami
4.Przeprosić sie z jabłuszkami
5.Ostatni posiłek najpóźniej o 18:00
6.Przywrócić do łask czerwoną herbatę i wodę mineralną
A ponad to:
1.ODKURZYĆ ROWEREK I SYSTEMATYCZNIE NA NIM ĆWICZYĆ
2.Ograniczyć siedzenie na komputerze a zaoszczędzony czas przeznaczyć na spacery lub inne pożyteczne rzeczy
A potem zobaczymy co z tego będzie........ na razie zmieniłam wagę docelową:))))stara przestała mi się podobać:))))))