Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Opowiadania grubaskowe

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3143
Komentarzy: 44
Założony: 6 czerwca 2022
Ostatni wpis: 16 lipca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Użytkownik4706543

kobieta, 41 lat,

166 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2022 , Komentarze (6)

Melduję, że trzymam się swoich postanowień i mam za sobą 900gram na minusie od ostatniego ważenia.

najgorsze są weekendy i spotkania towarzyskie i z samej grzeczności nie odmawiam kawałka ciasta. 

a jak u was?

10 lipca 2022 , Komentarze (11)

Szukam motywacji, inspiracji, ale większość pamiętników tylko dla znajomych. Nie każdy przyjmuje zaproszenia. Eh. Przydałoby się wsparcie w zrzucaniu balastu 

Póki co od maja 2kg na minusie. Zawsze coś. Nie przestanę walczyć o lepszą wersję samej siebie! 

16 czerwca 2022 , Komentarze (9)

Odchodząc od pisania opowiadania przypominającego dolinę Muminków, odchudzam się od zawsze. I jestem właśnie Marysią. Życzcie mi powodzenia w odchudzaniu.

8 czerwca 2022 , Komentarze (2)

-dzień dobry Marysiu - zagadał Artur

-dzień dobry Arturze - radośnie odpowiedziała Marysia

- kapuczina karamelowa smaczna jak zwykle? - zainteresował się Artur, przybliżając się na tyle, aby zza cielska Marysi zobaczyć kubek ze świnką Peppą, stojący na stoliku.

- przepyszna! - krzyknęła Marysia sięgając po swoj napój - musisz koniecznie spróbować!

Artur odsunął się, lekko wykrzywił usta i popatrzył na koleżankę surowo. W jego błękitnych jak niebo oczach było widać siekiery.

- to sam cukier, spójrz jak już wyglądasz - kolega zmierzył surowo wzrokiem Marysi - za niedługo będziemy musieli poszerzyć drzwi wejściowe abyś mogła dalej tutaj pracować.

Artur starał się być miły, ale jednocześnie szczery i nie przebierał w słowach, przez co często dziewczynie było niezręcznie.

- spójrz na Jolę - odwrócił się delikatnie, wskazując niekulturalnie palcem na szczupłą blondynkę stojącą kilka metrów obok - jest na diecie bezglutenowej ketogeniczno - wegańskiej i wygląda jak milion dolarów - podniecał się Artur

- też tak wyglądałam - wzruszyła ramionami Marysia - kiedyś ważyłam 50 kilo.

- chyba krótko po tym, gdyprzyszłaśna świat!  - rzucił Artur bezczelnie, odwrócił się na pięcie, i poszedł w swoją stronę.

Marysia była odporna zarówno na bezczelne komentarze Artura jak i szczere porady dietetyczne fit-blond-mądrej Joli. 

7 czerwca 2022 , Komentarze (4)

W małej lecz jasnej kuchni wszyscy pracownicy firmy Janusza mogli trzymać swoje szpargały. Marysia przecisnęła się między porysowanym blatem kuchennym, a krzesłami, i schyliła się do swojej szafki znajdującej się na dole, po prawej stronie.

- ujjj - Marysia wydała z siebie żałosny dźwięk wyciągając ulubiony kubeczek z nadrukowaną świnką Peppą.

Czajnik elektryczny stojący w małej lecz jasnej kuchni był głośny, ale nie dorównywał decybelami sąsiadowi Marysi, który swoim charapniem nie dawał się wyspać mieszkańcom z tego samego piętra. 

- kapuczina karamelowa postawi mnie na nogi - powiedziała do siebie Marysia i trzęsącymi się rączkami, już w lekkim delirium cukrowym, wsypała 5 łyżek proszku i wrzuciła tyle samo kostek cukru.

Cappuccino karmelowe było kolejnym rytuałem Marysi, podobnie jak zjadanie słodkiej jak miód czekolady, w drodze do pracy, czy pogawędka z blond Jolą, której mądrość dyskwalifikowała ją do bycia obiektem dowcipów.

6 czerwca 2022 , Komentarze (1)


Marysia stanęła przy swoim stanowisku pracy i oparła się mocno o blat. 

- dzień dobry Marysiu - zagadała uprzejmie Jola - co u ciebie?

- źle spałam - westchnela Marysia wpatrując się w swoją blond koleżankę - mój sąsiad chrapie tak głośno, że ściany mieszkania trzęsą się niczym galareta, zupełnie jak moje uda.

- nie dobrze - odparła Jola - może kup sobie zatyczki do uszu?

Jola, choć była blondynką, nie nadawala się na bohaterkę kawałów. Była mądra i wiedziała, że stopery mogły pomoc zmęczonej Marysi.

- miłej pracy Marysiu - rzuciła Jola

- wzajemnie Jolu - odpowiedziała Marysia i odwróciła się w stronę swojego stolika aby w końcu zacząć przynosić zysk panu Januszowi.

Słońce wstało późno, podobnie jak sąsiad Marysi, który co noc chrapał tak głośno, że słychać go było w najblizszej okolicy. W tym czasie Marysia przepracowała już dobrą godzinę i czuła, że jej powieki stają się ciężkie jak jej ogromny tyłeczek.

- muszę koniecznie napić się kawy - pomyślała Marysia i pobiegła natychmiast do kuchni pracowniczej. Jej uda trzęsły się jak galareta, podobnie jak ściany w jej mieszkaniu, gdy sąsiad spał smacznie i głośno chrapał.


6 czerwca 2022 , Komentarze (11)

Marysia wstała jak zwykle o 5.40, aby na godzinę 7 rano dotoczyć się do pracy. Na dworze było jeszcze ciemno, a sąsiad z mieszkania obok spał smacznie i chrapał głośno. 


Marysia poczłapała do łazienki, zrobiła to co każdy człowiek by doprowadzić się do stanu, który zezwala pokazanie się światu, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wyszła z domu. Sąsiad dalej spał  smacznie i głośno chrapał, i nawet ciężkie kroki Marysi idącej po klatce schodowej nie wybudziły go z głębokiego snu. 


Marysia szła pustą ulicą. Nadal było ciemno, ale w listopadzie słońce wstaje później niż Marysia, która nie bała się mroku i dziarsko tuptała przed siebie, wypatrując w oddali swojego miejsca pracy. 


5 minut później Marysia przystanęła pod mostem, który był jej codziennym przystankiem na krótki odpoczynek i ładowanie baterii. Wyciągnęła z torebki osobisty Work Out Booster, rozpakowała z folii i ugryzła łapczywie. Czekolada była słodsza niż miód wielokwiatowy i rozpływała się w ustach powodując, że w Marysi mózgu zaczęły uwalniać się endorfinki. 


- za cudowny początek dnia ! - krzyknęła Marysia, brudna na twarzy od rozplywajacej się czekolady, machając nią do przejeżdżającego obok kierowcy. 


nastepne 5 minut później Marysia dotarła do pracy, rzuciła torebkę byle gdzie, otarła pot z czoła oraz czekoladę z ust, i rozpoczęła swoje 8 godzin w firmie Janusza, który mijał ją chwilę wcześniej swoim bylszczacym jak psu jajca autem. Wszyscy wiedzieli, że most to przystanek wspólnej znajomej na ładowanie baterii. Oprócz sąsiada, który nadal spał smacznie i chrapał głośno, nie zaprzątając sobie głowy wczesnym wstawaniem jak Marysia.

------------------------

nie potrafię pisać i rysować, ale to lubię. Będę się cieszyć z wszelkich uwag i komentarzy. Z góry dziękuję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.