Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zmotywowana i szczęśliwa. Do odchudzania skłonił mnie stan zdrowia i chęć utarcia nosa tym, którzy we mnie nie wierzyli. Chcę dobrze wyglądać i dobrze się czuć we własnej skórze, a robiąc zakupy nie martwić się, że żadne jeansy na mnie nie pasują, że już nie wspomnę o sukience. Marzenie...włożyć kozaki na obcasie, które swobodnie zasunę, które w ogóle zasunę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 72112
Komentarzy: 3290
Założony: 24 lipca 2015
Ostatni wpis: 29 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karaluszyca

kobieta, 44 lat, Warszawa

158 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 października 2015 , Komentarze (27)

"JAK TYLKO SŁOŃCE WSTANIE I ZMIENI SIĘ POGODA, ZABIORĘ SIĘ NA SPACER, PÓJDĘ PRZED SOBĄ SCHOWAĆ..."

Muszę. Muszę zacząć znowu, bo wszystko co teraz robię, jest wprost niedorzeczne. ja gruba- nie chcę siebie takiej-a zachowuję się jak obłąkana. Obiecuję sobie samej i nie dotrzymuje obietnic. Potrzebuję sobie w spokoju wszystko poukładać i przemyśleć, zaplanować. Potrzebuję schować się przed sobą obżartuchem, który nie potrafi pohamować się przed obżeraniem słodyczami. I zacząć od nowa.

"WYMYŚLĘ SIĘ OD NOWA POSKŁADAM SIĘ INACZEJ, UBIORĘ W NOWE SŁOWA, NAJLEPIEJ JAK POTRAFIĘ..."

Potrzebuję planu, czegoś, czego się będę trzymać. Potrzebuję poskładać się od nowa, bo tracę grunt. Może to głupie, może przesadne. Dla mnie nie. Dużo schudłam. Przytyłam i znów udało mi się osiągnąć mały sukces. Ale straciłam kontrolę. Jem słodycze. Kupuję je świadomie, jem w ukryciu, sama. Kogo oszukuję? Siebie. Komu szkodzę? Sobie. Kogo wk...? Siebie. Kto na tym traci najwięcej? ja. Stworzę dobry plan, którego się będę trzymać "najlepiej jak potrafię".

"KILKA ZMIAN I BĘDĘ TYM KIM BĘDĘ CHCIAŁ(A)..."

Właśnie...kilka zmian. I wystarczy trzymać się planu. Być silną, wytrwać w postanowieniach. To tylko kilka zmian, to nie koniec świata. Jednak ja wiem, że muszę zrezygnować ze słodyczy w ogóle- bo nie panuję nad tym, kiedy tylko spróbuję choćby odrobinkę. U mnie tylko kilka zmian...i osiągnę to, co będę chciała.

"BRAK MI JUŻ POWIETRZA, BRAKUJE W PŁUCACH TCHU, Z DŁUGO CZEKAM JUŻ NA ZMIANĘ"

Odchudzam się już dość długo. Ciągle motywuje mnie pierwszy sukces. Chciałabym już. Ale robię masę błędów. Najgorsze, że robię je świadomie, opóźniając coś, co już bym osiągnęła, gdyby nie to, że skusiłam się, że przestałam kontrolować. Denerwuje mnie to jaka jestem...

"DZIŚ POTRZEBNY MI, KTOŚ NOWY..."

Tak, potrzebuję siebie nowej, ale potrzebuję też nowego podejścia do odchudzania, bardziej odpowiedzialnego. Potrzebuję siebie nowej- takiej, która kontroluje to co je, kiedy je ile razy. kogoś, kto nie odkłada treningu, kogoś kto zaczyna od teraz, a nie od jutra.

"JUŻ NIE PAMIĘTAM PRAWIE, JAK W DOBRYM WSTAĆ HUMORZE, I CORAZ CZĘŚCIEJ KŁAMIĘ I SYPIAM CORAZ GORZEJ..."

Sypiam coraz gorzej, sypiam mało...za mało...Z nastrojem bywa różnie. Raczej jestem żywiołową optymistką. Co z tego? Skoro sama czuję, że w ostatnich dniach mam chęć kopnąć kogoś w tyłek. nieważne kogo- kogokolwiek i tym samym zrzucić na niego wine o moje świadome niepowodzenia i brak kontroli.

Kłamię...odnośnie jedzenia. Nie objadam się. Jem za dużo słodyczy. Z dużo- to delikatne określenie. Od teraz już dwóch tygodni. Po prostu oszalałam chyba.

"ŁATWIEJ MI, NIC NIE MAM WIĘC NIE TRACĘ NIC"

Niech tak będzie- teraz nic nie tracę, bo nie jestem ani za bardzo otyła, ani szczupła. Nie jestem ani ładna ani brzydka. Nie tracę nic. Wystarczy tylko zmienić wszystko, poprzestawiać na spokojnie w głowie i trzymać się swoich postanowień.

Cholera- rzuciłam palenie. Paliłam bardzo dużo. Nie palę już wiele lat. Czy to możliwe, żeby cukier uzależniał bardziej niż nikotyna? Czy to możliwe, że jedzenie uzależnia bardziej?

Udowodnię, że nie.

I strasznie kręci mnie ostatnio ta piosenka :p

12 października 2015 , Komentarze (19)

Nie wiem co się stało. Ale przez cały tydzień jedyną moją aktywnością był rower rano po 15 min. Diety nie trzymałam tak jak powinnam, pozwalałam sobie na słodycze. Okazuje się, że ja nie znam umiaru- albo nie jem słodyczy, albo jem, aż mnie zemdli. Świadomie kupuję sobie coś słodkiego w ilościach nie dla mnie. I zupełnie świadomie to zjadam. nakręcam się, że od  jutra już nic, po czym wszystko daje w łeb, bo cukier uzależnia. Chcę nad tym zapanować. Czyli albo nie jem słodyczy, albo się nie uda. Jestem delikatie mówiąc wk...urczaczkowana na to wszystko ! :D Dobrze, że chociaż waga pozostała bez zmian.

4 października 2015 , Komentarze (62)

Tak sobie czasem myślę, jaka młodość bywa głupia. Nie jestem już małolatą, ale patrzę na dziewczyny, dziewczynki młodziutkie, które rujnują sobie i urodę i zdrowie. A przecież żyjemy tylko raz. To co zrujnowałam sobie kiedyś, trudno teraz pozbierać do kupy- brzydko mówiąc :D Gdybym mogła cofnąć czas:

1. Nigdy nie przytyłabym więcej niż 5 kg. Zrzucanie 50 kg nie jest ani proste, ani miłe i wiąże się z takimi kłodami jak skóra, którą od początku trzeba bronić i chronić, żeby nie wisiała oraz rozstępami i cellulitem, z którymi walczy się jeszcze trudniej niż z wagą i zawsze jesteśmy na przegranej pozycji, a tylko nielicznym udaje się ten podarunek nadwagi pokonać.

2. Nie tknęłabym słodkich i gazowanych napojów, bo raz, że tuczą, dwa rujnują zęby, a chociaż zęby mam ok, to pamiętam wzdęty brzuch, po tego typu używkach koloru wszelkiego.

3. Kontrolowałabym ilość zjadanych słodyczy i nie traktowała batonów jak przekąsek, albo poprawiaczy nastroju, bo z tym uzależnieniem walczy się jak z alkoholizmem, albo fajkami.

4. No i pozostając w temacie uzależnień- palenie zakończyłabym na próbach (powiedzmy kilku), albo nie zaczynałabym wcale- bo to najgorsza głupota na świecie- po której walczyłam ze zmarszczkami, cerą, naczynkami choć zmarszczki były najgorsze- już od wielu lat nie palę i cieszę się, bo pewnie miałabym cerę jak fanka solarium ( pobyt codziennie :D) Teraz uznaję walkę za wygraną niemal, ale łatwe to nie jest.

5. Nigdy przenigdy nie tknęłabym chipsów a drożdżówkę, o którą tak walczą w szkołach omijałabym szerokim łukiem. Drożdżówka może nie, ale chipsy uzależniają jak fajki. Z tym, że od fajek brzydniemy, a od chipsów rośnie nam tyłek i ...też brzydniemy, bo w nich tyle tłuszczu, soli i chemii, że żadna cera i skóra nie przetrzyma tego na dłuższą metę.

6. Zawsze, ale to zawsze i bezwzględnie zmywałabym makijaż :) nawet od 3 rano.

7. Po pierwszym rozstępie nie pozwoliłabym na kolejny - kto ma, to wie, że nawet ładna skóra nie zastąpi skóry bez rozstępów.

8. Balsamy i nawilżanie skóry- mimo że od daaaawna ukochałam sobie krem nivea soft- ten biały i smarowałam się nim calusieńka, to zdarzało się, że miałam dni, kiedy odpuszczałam sobie. Gdybym jeszcze raz była młoda....byłabym nawilżona jak studnia pełna wody codziennie :D

9. Nie odchudzałabym się, nie rezygnowałabym ze śniadania, jadła jak każą ( 5 razy) i miała z głowy jakiekolwiek odchudzanie.

10. Gdybym jeszcze raz była młoda postawiłabym na sport jako pocieszacz zamiast słodyczy.:)

11. I moje zęby nigdy nie sięgnęłyby paznokcia :D

Jedenaście durnych refleksji na temat straconej młodości :D Późnej młodości, bo dość późno się utuczyłam. Ale od kilku lat z tym walczę. I wiecie co? Pomijając rok, w którym straciłam najwięcej, pobyt z wami to mój drugi raz, kiedy się spięłam i naprawdę czuję, że robię to dobrze. Ten pamiętnik to najfajniejsza rzecz dla takich roztrzepańców jak ja, bo motywujecie, a ja mam gdzie uporządkować swoje myśli, dokonania, swoją drogę i walkę.

4 października 2015 , Komentarze (47)

Nie wiem jak inni, którzy się odchudzają, ale ja zauważyłam, że zmiany w moim ciele uzewnętrzniają się, czasem rujnując mi portfel. Co ciekawe, zmiany te bardzo pozytywnie wpływają na wyrozumiałość mojego męża w kwestii rujnowania naszego domowego budżetu przeze mnie :DA na co wydaje kasę dziewczyna próżna, która przeistacza się z wieloryba w sardynkę? A no wydaje głównie na podkreślanie i usprawnianie tego procesu (cwaniak)poprzez:

1. Zakup niezliczonej ilości ciuchów ( ale takich, które po schudnięciu można tanim kosztem zmniejszać ;) przebiegłość ma jest niezmierzona :D)

2. Zakup niezliczonej ilości butów- jedna firma zbija na mnie fortunę :D szczególnie, powinni mi dać jakieś specjalne przywileje, bo im wykupuję najmniejszy rozmiar wysokich szpilek- choć ostatnio wkręciłam się w słupki :)

3. Zakup kremów :

a) do twarzy, bo przecież póki uważają ludzie, że mam 25- góra 26  lat hahahaha ( poważnie :D), to wydam każdą kasę na kremy do twarzy i pod oczy i na zmarszczkę mimiczną - mam tę jedną cholerę między oczami i walczę z nią, jak do tej pory skutecznie heh. A przyznaję- grubszej dawali ponad 30 co też złą opcją nie jest hahahaha :D

b) do ciała- uuuu testom nie ma końca - ostatnio regeneruj, ale się rozczarowałam, bo fajne jest, ale dwa tygodnie to trochę za mało jak dla mnie. Niewydajny jak mało który. Macam teraz tołpy antycellulitowy na przemian z ujędrniającym, ale noszę go, dotykam i odkładam. Jak do tej pory nie wyszedł ze mną ze sklepu. Na razie flirtujemy :D

4) zakup dobrych kosmetyków. Wpadłam na ten genialny pomysł właśnie kiedy tak mocno schudłam. I od tamtej pory mam mniej, ale lepszej jakości. Zawsze starałam się używać dobrego podkładu i tuszu i od lat byłam wierna jednemu z max factora- nawet kolor ten sam ciągle 105 :D i tuszowi architect z loreala- ale starzeję się i choć lubię tamte kosmetyki nadal, to jednak eksperymentuję- rujnując budżet ( tu troszkę oszukując małżonka w kwestiach promocji, przecen i zawsze każę mu iść zapalić kiedy wchodzę do drogerii :D)

5) Zakup bielizny- bo w końcu ładnie na mnie ( w miarę oczywiście, bo nie oszukujmy się jak z wybiegu Victoria Secret :D to to na mnie nie leży ) wygląda

6) Zakup wody i pewnego chleba wieloziarnistego :D

oraz...

7) zakup kosmetyków do włosów wszelkiej maści ;)o czym już nie muszę przekonywać hehehe

8) Zakup lakierów do paznokci- jestem taka głupia, że co drugi dzień zmieniam kolor. Lubię...:)

I tak się właśnie zaczęłam zastanawiać dlaczego to wszystko. Lubię o siebie dbać, lubię podkreślać to co we mnie ładne, zmiany. Lubię kiedy ktoś je zauważa. Czy t tylko próżność? Nie. Doszłam do wniosku, że straciłam wiele czasu, którego już nie odrobię. Straciłam wiele z życia. Prostych rzeczy- nawet takich, które może wydadzą się idiotyczne, ale mi bardzo poprawiają nastrój- jak choćby kiedy mężczyźni zerkają w sklepie, na ulicy i widzę to... i sprawia mi to przyjemność. Jestem próżna - taka rasowa lwica ze mnie ]:>

3 października 2015 , Komentarze (32)

Jakoś tak się zbiegałam i nie było kiedy napisać. Zaglądałam i zaglądała, a kiedy zasiadałam do pisania, to działo się coś, co mnie odrywało. Dziś pochwalę się wynikami. Z 81.7 kg spadło na 81.2 kg, ale jednak powoli i utrzymuje się 81 :)

Jadłam...beznadziejnie czasem- zdarzyły się krówki czekoladowe, zdarzyła się i czekolada, ale trening poza dniem wczorajszym na 100%. Wczoraj zrobiłam sobie przerwę, bo byłam zwyczajnie zmęczona, ale za to już w niedzielę nie zrobię. A od poniedziałku będę liczyć od nowa i do niedzieli :)

Porównanie:

30.08.15                                                                12.09.15      

Talia

84

Talia

83

Brzuch

105

Brzuch

104

Biodra

117

Biodra

112

Uda wysoko

68

Uda wysoko

67

Uda środek

62

Uda środek

60

Uda nad kolanem

54

Uda nad kolanem

51

Łydka wysoko

45

Łydka wysoko

43

Łydka nad kostką

29

Łydka nad kostką

27

Kostka

25

Kostka

25

Ramię

35

Ramię

34

Przedramię

24

Przedramię

23

Przegub

14

Przegub

14

Szyja

32

Szyja

31

Waga

84.4

Waga

82.7

25.09. 2015                                                                  03.10.2015   

Talia

81.7

Talia

79

Brzuch

100

Brzuch

99

Biodra

111

Biodra

111

Uda wysoko

65

Uda wysoko

64

Uda środek

61

Uda środek

57

Uda nad kolanem

49

Uda nad kolanem

48.5

Łydka wysoko

43

Łydka wysoko

43

Łydka nad kostką

28 ( przed okres.)

Łydka nad kostką

27

Kostka

25

Kostka

25

Ramię

34

Ramię

31.5

Przedramię

23

Przedramię

23

Przegub

14

Przegub

14

Szyja

30.5

Szyja

30

Waga

81.7

Waga

81.2

 Widzę, że cm spadają i cieszy mnie to i daje motywację. Na pewno chciałabym szybciej i więcej, ale kiedy sobie zrobiłam zdjęcie brzucha z profilu i patrzę na niego dziś, to różnicę widać gołym okiem. Jednak dobry trening się opłaca.

27 września 2015 , Komentarze (10)

W związku z tym, że poczyniłam ostatnio fajny zakup, a mianowicie kupiłam sobie stepper i w związku z tym, że po raz kolejny wzięłam się za siebie i kontynuuję to co już jakiś czas zaczęłam i nieco spaskudziłam, ale w porę się opamiętałam, wymyśliłam sobie trening. Wzięłam pod uwagę to co już wiedziałam, to co podejrzałam u dziewczyn tutaj, to co sugerowały dziewczyny i przeprzystojny Sadpotatuś :D i ..wydumałam sobie trenin, który o dziwo przynosi zaskakujące efekty, które pokazałam w tabelkach w poprzednim wpisie. Jeśli kogoś zainspiruje ten pomysł to super, jeśli, ktoś wybierze coś dla siebie, będzie mi bardzo miło, chętnie też poczytam co robię źle, co powinnam zmienić albo dorzucić. Mój trening podzieliłam tak, że różne partie mięśni męczę co drugi dzień. Pokażę na końcu ten podział. Powiem tylko, ze w niedzielę odpoczywam- od wszystkiego

Ćwiczenia podzieliłam na dwie grupy:

Poniedziałek(muzyka)Środa (muzyka)Piątek(muzyka)Dół + cardio
(cwaniak)Wtorek(cwaniak)Czwartek(cwaniak)SobotaGóra+ cardio


 Rano

15 min. rower stacjonarny

Wieczór

1. 1 h rower stacjonarny

2. 1000 kroków na step perze

3. 5 min. trucht

4. 5 min. ćwiczenie na schodku ( zastępuje stepper płaski)

5. 30 zwykłych brzuszków ( nie umiem ich nie zrobić)

6. unoszenie nóg z leżenia 3x15 na każda nogę i zmiana strony

Dół :

1. Wykroki w przód z hantlami (2 kg każda) 3x15 na stronę

2. Przysiady 3x15

3. Mostek 3x15

4. Wymachy nóg w tył do góry z podparcia na przedramionach i klęczenia 3x15 na nogę

5. Skłony do kostki na skos 3x15 do kostki

6. Przy siady z hantlami przy szyi J z przodu 3x15

7. Obroty rosyjskie z hantlem ( 5 kg), bo nie mam piłki lekarskiej- 15 razy

8. Wspięcia na palcach z hantlami ( 2 kg każda) 3x15

9. Wspięcia na palce bez obciążenia ze stopami skierowanymi od siebie w trójkąt 3x15

- szybko

- wolno ( z zatrzymaniem w górze na 3 sek. )

10. rozciąganie łydek- wykrok do tyłu i prostowanie

11. ćwiczenia z „motylkiem” na wnętrze ud – 3x15

 

 


Rano

15 min. rower stacjonarny

Wieczór

1. 1 h rower stacjonarny

2. 1000 kroków na step perze

3. 5 min. trucht

4. 5 min. ćwiczenie na schodku ( zastępuje stepper płaski)

5. 30 zwykłych brzuszków ( nie umiem ich nie zrobić)

6. Unoszenie nóg z leżenia 3x15 na każda nogę i zmiana strony

Góra:

1. Wyciskanie hantli w pionie ( nie wiem czy dobrze nazywam J ) tzn. unoszenie w górę – prostowanie rąk, potem ściąganie tak, że łokcie po bokach tworzą kąt prosty, następnie ręce łokciami do korpusu i do góry (cała zabawa stanowi jedno powtórzenie) 3x15 (obciążenie 2 kg)

2. Rozpiętki z hantlami poziomo do podłogi, stojąc 3x15

3. Uginanie rąk od pasa do siebie z hantlami ( po 2 kg każda) 3x15

4. Hantle w górę – od wysokości piersi, raz jedna, raz druga ręka 3x15 na rękę

5. Uginanie rąk z hantlami od ud do siebie 3x15

6. Hantle w górę – od  brody, najpierw nadgarstki skierowane do siebie, a w górze od siebie 3x15

7. Hantle w górę raz jedna raz druga – od ud 3x15 na rękę

8. Skręty tułowia z hantlem (5 kg) 3x15 na stronę

9. Rozpiętki z hantlami prostopadle do podłogi 3x15

 10. ćwiczenia z motylkiem na klatkę piersiową

27 września 2015 , Komentarze (41)

27.09,.2015 ale mierzenie z 25 :) ćwiczyłam według planu i powiem, żeeeeee....podoba mi się to, co się zadziało. :)

30.08.15                                                                12.09.15      

Talia

84

Talia

83

Brzuch

105

Brzuch

104

Biodra

117

Biodra

112

Uda wysoko

68

Uda wysoko

67

Uda środek

62

Uda środek

60

Uda nad kolanem

54

Uda nad kolanem

51

Łydka wysoko

45

Łydka wysoko

43

Łydka nad kostką

29

Łydka nad kostką

27

Kostka

25

Kostka

25

Ramię

35

Ramię

34

Przedramię

24

Przedramię

23

Przegub

14

Przegub

14

Szyja

32

Szyja

31

Waga

84.4

Waga

82.7

25.09. 2015                                                                      

Talia

81.7

Brzuch

100

Biodra

111

Uda wysoko

65

Uda środek

61

Uda nad kolanem

49

Łydka wysoko

43

Łydka nad kostką

28 ( przed okres.)

Kostka

25

Ramię

34

Przedramię

23

Przegub

14

Szyja

30.5

Waga

81.7 :)

25 września 2015 , Komentarze (14)

Dziś...jakiś mam dzień dziwny... Ale trening na 100 % jak zaplanowałam. Choć z tego jestem dumna. jestem na siebie zła, bo dałam się wyprowadzić z równowagi, a nie powinnam. W zeszłym roku obiecałam sobie, że odpuszczę. A dziś jak dzieciak po prostu dałam się podpuścić...Nie mam nastroju. :) Ale za to na wadze 81 :) Jutro zmienię pasek jeśli się utrzyma (kwiatek)

Jedzonko

6.00- 6.30

2 kanapki z masłem roślinnym i plasterkiem fileta z indyka i kilka sztuk 1/5 papryki konserwowej

12.00-12.30

2 banany

15.00-15.30

2 kawałki chleba z masłem roślinnym i surówką warzywną ze sklepu

18.00-18.30

3 łyżki stołowe kaszy gryczanej, 2 łyż. stołowe sosu grzybowego ze świeżych grzybków i 3 łyż. surówki warzywnej ( kapusta, por, koperek)

21.00-21.30

-

Grzeszki J

10 galaretek Melo w czekoladzie

Trening

Godzina

6.30

17.00

Wykonane ćw.

15 min. rower

1 rower + stepper (1000 kroków) + trucht 5 min. + schodek 5 min.+ brzuszki+ nogi z leżenia po 30 na stronę + góra ( z hantlami)

Ilość snu

4.5 h

Samopoczucie

Słabe, ale jakoś zapału mi nie brakuje do ćwiczeń. Dobre i to

 

23 września 2015 , Komentarze (49)

Ja nie wiem...Czy tylko ja jedna na całym świecie mam takie dziwne nogi, że nie mogę wcisnąć żadnego kozaka. To moje marzenie. Głupie, wiem, ale moim marzeniem jest włożyć kozaczki z wysoką cholewką, na wysokim obcasie. Kiedy schudnę to chyba będę chodzić wyłącznie w kozakach. Po plaży też :D

A na poważnie- czy naprawdę ja jedna na całym świecie mam takie dziwaczne te nogi. Przychodzi zima, widzę kobiety dwa razy takie jak ja...w kozakach. Tylko ja takie ciele mele nigdzie nie umiem ich znaleźć. Mam łydkę w rozmiarze 44. Standardowy kozak ma cholewkę 36 cm w obwodzie maks- przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Może znacie jakieś miejsca, gdzie za rozsądna cenę można coś fajnego kupić, bo ja chcę... (szloch)

23 września 2015 , Komentarze (17)

Dzień dzisiejszy łącznie z wczorajszym mogę zaliczyć do udanych. Jeśli chodzi o jedzenie- nie do końca, bo mam podejrzenia, że zjadłam o wiele za mało, ale miałam depresję i nie mogłam :D

Jako, że już mi przeszło, apetyt nadal nie wrócił, dlatego tej beznadziejnej ilości jedzenia nie będę brała w tabelkę, bo szkoda zachodu, na 2 kanapki, 2 jabłka i kawałek piersi z kurczaka , bo to tak na tyle dziś. Wczoraj jeszcze gorzej- bo na dwóch kanapkach i jabłku w pracy się skończyło. Głupota ludzka nie zna granic.

Za to trening pięknie. Zaplanowałam wczoraj i zarówno wczoraj jak i dziś w 100% zrobiony według planu :) Normalnie jestem z siebie dumna (kwiatek)

Trening

Godzina

6.30

21.00

Wykonane ćw.

15 min.rower

 

góra + cardio (rower 1 h, trucht 5 min., schodek :D 5 min., steper - 1000 kroków) + brzuszki i wymachy nogami po 30 na nogę z leżenia

Ilość snu

5 h

Samopoczucie

Bardzo dobre, ale szału nie ma (kujon)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.