Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

podaruj mi trochę słońca i jeszcze więcej motywacji

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10693
Komentarzy: 219
Założony: 24 marca 2014
Ostatni wpis: 8 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
miniusiowa

kobieta, 32 lat, Choszczno

163 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2014 , Komentarze (4)

Miałam już się Wam dawno pochwalić tą wspaniałą osobą, ale poczekałam z tym do jej dnia ;) Moją największą motywacją jest moja mama! Ta wspaniała kobieta przez wiele lat zmagała się z problemem dodatkowych kilogramów, które zaczynały się powoli odbijać na jej zdrowiu. 2,5 roku temu udała się do kliniki leczenia otyłości w Szczecin Zdunowie. Zakwalifikowała się do operacji gastric bypass... Na zabieg "stała" dwa lata w kolejce

I w końcu w lutym tego roku pojechała walczyć o siebie i swoje zdrowie! Kurcze ja to tak panikowałam już tydzień przed! Masakra jakaś niby to się człowiek naczytał jak wygląda ten zabieg, co to się dzieje, jak to robią, baaa nawet filmiki oglądałam! Jednak jeżeli o ukochaną osobą to strach jest ogromny!

Po trzech miesiącach mogę śmiało powiedzieć że jestem najdumniejsza z mojej mamy. Zdecydowanie wykazała się niesamowitą odwagą! i wprost mówi że poddała sie temu zabiegowi, nie mydli oczu ze nagle znalazła jakąś diete cud. Wygląda i czuje się rewelacyjnie! Przez ten cały czas schudła już 26kg!!!! A waga nadal spada a mama coraz piękniejsza i zwinniejsza niczym sarenka! Kocham ją i teraz Pokaże Wam jak cudownie się zmieniła przez ten czas!

Buziaki mamuś!!

23 maja 2014 , Komentarze (5)

W długotrwałej walce o siebie często nie wystarcza nam własna wiara w siebie i w sukces. Jako babki chociaż w siebie wierzymy to i tak potrzebnym nam jakiś bodziec z zewnątrz. Często zdjęcia super fit kobitek po pewnym czasie mogą nas wkurzać a nie motywować bo jaka to sprawiedliwość tak tamta ma super cycki, mega tyłeczek i płaski brzuszek a ja poce się jak prosie 2 miesiąc i spadły mi tylko cycki. No samo życie! 

Chciałam dziś się z Wami podzielić moją jedną z dwóch najlepszych motywacji. Mam nadzieje, że nie odbierzecie tego jako przechwałki. MÓJ CHŁOPAK! początkowo motywował mnie zauważaniem efektów mojej ciężkiej pracy i mobilizował żebym się nie poddawała. Kurcze takie jego słowa bardziej mi pomagają niż oglądanie fit panienek czy czego tam jeszcze. Teraz zaczęliśmy razem trenować! taka pogoda to przecież aż szkoda w domu ćwiczyć. No to mnie Mariusz zaczął namawiać na wspólne bieganie. Ja to na bieganie to zawsze byłam na wielkie NIE. Ale jak można odmówić tak kochanemu facetowi? No i wczoraj byliśmy na dystanie 6 km. On biegł, ja robiłam marszobieg, w sumie więcej przeszłam niż przebiegłam... No i 6km w 50min to nie jest zły wynik ale będe się starała to poprawić! z takim mobilizatorem się uda!!

22 maja 2014 , Komentarze (1)

Ale dawno nic tu nie pisałam! Przyznaje się że ostatni tydzień troche poszalałam i podjadłam pysznego porzeczkowca ;)) Ale od jutra zaplanowałam znowu zrobić diete pięciodniową ;) 

Skończyłam nareszcie pisać licencjat, teraz tylko pewnie milion poprawek i będzie można się bronić. tak szczerze to już zaczynam panikować... 

Przymierzałam dziś uroczą sukienkę i tak się zastanawiam czy ją kupić ;D

A dziś wieczorem idę razem z moim chłopakiem biegać na około jeziora (6km) tzn... on będzie biegł a ja będe sobie swoim tempem robiła marszobieg ;)

13 maja 2014 , Komentarze (8)

Przyznaje się dzień zaczęłam w nastroju z dupy totalnie! Jak to wiadomo w babskie dni bywa, wczoraj ćwiczenia odpuściłam, dzisiejsze też miałam odpuścić. A jako że krowa nie jestem (chociaż rozmiarowo... hahaha) to zdanie zmieniłam! Dobra muzyka, najki na nogi i poszłooooo! dwa razy po 20min totally fit z Mel B. Od razu mi lepiej! 

A dawno nie pisałam swojego dziennego jadłospisu! 

na śniadanie owsianka z bananem i żurawiną (uwielbiam!)

drugie śniadanie banan i jabłko 

obiad makaron ze szpinakiem, fetą i czosnkiem

a na kolacje planuje pół kostki twarogu z pomarańczą ;) 

Jak tak patrze to dzisiaj jem same moje ulubione dania, a co mi tam przecież dieta nie może być przymusem, a przyjemnością!

Ostatnio jak się rozglądałam po pamiętnikach to zauważyłam, że większość z nas cholernie mało w siebie wierzy i ja nie jestem wyjątkiem. Dziewczyny przecież jak same nie uwierzymy w nasz sukces to nikt za nas tego nie zrobi! Ważne żeby mieć osoby, które nas wspierają i motywują, ale same też musimy mieć wiare w nasz sukces i ze ta momentami strasznie ciężka walka z samym sobą i opłaci, bo o  to właśnie tu chodzi!


9 maja 2014 , Komentarze (6)

Jestem po 4 treningu w tym tygodniu, wczoraj wieczorem wróciłam do rodziców gdzie czekała na mnie nowa gra na kinekta nike+ trener. Jestem pod meega wrażeniem! Wybrałam dziś trening siłowy z wykorzystaniem własnej masy mięśniowej. Wielkie WOW! jeżeli ktoś tylko ma możliwość z tego skorzystać to BARDZO BARDZO POLECAM!

Ostatnio w ogóle nie pisze jak mi idzie dieta, jak spadki wagi. A to dlatego, że teraz jestem na etpapie powolniejszego spadku. Zaczęłam ćwiczyć troche intensywniej co mam nadzieje pomoże ;) Jestem tak padnięta po tym treningu z kinektem że już się boje zakwasów. na stronie motywator dietetyczny pojawił się dziś filmik o tym co zrobić by nie mieć zakwasów a mianowicie: Piwo, aspiryna i witamina C. Ja za piwo podziękuje ale po witaminkę C i aspiryne niedługo skinkę do miasta bo i tak muszę załatwić kilka spraw. 

A no i zabieram się za poszukiwanie MNIEJSZYCH SPODNI! te które mam, już mi nieznośnie spadają więc to chyba właściwa pora ;)

2 maja 2014 , Komentarze (9)

Jeszcze nie czas by chwalić się kolejnym spadkiem wagi, bo chyba przechodzę przez etap gdzie się ona troszkę zatrzymuje. Nie ma się co łamać, trzeba robić swoje ;)) No i mamy majówkę, jak ten czas zapiernicza nie wiadomo kiedy! 

dobra do rzeczy w końcu wyszła moja ulubiona gazeta, której straszliwie nie mogłam się doczekać i od rana dziś latałam po sklepach z nadzieją że już jest. A przy okazji tych poszukiwań znalazłam też nowe buty do ćwiczeń i dzięki kochanej mamie są moje 

pokazuje gazetkę, bo jak by ktoś jeszcze o niej nie słyszał to koniecznie musi się to zmienić! tak dobrej gazety chyba jeszcze nie miałam w rękach baaaardzo polecam!

Moje piękne różowe perełki a co mi tam jak szaleć to na różowo!

Już kilka razy wspominałam, że gdy tylko jestem w domu to razem z młodszą siostrą tańcujemy na xboxie więc tak się pochwale jak udaje mi się teraz ciągle z nią wygrywać!

Dziś z samego rana poszłyśmy z młodą na basen, dawno nie pływałam i te 40 basenów całkowicie mnie wypompowały, ale później i tak jeszcze godzine tańcowałyśmy i dawałam z siebie 100%. Ale! jak nie urok to staczka, przewiało mi ucho strasznie i zmykam zaraz spać, bo nie ma czasu na chorowanie ;)

A i jeszcze chciałam się Wam się pochwalić zdjęciami z wczorajszego spaceru 

29 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

fenomen odchudzania jest już chyba WSZĘDZIE! na każdym kroku szczupłe panie zachęcają do odchudzania, brania magicznych tabletek, kupowania coraz to ciekawszych rzeczy. Ja nie mówie, że nie bo to pewnie kogoś motywuje i pomaga, a ja już mam dosyć wszech obecnego parcia na odchudzanie. W moim najbliższym otoczeniu o moich postanowieniach wie tylko rodzina mój chłopak i dwie zaufane koleżanki. Nie chcę nikomu mówić że ćwicze, czego nie jem ile schudłam od tego mam tą stone. Już kiedyś powiedziałam większej ilości koleżanek o swoim odchudzaniu i gdy efektów nie było, ja się poddałam i generalnie efekt jojo był,  to słyszałam za plecami bardzo nie miłe słowa. No więc to tyle mojego pierdzielania o niczym i wszystkim co tam w tej blond głowie mam.

Dziewczyny chciała bym polecić wam BARDZO FAJNĄ strone z której dowiedziałam się wielu praktycznych i mądrych rzeczy ;) motywatordietetyczny.pl na stronę trafiłam w momencie gdy mądrości i "motywowanie" Ewy Chodakowskiej przestały zupełnie mi wystarczać a właściwie to zaczęło mnie to wkurzać. Nic nie mam do babki! Ładna, fajna, pomaga no i ja też DZIĘKI NIEJ WSTAŁAM Z FOTELA I ZACZĘŁAM ROBIĆ COŚ DLA SIEBIE. No ale ile można? trochę sekta w okół jej fenomenu się stworzyła, więc "odlajkowałam" jej profil z fejsa i już nie mam z tym problemu. 

Ale dzisiaj mnie poniosło, no ale cóż jestem w szale twórczym i gadam dużo w sumie jeszcze więcej niż zawsze 

26 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

Wraz z poprawiającą się pogodą i ciepłym słoneczkiem mój humor znacznie się poprawił ;) Dziś wyjątkowo tylko się pochwalę że spadło mi kolejne 0,5 kg

miłego weekendy kochane ;*

24 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dobraaaa! Teraz to mi nawet troche wstyd że rano marudziłam jak stare gacie! miałam trzeci dzień kryzysu twórczego(licencjat) i dietetycznego więc musiałam sie gdzieś hmm. wyżyć? No dobra już bez pyrku sryrku! jestem DUMNA z moich 4,2 kg!  Wiem że w pasku są widoczne 4, ale to przez moje błędne wpisanie wagi początkowej ;) 

Dziękuje Wam bardzo za fajną motywacje, bo przecież jak już się jest tyle w dół to nagle nie można pójść w górę! Jeszcze raz dziękuje! ;*

Historia z pisaniem licencjatu idzie do przodu więc nie będzie mi to juz dokuczać! Dostałam dziś smsa od mamy o 17 smsa czy pójdę za nią na "rolki"(już kiedyś pisałam o Strefie Modelowania Sylwetki w moim mieście magiczne łóżka i rollomasaż) byłam trochę zajęta, ale myśle sobie a co mi tam! Przecież żeby tam się załapać na jakiś wolny termin tak z marszu to trzeba się naczekać. to się raz dwa pyk uwinęłam z czym trzeba i ruszyłam na rollowanko! Tego właśnie było mi trzeba ;) wzięłam sobie tak wysokie obroty modczas masowania ud i tyłka że nie wiem czy dam rade jutro wstać, bo już teraz mnie wszystko boli :( Nie ma co się mazać! Samo się nie zrobi! 

Roller na szalonych obrotach masuje udko

a tutaj strefę tylną ;D

a to właśnie łóżka do ćwiczeń

24 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

a że tyłek mam wielkości szafy tym bardziej mam to w dupie. Nie mam humoru, nie mam i już. jest mi cholernie smutno. Mam wrażenie ze wszystko mi się rozpada, że nic nie umiem ogarnąć i zamiast zacząć ogarniać wole poleżeć i patrzeć jak pada deszcz. Mam taki momenty, że zwyczajnie nie chce mi się żyć. Bo po jaką cholere to wszystko? 

W ciągu miesiąca udało mi się zrzucić tylko 4,2 kg. Szlak mnie trafia, że jestem tak słaba i nie potrafiłam wiecej w tym czasie. zrezygnowałam z pieczywa, pszennych produktów, słodyczy, tłustego, smażonego... i  tylko tyle? ćwiczę regularnie 3-4 razy w tygodniu, gdzie tylko moge idę na piechote. 

Czuje się jak gruba nic nie warta świnia. Nie chcę litości i pocieszania. jest mi zwyczajnie źle samej ze sobą. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.