Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 33 lata , a nadwaga towarzyszy mi od dawna.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3843
Komentarzy: 64
Założony: 29 czerwca 2014
Ostatni wpis: 21 września 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
noowaja

kobieta, 43 lat, Miasteczko

175 cm, 75.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 września 2019 , Skomentuj

Zawsze jak nastawiam się na extra spadki to mam więcej na wadze. Niestety grille, urlopy i inne imprezy robią swoje. Mam 89,2 kg, a miało do tej pory być 79 kg

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba to posprzątać. Chciałabym kiedyś kupić sobie fajne ubranko w rozmiarze 38..... Marzenie....

Wiem że wszystko siedzi w mojej głowie i trzeba to sobie poukładać. NIe jednej udało się schudnąć to ja też mogę. Dam radę, muszę się tylko sprężyć.

Oglądam ostatnio na youtube filmiki Motywatorki, ogląda ktoś ?

2 lipca 2019 , Komentarze (2)

Dobrze mi idzie jest 86 kg. Jak fajnie że nie 9 z przodu, teraz walka o 7 . Wiem że się uda. Nie mam czasu na wpisy ale czasami podglądam co się tu dzieje. Trzymajcie kciuki.

1 kwietnia 2019 , Komentarze (2)

Opłaca się powrót na właściwe tory. Nie spodziewałam się aż takiego spadku. I wcale nie było trudno. Cieszę się, chciałabym włączyć na stałe ruch, taki regularny. Lepiej czuję się jak mogę "w myślach" odhaczyć taki punkt. Pieczywo chrupkie też nie jest sprzymierzeńcem jeżeli jemy go za dużo. 

Za tydzień chciałabym zobaczyć 92, może uda się ...

29 marca 2019 , Komentarze (1)

Nie pisałam w poniedziałek bo bałam się zważyć. No i miałam słuszne obawy. Jest 0.3 kg na plusie. Liczę że to wzrost spowodowany 2 fazą cyklu. Przez ostatnie dni średnio trzymałam się diety. Na szczęście nie obżerałam się. Od wczoraj czysta micha. W poniedziałek powinno być poniżej 94 kg. Dam radę , teraz potrafię podnieść się nawet jak troszkę zgrzeszę.

W poniedziałek dam znać.

18 marca 2019 , Komentarze (6)

Kurcze.... Spodziewałam się większych spadków. Wiem że nie powinnam narzekać  bo spadek jest. Byłam w sobotę w gabinecie kosmetycznym i tam zważyłam się w środku dnia w ubraniu i wyszło 93,6 . Więc albo mam zatrzymanie wody albo waga za dużo wskazuje. W tym tygodniu ograniczę węgle  i zobaczymy co z tego będzie. Obstawiam że za tydzień będzie spadek ponad 1 kg. 

Trzymam się dzielnie, ciasta mnie nie kuszą, jedynie to skusiłam się na jogurt truskawkowy z waflami ryżowymi. Taka namiastka słodkiego. Tak bardzo bym chciała ważyć poniżej 70 kg. Wiem że to kwestia czasu ale pod warunkiem że się nie złamię i pozostanę na tej prawidłowej drodze.

Trzymajcie za mnie kciuki.

11 marca 2019 , Komentarze (6)

Jest dobrze. Nie spodziewałam się takich efektów. Ćwiczyć  to nie ćwiczę , dietę trzymam ale taką umiarkowaną. Staram się nie jeść po 18-19. Piję dużo wody , pewnie nawet więcej niż 3 l. Głodna nie jestem wcale. Słodyczy mi nie brakuje, ostatnio zamawiałam dzieciom pizzę i nawet nie miałam na nią ochoty. Bardzo ale to bardzo boję się że przyjdzie moment że popłynę. Mam nadzieję  że to nie nastąpi. Ta woda ratuje mnie od napadów jedzenia. Codziennie też masuję się szczotką na sucho i balsamuję się. Brzuch wygląda super pomimo wałeczka. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Nawet nie kusi mnie by codziennie się ważyć. Jak włączę ruch to będzie jeszcze lepiej. 

Będę pisała co tydzień to zmobilizuję się by utrzymywać tendencję spadkową. To działa jak Naturhause, tzn. wiem że będę musiała wyspowiadać się za tydzień z grzeszków. 

Pozdrawiam odwiedzających mój pamiętnik.

4 marca 2019 , Komentarze (3)

Jest spadek! Cieszę się. Bardzo nie starałam się, woda była , min 2,5 l, kaloryczność jako tako i do tego 2 pączki. Biorąc pod uwagę te fakty jest dobrze. Ważne że spadek.

25 lutego 2019 , Komentarze (5)

Mam 96 kg, równiutko. Po cichu liczyłam że będzie mniej. Na początku kilogramy szybciej niby spadają. Ale i tak jest super. Głodna nie chodzę, piję ok. 3 litrów wody. Jeżeli chodzi o ruch to powinno być lepiej. Codziennie masuję się szczotką , rano przed prysznicem a potem full balsamu do ciała. Skóra jest w zdecydowanie lepszej kondycji. Chciałabym mieć taką skórę po schudnięciu tych 30 paru kilo....

Trzymajcie kciuki by te zmiany się utrwaliły.

18 lutego 2019 , Komentarze (4)

Dziś rano dokonałam porannego ważenie  i jest 97,1 kg. Jestem zadowolona. Parę lat temu puknęłabym się w czoło, kto się cieszy z takiej wagi. 

O dziwo nie chodzę głodna . Może to zasługa diety niskowęglowodanowej w połączeniu z metforminą? Staram się pić minimum 2 litry wody i ok. 1500 kcal. Muszę utrzymać ten poziom motywacji. Na tą chwilę bardzo mi zależy żeby osiągnąć te 62 kg, zadowolę się nawet jak będzie 68 kg. Wiem że trzeba wszystko poukładać w głowie, zaprogramować na nowo na zdrowy styl życia. Tu nie ma miejsca na głodówki i muszę pamiętać że za pół roku też nie mogę rzucić się na jedzenie. Tak już musi być. 

Co tydzień będę aktualizowała pasek . Będzie super jak co tydzień zmieni się chociaż o 100 g , byleby chudnąć.Trzymajcie kciuki. Ja będę walczyć.

15 lutego 2019 , Komentarze (6)

Pora spojrzeć prawdzie w oczy. To nie jest "tylko" 92.9  a już 99.7 kg. To jest straszne. Im dłużej myślę o odchudzaniu tym więcej ważę. Ale to się skończyło. Potrzebuję wsparcia, dużego wsparcia. W domu nikt nie rozumie problemu otyłości , wszyscy są szczupli. Mąż od zawsze szczupły, dzieci też. Ja jedna wyróżniam się posturą. Tak gruba  nie byłam nigdy, przeszkadzają mi boczki , brzuch i nogi . Na plecach porobiły mi się ogromne fałdki tłuszczu. Nie mogę patrzeć na nie . Unikam lustra. To nie jest tylko problem estetyczny, ale także zdrowotny. Mam już insulinooporność i podwyższony cholesterol. Nie mogę czekać aż przypałęta się jeszcze coś więcej. Jestem już tak wykończona tym zmaganiem z wagą . Ciągle o tym myślę , to zahacza już o obsesję. Wiem co muszę zmienić, tylko problem z wdrożeniem tego. 

Mam za sobą historię  z vitalią, z naturhaus, z meridią.Ostatnio myślałam o zmniejszeniu żołądka, ale tu mam za małe bmi. Najbezpieczniej byłoby samemu rozprawić się z tym problemem.  U mnie zależność jest prosta- dużo jedzenia =duża waga. I nie chodzi tu o konkretne produkty, ja po prostu uwielbiam jeść. Do tego niedoczynność tarczycy i insulinooporność nie pomagają mi w tym.

Wieczorem postaram się napisać plan odchudzania bo podobno od planu trzeba zacząć. Mam zamiar pisać tu przynajmniej kilka razy dziennie. Dam radę 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.