Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwariowaną osobą, która uwielbia kontakty z ludźmi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16603
Komentarzy: 421
Założony: 9 września 2014
Ostatni wpis: 11 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Seemyeyes1

kobieta, 28 lat, Wąbrzeźno

176 cm, 144.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2020 , Komentarze (27)

Cześć kochane!

Tydzień zmian za mną. Schudłam 1,1 kg przez tydzień. Myśle, że jest nawet okej. Pokusy były wiadomo. Zawsze będą, ale starałam się trzymać mocno. Nie chce zaprzepaścić kolejnej szansy na bycie taką osobą jaką zawsze chciałam być. Czyli szczupłą i szczęśliwą. Mam nadzieję, że kilogramy z każdym kolejnym tygodniem będą spadać a ja będę coraz bardziej szczęsliwa. 

Tak bardzo pragnę być wreszcie szczupła. Powiem wam, że dawno chyba nie byłam tak zmotywowana jak teraz. 

Moje dzisiejsze 2 śniadanie: koktajl z bananem, truskawkami, wiórkami kokosowymi i czekoladą. :) 

Na śniadanie wszamałam kanapki z szynką i ogórkiem kiszonym :)

Wrzuce wam jeszcze mój wczorajszy obiadek. Ziemniaczki zapiekane z indykiem i kalafiorem do tego ogórek kiszony :) 

Jak wam się podoba? Oczywiście wszystko zgodnie z dietą z vitali. Powiem wam, że dania smakują pysznie a nawet przepysznie. Teraz mam tydzień urlopu to postaram się wam na bieżąco wrzucać wszystko. 

Lecę do zobaczonka :):)

6 lutego 2020 , Komentarze (9)

Proszę bardzo 😀 łapcie pierwsze zdjęcie to moje drugie śniadanie. Musli z bananem, kiwi i jogurtem. A drugie to obiad ziemniaki gotowane, a do tego cukinia z jajkiem sadzonym. 

5 lutego 2020 , Komentarze (11)

Cześć kochane!

Przepraszam, że nie ma mnie tu od kilku dni, ale najzwyczajniej brak mi czasu. Rano wstaje przygotowuje sobie posiłki na cały dzień i na 13.30 biegiem do pracy. Jak wracałam wieczorem to po prostu już o takiej godzinie nie chciało mi się nic pisać. 

Ale do rzeczy! Od poniedziałku trzymam dietę. Ani razu nie zgrzeszyłam. Chociaż powiem wam, że wiele myśli przechodziło mi przez głowę, ale za chwilę się dyscyplinowałam i było ok. Staram się trzymać jak mogę. 

Co do jedzenia to się uczę, ale uważam, że nawet smacznie mi to wychodzi. Może jutro uda mi się dorzucić wam jakieś zdjęcia, żebyście mogli sobie popatrzeć co tam jadam. Bo z tych trzech dni to obiady głównie w pojemnikach, więc nie wyglądały zbyt apetycznie. 

Uciekam spać do zobaczonka. (zakochany)

2 lutego 2020 , Komentarze (31)

Wczoraj wybrałam się na zakupy. Jestem już przygotowana na start w poniedziałek. Zakupy dość spore, ale nie przeżyłam jakoś wielkiego szoku jeśli chodzi o końcową kwotę rachunku. Myślałam, że będzie gorzej. 

Wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim? Że za grosz nie mam wsparcia w rodzinie. Wczoraj usłyszałam od rodziców: Jak długo wytrzymasz, już przecież nie raz się odchudzałaś i nic z tego nie wyszło. 

Te słowa uderzyły we mnie jak najostrzejszy nóż do tego z podwójną siła. Wiem nie raz już zaczynałam i tak szybko jak zaczęłam tak szybko się poddałam, ale teraz plan jest inny. Teraz wiem, że jestem silniejsza. Zrobię to albo z ich pomocą, albo bez nich. 

Ale mimo wszystko to boli bardzo. 

A wy macie wsparcie swoich bliskich, czy raczej musicie radzić sobie sami? 

Pozdrawiam was kochane :)

29 stycznia 2020 , Komentarze (17)

Czym jest motywacja? Szczerze to nie wiem. W internecie pełno jest wpisów czy stron motywacyjnych. Każdy chce nas do czegoś motywować, pokazywać że potrafimy coś zrobić. Ale wiecie co jeśli my sami nie będziemy swoją motywacją to nikt obcy nam nie pomoże. Właśnie przed chwilą naoglądałam się przeróżnych cytatów, które mają nam pomagać wytrwać w naszym postanowieniu. Osobiście uwielbiam je czytać, ale wiecie one nie pomogą nam na zawsze, one pomogą nam na chwilę. Będą przy nas tylko w momencie kiedy je czytamy i może chwilę potem. To ten głos w naszej głowie musi być dla nas najlepszą motywacją do działania. 

Ja cały czas boję się, że nie dam rady wytrwać w swoim postanowieniu. Boję się naprawdę bardzo mocno. Ale gdzieś w mojej głowie pojawia się drugi głos, który mówi dasz radę, pokaż że potrafisz. Wiem, że mam dużo oparcia w was i to jest dla mnie bardzo ważne. Mówią, że czasem bardziej pomoże ci obcy człowiek niż rodzina. I wiecie co co? To jest najszczersza prawda. Kocham bardzo moją rodzinkę, ale wiecie jak to jest. Oni po prostu nie wierzą, że tym razem mi się uda, że dam sobie radę. AA ja chcę w to wierzyć. Chcę każdego kolejnego dnia kłaść się spać z poczuciem uczciwości w stosunku do siebie. Wiecie o  co mi chodzi, że będę się kłaść i będę mogła sobie powiedzieć: Nie zgrzeszyłaś, zrobiłaś to co miałaś dziś zrobić, kolejny dzień diety za tobą. A na końcu najbardziej chce powiedzieć stojąc przed lustrem: WYGRAŁAŚ 

Wygrałaś nowe życie. Takie jakie zawsze chciałaś mieć..... 


27 stycznia 2020 , Komentarze (16)

Cześć Kochani! 

Dziś wreszcie złapałam troszkę siły, żeby do was napisać. Byłam tak chora, że nie miałam na nic ochoty, ani siły. Od poniedziałku startuje z dietką z vitalii. Troszkę przesunęłam ze względu na te moje złe samopoczucie. No ale to nic teraz zaczniemy ze zdwojoną siła. 

Postaram wam się wrzucać codziennie mój jadłospis oraz oczywiście kilka autorskich zdjęć. Szczerze? Nie mogę się już doczekać kiedy zacznę moją dietkę. Jak zwykle też się boję, że nie podołam, ale staram się zostawiać te myśli z tyłu głowy. Wierzę, że tym razem będę silniejsza. 

Myślałam, też o ćwiczeniach i na sam początek postanowiłam, że będę stosować te proponowane przez trenera z vitalii. Potem może wymienię je na inne, albo dołączę do nich inne. Zobaczymy jak to będzie. Jak zacznie się wiosna to będzie można wyciągnąć rower z garażu i troszkę poszaleć. 

A tak z innej beczki. Nie wiecie może czegoś o dodatkowej pracy? Chciałam sobie trochę dorobić, ale nie mogę nic znaleźć. Myślałam o przepisywaniu, albo o redagowaniu tekstów. Ale przygarnę wszystko. Jeśli będziecie coś słyszały pomyślcie o mnie proszę. 

To by było na tyle... 

Do zobaczenia kochane :) 

6 stycznia 2020 , Komentarze (12)

Cześć kochani!

Dziś wielkie święto Trzech Króli. Ja niestety nie mam czego świętować, 

Minął kolejny rok, który pokazał mi, że jestem bardzo słaba. Tak bardzo chciałam w minionym roku zmienić swoje życie, ale jak zwykle mi się nie udało. Jak zwykle dałam plamę po całości. 

Przy ostatniej diecie schudłam jakieś 5 kg. No ale zaczęło brakować mi czasu jak zwykle na gotowanie, na zakupy, na wszystko. Czyli standardowo zaczęłam szukać tych samych starych wymówek. 

Co z tego, że czuję się winna, że nie potrafię sobie sama ze sobą poradzić, jak to nic nie zmienia. Nie zmienia to przede wszystkim mnie. Nie zmienia to moich nawyków i przede wszystkim  mojego życia. 

Uwierzcie, że tak bardzo chciałabym za rok cofnąć się do tego wpisu i powiedzieć: Dałaś radę, osiągnęłaś nawet więcej niż chciałaś. Mam nadzieję, że tak będzie, że ten raz będzie tym ostatnim. 

Trzymajcie kciuki właśnie tego teraz najbardziej potrzebuje. 

PS: Mam nadzieję, że nie zanudziłam was zbytnio moim wpisem.

Pozdrawiam was cieplutko Ewa :))

10 kwietnia 2019 , Komentarze (5)

Cześć kochani. Mam teraz nocne zmiany dlatego nie jestem za częstym gosciem na vitalii. Tydzień mija zwyczajnie. Staram trzymać się diety. Postanowiłam, że zwaze się dopiero w sobotę i zobaczę jak jest po następnym tygodniu tej nierównej walki. Powiem wam, że jedzenie jest naprawdę smaczne.Coraz lepiej idzie mi doprawianie moich potraw. Mam nadzieję, że tak już będzie zawsze. Lecę papapapa :) 

7 kwietnia 2019 , Komentarze (2)

Właśnie takie śniadanko dziś wszamiłam. Omlet z twarogiem i dżemem truskawkowym niskoslodzonyn. Naprawdę pyszne śniadanko, a przede wszystkim bardzo pożywne. Na obiad mam dziś curry z indyka, ale to potem wrzucę wam zdjęcia. Mamy dzis piekna niedzielę, więc może uda nam się wybrać na rower. Najpierw jadę z rodzicami do rodziny, więc to będzie kolejna próba mojej silnej woli. Trzymajcie za mnie kciuki. Buziaki :

6 kwietnia 2019 , Komentarze (4)

Przepraszam kochane, że nic nie pisałam przez kilka dnil, ale nie miałam zbytnio czasu. Wracam już do was. Słuchajcie od początku tygodnia ubyło mnie ponad 3kilo. Cieszę się z tego bardzo mocno. Czuję się tak jakby ktoś unosił mnie 300 metrów nad ziemią. Jestem taka szczęśliwa, zadowolona. Każdego dnia coraz bardziej. Może to głupie, ale dla mnie każdy dekagram to powód do dumy i radości. Mam nadzieję, że z tygodnia na tydzień ta dumą i radość będzie się zwiększała wraz z ubywajacymi kilogramami. Wczoraj wyciągnęła mój rower, żeby go odświeżyć. Tata zrobił mu mały przegląd i już mogę na nim śmigać. Dziś niestety idę na 14 do pracy, więc pewnie dopiero jutro się nim przejade. Od dłuższego czasu mam ochotę na bardzo długa przejażdżkę. Na pewno pochwalę się wam ile kilometrów zrobiłam. Ja uciekam bo muszę ugotować obiad i zrobić kolacje do pracy. Buziaki papa :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.