Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mhhhh ciezko pisac o sobie... Mama od ponad roku, niekoniecznie szczesliwa w swoim ciele. Oglądając zdjecia a tak naprawde nie mogąc dopiąć zadnego kozaka w sklepie stwierdzilam ze straciłam kontrole nad jedzeniem :( jedzenie mna zawładnęło... Niestety

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13748
Komentarzy: 332
Założony: 14 listopada 2014
Ostatni wpis: 14 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ewelina1104

kobieta, 39 lat,

163 cm, 107.00 kg więcej o mnie

MISJA BIKINI 2014

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 listopada 2014 , Komentarze (6)

dzisiaj dzien od poczatku byl na nie i wcale nie wstałam lewa noga. Rano chcialam wyjsc z psem na spacer jeszcze przed praca i szukałam smyczy. Moj M gdzies ja położył wczoraj po spacerze. Szukałam, szukałam i mysle no diabeł ogonem nakrył. Cos mnie tknęło i pomyslalam ze moze jak z nim byl to puścił go ze smyczy a ta schował do kieszeni. No i prosze zaglądam a tam paczka po papierosach. No i spoko tylko caly pic w tym ze my nie palimy od 3 lat !!! Nie wkurzylam sie nam to ze popala tylko na to ile razy musialam wysłuchać kłamstw w stylu " ja nie wiem jak mozna nie umieć żucia palenia...." Albo "... No dzisiaj mija 2 lata jak nie pale..." :( brak slow bo zapalniczki ciagle znajduje jak sie walają po domu :( pozniej po pracy jechałam do mojej klientki na sprzatanie mieszkania i spóźniła sie pol godziny... A bylo urwanie chmury. Wysiadając z samochodu musialam dobiec do niej do domu z torba i wzielam parasolkę. Lało poprostu tak jak by ktos prysznic odkręcił :) parasolka mi sie popsuła przy otwieraniu i otworzyła sie po czym odwialo ja na druga stronę:) wyglądałam komicznie bo cala woda wlała mi sie do parasola jak do kieliszka. Ze w rece mialam torbę to Paulin ( moja klijentka) chciala mi pomoc i wzięła odemnie ta parasolkę a ja probowalam wciągnąć torbe na dwa stopnie. Nagle poczułam wode na karku... Cala parasolkę przechyliła a cala deszczówka wylała sie na mnie jak z szampanowki. Myslalam ze pech juz sie skonczyl a to dopiero mialo nadejść :( po powrocie do domu zrobilam sobie kawe ktora moj synek wylał na siebie :( poparzył sobie raczke :( plakal tak bardzo :( oderwała mu sie wierzchnia warstwa naskórka. Rana niby nie duza ale wyjdzie jutro :( boze jaka ja głupia jestem. Ciezko byc matka bo cierpienie dziecka boli jeszcze bardziej. Łapka juz opatrzona a Szymcik juz spi smacznie. Ale poprostu jak on chodził z ta łapka zeby niczego nie dotknąć.... Masakra :(  ciężki dzien ale dobrze ze juz sie skonczyl.... 

Dzisiaj zjadlam musli z jogurtem naturalnym, zupę w wersji light i marchewkę bo nie wiele mi sie chciało jesc po dzisiejszym 

14 listopada 2014 , Komentarze (7)

hej...

Wczoraj nastąpił jakis maly przełom we mnie. Tak sobie mysle ile ich juz bylo i nigdy niczego nie zmieniły... Ciezko uwiezyc w siebie a jeszcze ciężej wyobrazic sobie ze napewno za jakies pol roku bede szczuplejsza. Efekt zawsze chce na juz, na teraz a najlepiej na wczoraj :) zawsze jak zaczynałam diete to po jednym dniu biegłam na wagę i wkurzałam sie " jak to, wczoraj nic prawie nie jadlam powinnam zrzucić 35 kilo " 

Dzisiaj chce inaczej... Dzisiaj chce mądrzej. Oczywiscie dalej bede czekac na efekty ale inaczej. Z wagi wyciągnę baterie i oddam miskowi. Zwaze sie dopiero na swieta. To tylko 6 tygodni. Do tego czasu bede starała sie jesc warzywa i owoce ale nie unikać zdrowych produktów jak jogurty, jaja, mięso. Odrzucam chleb bialy, makarony, ziemniaki, cukier, slodycze.

Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Mam nadzieje ze samo dobro :)

A tym czasem dzisiaj zjadlam

2 jajka

2 pomidory

3 gruszki

Miskę zupy z ciecierzyca i curry ( wersja light bez mięsa i tłuszczów )

Pol miseczki zupy z buraczków ( tez wersja light)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.