Hej,
Dawno mnie tutaj nie było. Jakoś zleciał rok czasu a ja wracam. Oczywiście ze złymi wieściami - złymi dla mnie.
Rok temu aktywnie byłam tutaj z Wami, odchudzalam się, w planach miałam -20 kg, uało się zgubić dziesięć. Z 85kg uało się zejśc do 75 kg.
A dziś niestety staęłam na wagę i co pokazała? 85 kg... a to oznacza, że cała moja ciężka praca zeszłoroczna poszła w niepamięć.
Chce znów zacząc, teraz już wiem, że można - jak się chce. Tylko zastanawiam się, skąd ja w zeszłym roku miałam tyle motywacji i determinacji..? Codziennie - basen lub siłka, bieganie. A dziś? Nie wiem jak się ruszyć na spacer...
Trochę się załamałam dziś. W sumie wiedziałam, że przytyłam, ale nie sądziłam że spowrotem do tej wyjściowej wagi. To tak jak dzisiaj mi sięp powiedziało - czasami wiesz że jest źle, ale póki sobie nie uświadomisz jak jest źle, to jest w sumie dobrze - do czasu.
Czas się powoli zabierać za siebie. Czas na szukanie motywacji...
Pozdrowionka!