Pora spojrzeć prawdzie w oczy. To nie jest "tylko" 92.9 a już 99.7 kg. To jest straszne. Im dłużej myślę o odchudzaniu tym więcej ważę. Ale to się skończyło. Potrzebuję wsparcia, dużego wsparcia. W domu nikt nie rozumie problemu otyłości , wszyscy są szczupli. Mąż od zawsze szczupły, dzieci też. Ja jedna wyróżniam się posturą. Tak gruba nie byłam nigdy, przeszkadzają mi boczki , brzuch i nogi . Na plecach porobiły mi się ogromne fałdki tłuszczu. Nie mogę patrzeć na nie . Unikam lustra. To nie jest tylko problem estetyczny, ale także zdrowotny. Mam już insulinooporność i podwyższony cholesterol. Nie mogę czekać aż przypałęta się jeszcze coś więcej. Jestem już tak wykończona tym zmaganiem z wagą . Ciągle o tym myślę , to zahacza już o obsesję. Wiem co muszę zmienić, tylko problem z wdrożeniem tego.
Mam za sobą historię z vitalią, z naturhaus, z meridią.Ostatnio myślałam o zmniejszeniu żołądka, ale tu mam za małe bmi. Najbezpieczniej byłoby samemu rozprawić się z tym problemem. U mnie zależność jest prosta- dużo jedzenia =duża waga. I nie chodzi tu o konkretne produkty, ja po prostu uwielbiam jeść. Do tego niedoczynność tarczycy i insulinooporność nie pomagają mi w tym.
Wieczorem postaram się napisać plan odchudzania bo podobno od planu trzeba zacząć. Mam zamiar pisać tu przynajmniej kilka razy dziennie. Dam radę
martiniss!
15 lutego 2019, 13:11Nie zaczynaj od planu, a od teraz. Okej - zaczęłaś? To teraz planuj. Rozpisz posiłki dla całej rodziny na cały tydzień. I w ramach tych posiłków ułóż dietę. Liczy się porcja a nie to co jemy. Nie musi to być zaraz brokuł na parze z chudą rybą (też na parze). Jasne, że lepiej jeśli ktoś lubi jeść dużo (objętościowo). Wtedy lepiej zamiast smażonego kotelta zjeść dwie główki brokuła z odrobiną bułki ;) Ja tak na początku sobie radziłam. Solidna porcja mięsa, ale pieczone a nie smażone, do tego ziemniaki czy bataty ale nie dużo, oraz cała masa sałaty, warzyw itd. :) Pieczywo tylko rano. Kolacje to owoce, serki wiejskie itp. Powodzenia!
noowaja
15 lutego 2019, 13:56Ile schudłaś i w jakim czasie ? Nie mogę podejrzeć bo pamiętnik masz tylko dla znajomych :(
martiniss!
15 lutego 2019, 13:59Już zaakceptowane :) W kwietniu minie rok od mojego startu o zdrowie i w sumie o siebie. Schudłam już 40 kilogramów.
katy-waity
15 lutego 2019, 10:56a myslalas nad wykupieniem diety vitalii? gotowe jadlospisy, duza elastycznosc, ja kiedys mialam i bylam zadowolona...Walcz dziewczyno bo im wieksza waga tym trudniej o mobilizacje..wiem cos o tym bo startowalam od 104 kilo.
martiniss!
15 lutego 2019, 13:14Ja ze 109... da się dziewczyny, tylko nie można się katować dietą, to ma być cudowny czas odnowy, poprawy samopoczucia, poczucia własnej wartości. Mi ono podskoczyło aż pod sufit w porównaniu z tym co było wcześniej (czarna d*pa). Wyszłam z otyłości i pędzę dalej, oby już nigdy nie dopuścić do tego stanu :)
noowaja
15 lutego 2019, 14:18Kiedyś też miałam dietę vitalii ale nie bardzo mi pasowała. Dużo wymyślnych dań, a ja muszę gotować dla wszystkich.