Cholera jasna! Bo jak człowiek zakochany to niby wszystko jasno i na temat, a ja się boje jak stopiędziesiąt! NIE, NIE, NIE żadnego ślubu nie będzie a tu nawet przecież nie o to chodzi... Tylko... nosz cholera
Pod koniec września lecimy na agngli. nie na stałe, ale tak na rok... dwa... żeby coś zarobić, mieć coś dla siebie. Bo co z tego, że zrobiła bym tu mgr? wiemy wszyscy jaka jest sytuacja na rynku pracy...
Mam tak skrajne uczucia, bo z jednej strony strasznie chcę jechać bo po 1. z moim M. po 2. w końcu bym odłożyła na wymarzony sprzęt do fotografii, po 3. jak nie teraz to kiedy?
A z drugiej strony... jestem tak związana z rodziną, że aż mi sie płakać chce jak o tym myślę, no i nie mam tak zapewnionej pracy... ale przecież żadna praca nie jest zła.