Jak dla mnie pasuje idealnie. Dla czego akurat takie porównanie? A no dla tego że w oszczędzaniu jestem profesjonalistką, a odchudzam się od 20 lat. I może nie dla jednej z Was wyda się to śmieszne, ale gdyby tak przełożyć plan oszczędnościowy na odchudzanie to można by osiągnąć świetne efekty i trwałe co chyba najważniejsze. Żeby oszczędzić "trochę" grosz potrzeba czasu, jak masz "konkretniejszy" cel to i czasu dość sporo. Żeby schudnąć potrzeba czasu, jak duzy nadbagaż to i czasu dość sporo. nie jesteś konsekwentna w oszczędzaniu to i "kupka" nie urośnie. Nie jesteś konsekwentna w odchudzaniu to i kg. nie znikają. Zaszalejesz z wydatkami to i z kupki " trzeba nadszarpnąć. Zaszalejesz z jedzeniem to i waga często w górę. żyjesz ponad stan, pakujesz sie w długi. Spożywasz więcej niż potrzebujesz nie zmieścisz sie w spodnie. I co teraz tez śmieszne?
Wiele osób twierdzi że "zdrowe żywienie" jest drogie, ja sie z tym nie zgodzę, no chyba ze wydziwiasz. ja tu napisze na własnym przykładzie. jak jem zdrowo, nie podjadam, nie wymyślam , nie wyszukuje co chwile czegoś do jedzenia , nie buszuje po szafkach w poszukiwaniu ciasteczek chipsików i wszystkiego co mi do głowy wpadnie. jak masz stała wagę, oszczędzasz na ubraniach , ja obecnie posiadam ze 3-4 rozmiary obrań. Gdzie tu sens gdzie logika, wiadome ze w większości nie chodzę bo za ciasna. Miejsce tylko nie potrzebnie zajmuje. a i tak twierdze ze nie mam sie w co ubrać. Nie znoszę składowania ubrań, niepotrzebnego gractwa, po prostu mnie to przytłacza. wychodzę z założenia ze jedno a konkretne. jak mnie nie stać to wcale nie kupuje. a wcale w markowe ciuchy sie nie stroję
Popatrzcie jak by tak przełożyć konsekwencje w oszczędzaniu na odchudzanie. Sukces gwarantowany. Małymi kroczkami, krok po kroczku. ziarnko do ziarnka... tu pół kilo, tam pół kilo. Wizja osiągnięcia założonego celu w oszczędzaniu mnie motywuje BARDZO. Odchudzasz sie to i na jedzenie majątku nie wydajesz(sprawdza sie w moim przypadku), na ciuszki bo wciąż ciasne. Czyli tak na prawdę odchudzanie ale takie raz a konkretnie niesie również korzyść finansowe. No teraz to sama siebie przekonałam. czy kogoś jeszcze?
Pobiegałam dzisiaj, dziwnie mi było bo to tydzień przerwy, jak na razie kręgosłup nie dokucza. No zobaczymy może jednak nie bedze rezygnowała z bieganie. Grunt to nie przesadzać, nawet jak mnie nogi same niosą.
milusiego Kruszynki.* idę na rower