Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wciąż dążę do ideału, który nie istnieje. Kiedyś cieszyłam się swoim ciałem, lecz teraz nadmierne kilogramy utrudniają mi życie. Czas na zmiany!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5266
Komentarzy: 97
Założony: 16 stycznia 2016
Ostatni wpis: 14 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
foodmonster

kobieta, 28 lat, Bytom

173 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 maja 2017 , Skomentuj

Hej hej! Weekend się zaczyna, ale dla mnie to nie weekend. Pracuję oba dni i nie wiem jeszcze jak się powyrabiam z czymkolwiek. Jutro raczej nic nie poćwiczę, bo wracam późno, a mam jeszcze plany na wieczór. Może przynajmniej uda mi się zrobić co nieco w niedzielę, a mam OGROMNĄ nadzieję, że uda mi się wyrwać na siłkę w następnym tygodniu...

Póki co...

Śniadanie (7:00) - 380 kcal

  • jogurt jogobella 200g - 200 kcal
  • płatki fitness - 180 kcal

Lunch (14:00) - 400 kcal

  • filet z kurczaka w panierce - 250 kcal
  • surówka - 150 kcal

Niestety, dzisiaj spieprzyłam jedzenie, bo z reguły staram się trzymać je w granicy 1600-2200 kcal, ale dzisiaj serio nie chciało mi się jeść. Więc wieczorem miałam tylko kawę i piwo. Wow, muszę się poprawić...

11 maja 2017 , Komentarze (1)

Waga wreszcie zeszła poniżej 80, a mianowicie dzisiaj pokazała 79.8 kg. Ostatnimi miesiącami właśnie tak jakoś się zmieniała od 79 do 83 kg nawet (zależy czy weekend czy dzień tygodnia, bo w weekendy miałam z reguły większe i bardziej niezdrowe posiłki). No ale to zawsze coś na drodze do 70 kg. Myślę, że z tą wagą wyglądałabym dobrze!

Śniadanie (7:00) - 690 kcal

  • 360g jogurt naturalny 0% (60kcal/100g) - 210 kcal
  • płatki fitness z suszonymi owocami ok. 60g - 240 kcal
  • dżem malinowy (2 łyżki) - 120 kcal
  • kawa z mlekiem i cukrem - 120 kcal

Lunch (14:00) - 430 kcal

  • kurczak w panierce - 250 kcal
  • surówka z marchewki - 60 kcal
  • prążki ziemniaczane (4) - 120 kcal

Kolacja (16:00) - 480 kcal

  • bułka - 180 kcal
  • pasta z jajkiem i tuńczykiem - ok. 300 kcal

Dzisiaj z pracy wróciłam wcześniej więc czuję, że mam o wiele bardziej energii. Także zaliczę bieg wieczorkiem :)

10 maja 2017 , Skomentuj

Hej, no więc obiecałam sobie że dzisiaj poćwiczę i mam nadzieję, że to zrobię. Nie chodzi o to, że nie chcę, ale o to, że jak wracam do domu to jestem padnięta. Nie wiem, jakiś taki tydzień... 

Śniadanie (7:00) - 940 kcal (solidnie heh...)

  • jajecznica z 3 jaj - 270 kcal
  • pomidory koktajlowe - 30 kcal
  • 2 plasty sera - 240 kcal
  • 2 plastry szynki - 150 kcal
  • kakao na mleku - ok. 250 kcal

Lunch (ok. 13:00) - 320 kcal

  • gruszka - 80 kcal
  • 2 kromki chleba graham - 120 kcal
  • ser - 120 kcal 

Obiad (ok. 18:00) - 570 kcal

  • makaron z kurczakiem, pieczarkami i papryką - ok. 450 kcal
  • kawa z mlekiem i cukrem - 120 kcal

I udało mi się poćwiczyć 45 minut cardio. Nie poszłam biegać, bo cały czas boli mnie biodro, ale mam nadzieję że jutro będzie lepiej.

9 maja 2017 , Skomentuj

Wczoraj po pracy byłam tak padnięta, że nawet nie potrafiłam poćwiczyć. W każdym razie dzisiaj na pewno pójdę pobiegać i zrobić jakiś ABS set.

Śniadanie (7:00) - 450 kcal

  • bułka grahamka - 160 kcal
  • serek topiony (naturalny i o smaku Gouda) - 70 + 80 kcal - 150 kcal
  • kawa (mleko 3.2% + cukier) - 140 kcal

Lunch (13:00) - 290 kcal

  • rogal - 250 kcal
  • masło - 40 kcal

Obiad (17:00) - 770 kcal

  • 2 kromki chleba graham - 140 kcal
  • 2 jajka - 160 kcal
  • sałata
  • szynka (2 plastry) - 100 kcal
  • serek topiony - 20 kcal
  • keczup - 50 kcal
  • kakao na mleku - ok. 300 kcal

UPDATE. Z pracy wróciłam ponownie wpół-żywa, więc ćwiczenia mam nadzieję nadrobię jutro. Już mi zakwasy z nóg przeszły po powrocie do biegania, więc muszę tą formę teraz utrzymać. 

8 maja 2017 , Komentarze (2)

Hej, dawno mnie tu nie było. Dopiero co się zalogowałam i zobaczyłam, że moja ostatnia waga to było 78kg. Stan na dziś to 80.5kg. Spoko, nie przejmuję się za bardzo. 

Jak zwykle zaczynam odchudzanie, ale tym razem nie mam zamiaru się katować. Z reguły wytrzymuję ten tydzień czy dwa jedząc kaszki, owsianki, pijąc tylko wodę i odstawiając moje ulubione rzeczy. Tym razem jednak nie mam zamiaru tego robić. Będę jeść cokolwiek chcę, ale w umiarze. No i oczywiście ruszać się.

Śniadanie (6:00 rano) - 630 kcal

  • 3 kromki chleba graham - 180 kcal
  • 2 jajka sadzone - 160 kcal
  • sałata i ogórek
  • keczup - 40 kcal
  • szklanka soku - 250 kcal

Lunch (13:30) - 140 kcal

  • banan

Nie miałam za bardzo czasu na dobry lunch, bo cały dzień w pracy, więc takie drugie śniadanie bardziej. Dobrze, że najadłam się śniadania porządnego!

Obiad (18:00) - 360 kcal

  • kromka chleba graham - 60 kcal
  • jajko - 80 kcal
  • ser gouda plaster - 100 kcal
  • kakao (mleko; + cukier) - 220 kcal

Podwieczorek (20:30) - 550 kcal

  • mleko 3.2% - 350 kcal
  • płatki kukurydziane - 200 kcal

Wiem, że nie jest to FITowski plan.  Owoców mało, sałatek wcale, etc... Ale nie mam zamiaru się zabijać żeby schudnąć tym razem. To nie jestem ja, ani nie jest to dla mojego mentalnego zdrowia dobre. Także będę jadła w miarę porządnie. Staram się odrzucić słodycze, jeść wartościowiej, etc.

22 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

Waga spadła chociaż średnio trzymałam się diety. Bywały dni, że zjadałam kubełek lodów albo pakę chipsów... Ale spadła do 78 kg co mnie tylko bardziej motywuje do pracy nad sobą. Przez ostatni miesiąc tryb życia się zaostrzył, wszystko dzieje się szybko i intensywnie. Mam nadzieję, że do lipca zobaczę te 70 kg, a pod koniec wakacji będzie już upragnione 65kg. To jest mój cel <3 Ćwiczę prawie codziennie, wykonując głównie cardio, ale też przeplatając z ciężarkami. O ćwiczenia się nie martwię. To jedzenie jest moim największym problemem. Ale staram się jeść ok. 1600 kcal dziennie, czasami 1800 kcal. Jestem zadowolona, że nie muszę się aż tak bardzo kontrolować i przez to jestem o wiele bardziej szczęśliwa. Mam nadzieję że się uda!

24 lutego 2016 , Komentarze (2)

Ale ten czas szybko leci! A ja od czasu do czasu nawalam z dietą, a to znów jestem z siebie mega dumna... Dzisiaj 79.3kg! Jeszcze 9kg, a potem może 5 i będę szczęśliwa! W każdym razie wczoraj ćwiczyłam podwójnie, bo i siłownia i cardio wieczorne, ale to w porządku bo poniedziałek miałam wolny. Dzisiaj porządne cardio przez 1-1.5h i oj, będzie bolało. 

Co do jedzenie to ostatnio straciłam zapał... Jem zdrowo, choć czasami zupełnie nie tak jak powinnam. W poniedziałek miałam na obiad tylko pół miski ryżu z kurczakiem. Eh, muszę trzymać zdrowe kalorie które nie pochodzą ze słodzonych napoi ani innych takich. Także kolejny pomiar pod koniec lutego!

:)

9 lutego 2016 , Komentarze (2)

Wow, już 20 dni mojego wyzwania nie-ważenia się i jedzenia zdrowo. Jak na razie -2kg, miejmy nadzieję, że kolejne 4x20 i będzie 70kg! Dzisiaj rano byłam na siłowni, a wieczorem robię spokojne cardio. Na śniadanie zjadłam bardzo pożywnie, bo owsianka i jogurt naturalny. Później piłam dużo herbaty i kawy, a że mam okres, to niestety zjadłam też kubełek lodów o prawie 600 kcal. Niech będzie, raz na miesiąc sobie pozwolę. Byle tylko ćwiczyć i resztę trzymać w ryzach. W brzuchu non stop mnie ssie, chociaż to nie głód. Ah, jakoś trzeba wytrzymać te parę dni, a później już spokój.

Kolejne ważenie w tą sobotę :)

5 lutego 2016 , Komentarze (1)

Ups, minęłam 10 dni pisania tutaj, ale serio byłam zawalona robotą! 

Po pierwsze, ważyłam się dwa dni temu z samego rana i waga wskazała 79.7kg, czyli TAK wreszcie jest 7 z przodu, zamiast ósemki! Fakt faktem, że dzisiaj sobie pofolgowałam i jak cały czas jadłam jakieś 1500-1600 kcal to dzisiaj poleciało z 3000kcal! Ale zdecydowanie się poprawiam od jutra i wracam do zdrowego żywienia (choć w weekendu początek będzie pewnie trochę alkoholu).

Stwierdziłam, że będę ważyć się co dwa tygodnie, więc pewnie następny raz będzie to w okolicach walentynek. Mam nadzieję, że zobaczę 77! Ogólnie to ćwiczę 5 razy w tygodniu, po 1.5h dziennie - na ergometrach i rowerku, i dwa razy na siłowni i czasami podbijam schody. Także z treningiem nie mam problemów. A sumie nawet jedzenie trzymam w granicach rozsądku, tylko dzisiaj poległam na tym polu bo w końcu Tłusty Czwartek! Normalnie unikam słodyczy całkowicie :)

No tyle, zmieniam wagę na pasku na 80kg. Postaram się pisać częściej i wrzucać posiłki jakie jadłam. A Wam jak idzie?

25 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Hej!

Po weekendzie nie najlepiej. W piątek nieźle popiłam, a alkohol to kalorie. Fakt, że też ćwiczyłam i byłam na siłowni (zarówno w piątek wieczorem jak i w sobotę rano). Jednak sporo wypiłam, no i też zjadłam chipsy, ciasteczka i inne słodycze, ew. No trudno, dzisiaj już wracam do normy, chociaż jestem chora i muszę sobie odpuścić trening. 

Wstałam później dzisiaj, więc wypiłam jedynie gorącą czekoladę. Na lunch zjadłam kanapkę, a potem wypiłam 2 kubki herbaty, żeby się wykurować. Obiad (jeżeli będę miała chęci) zjem dopiero ok. 18, bo wtedy kończę zajęcia. Eh, ja chcę już być zdrowa! :(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.