Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać, zajmować się działką i spotykać ze znajomymi. Strasznie ostatnio przytyłam i źle się z tym czuję. CHCĘ SCHUDNĄĆ!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19869
Komentarzy: 539
Założony: 2 stycznia 2012
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anulkako

kobieta, 47 lat, Lubin

168 cm, 102.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2012 , Komentarze (2)

Właśnie przywieźli nam do firmy zamówione pączki (oczywiście ja nie zamówłam ani jednego!). Pachną jak nie wiem, takie świeżunie mniam i wszyscy się nimi zajadają. A ja jak pomyślę ile one mają kalorii, to wcale mnie do nich nie ciągnie i życzliwie życzę wszystkim laskom, które je zjadają, aby poszło im w biodra i w wagę! A co!

A propos wagi. Moja stanęła jak zaczarowana. Pierwszy raz odkąd jestem na Vitalii (od 03.01.2012) i pierwszy raz nie osiągnę wagi "wymaganej" po tygodniu (czyli -1 kg).  Jutro ważenie...

15 lutego 2012 , Komentarze (4)

Ojej jak mi się dzisiaj chce spać! Masakra! Poza tym rano nienawidzę gadać, a dzisiaj jak na złość w pracy wszyscy włażą "się przywitać" i chwilę pogadać. I trzeba się do nich uśmiechać. A to tak trudno jak się śpi i śni o swoim ciepłym łóżeczku.

A do tego wiatr, deszcz ze śniegiem i kierowca rano jeździł po krawężnikach- nie widział ich chyba...

14 lutego 2012 , Komentarze (6)

Musze napisać o tym co mnie strasznie wkurzyło- poszłam z mężem do marketu na zakupy. Patrzymy a niedaleko wejścia leży człowiek, na głowie widać krew. Po ubraniu, wyglądzie widać, że niestety bezdomny. Niestety również dla niego, bo ludzie omijali go szerokim łukiem. Bez słowa mój mąż podniósł go, posadził na ławce pod daszkiem, spytał czy wszystko ok i poszedł do ochroniarza i mówi, że tam jest człowiek, który potrzebuje pomocy. On sie zerwał, poszedł, a za chwilę wraca i mówi "a bezdomny" i dla niego koniec tematu. No myslałam, że mnie trafi i się uruchomiłam- rzuciłam mu wiązankę, że co z tego, że bezdomny, że też człowiek, że wielki pan ochroniarz też może tak skończyć i jak wtedy będzie się czuł, jak nikt nie będzie chciał mu pomóc itd. I wyszliśmy ze sklepu. Bezdomnym kolegą zajął się już drugi bezdomny. Spytaliśmy, czy wezwać pogotowie, czy jakoś pomóc. Ale na tego dupka w mundurku jestem nadal wściekła!

13 lutego 2012 , Komentarze (5)

I minął weekend. I od czytania o Waszych chorobach też się przeziębiłam ;-( Ale lepiej teraz niż za tydzień, kiedy wyjeżdżam na targi z mężuniem.

Waga mnie dzisiaj wpieniła- pokazała więcej niż w piątek :-( No w sobotę było trochę pustych kalorii, ale wczoraj wzorowo.  No ale ja sie nie poddam. Dam radę. "Trzeba być twardym a nie mientkim".

No to tyram... Miłego dnia moje słonka!

10 lutego 2012 , Komentarze (6)

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowa i gratulacje. Po prostu mnie wzruszacie i muszę o tym napisać. Teraz to nawet jakbym chciała (a nie chcę, o nie!) zawalić diete, to bym tego nie zrobiła, ze wstydu przed Wami!!!  Dziekuję, że jesteście!!!! Buziaki

10 lutego 2012 , Komentarze (8)

I nadszedł dzień ważenia- 1,2 kg mniej niz tydzień temu. Chyba nieźle... Od 3 stycznia straciłam 9 kg... Wczoraj byłam na parapetówie (w czwartek!!!) i przyswoiłam dużo pustych kalorii, więc dzisiaj z pewną dozą niesmiałości wchodziłam na wagę- ale była dla mnie łaskawa  No to dalej walczymy!

9 lutego 2012 , Komentarze (9)

Wczoraj mój mężus do mnie powiedział: "Ależ moja żonka chudnie. Jaka mała dupka się robi..." Wiem, wiem, że subtelniej mógłby mi powiedzieć, że widać efekty, ale i tak bardzo się ucieszyłam! I mimo, że miałam sobie wczoraj zrobić przerwe w ćwiczeniach wskoczyłam wieczorkiem na pół godziny na orbitka. Jednak komplementy uskrzydlają, dodaja siły do dalszej walki

8 lutego 2012 , Komentarze (6)

Mój kochany orbitrek został przez mojego mężusia reanimowany!!! Coś tam z niego spadło i pierwszy raz widziałam go nagiego (oczywiście orbitka, a nie męża  ) Bardzo sie ucieszyłam, że jest już zdrowy i wieczorem na niego wskoczyłam i zrobiłam ponad 14 km  oraz spaliłam 400 kalorii. Ale to nie wszystko o nie. Potem zrobiłam 50 brzuszków! Brzuchol do dzis mnie boli. Ale muszę się przyznać, że to była pokuta za wypite wcześniej piwko...  A dieta (poza browarkiem) zachowana. Chociaż piwko zmieściło się w przewidzianej ilości kalorii- było zamiast posiłku... Dzisiaj daję sobie luz z ćwiczeniami, a jutro z powrotem!

7 lutego 2012 , Komentarze (7)

Wczoraj wskoczyłam na mojego ulubionego orbiterka a on zastrajkował- zablokował sie i ani rusz. Przez to zmusił mnie do brzuszków, których chyba ze 100 lat nie robiłam. Zrobiłam 50 i myslałam, że ducha wyzione, tak mnie brzuchol bolał :-( Dobrze, że mam męża złotą rączkę, który NA PEWNO naprawi mi mojego ukochanego! Bo jak nie, to...

6 lutego 2012 , Komentarze (4)

I już coraz bliżej do końca dnia pracy w poniedziałek. Jeszcze 4 dni i weekend!!! Ciężkie te poniedziałki. Poza tym coś głodna jestem dzisiaj. Daję rade i nie kuszę się na przekąski (chociaż koleżanka przyniosła szarlotkę, a ona piecze takie pyszniutkie. Ale cóż kawałek bym zjadła, a później pół dnia żałowała, że zjadłam. Więc byłam twarda...). Może to zimno powoduje, że brakuje mi amu :-) No więc póki co dietkowo. Mam nadzieję, że tak będzie do końca dnia (a w domu w lodówce karpatka- jaki to człowiek biedny- ciągle jakieś pokusy :-( )

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.