Hej, hej ostatnio nie pisałam, nie czytałam co u Was zwyczajnie nie miałam na to czasu. Dieta troche się rozchasała a już od poniedziałku zaciskam pasa i wracam do normalnego trybu! OBIECUJE
Wczoraj robiłam mały przegląd w szafie na stancji. Mierzyłam spodnie które tu mam i wiecie co... z 8 posiadanych 4 idą do kosza, bo lecą z tyłka. Jedną pare zostawiam na tzw. porównanie i jedną skracam na krótkie no i cóż niewiele mi zostaje...
Spodnie ze zdjęcia ledwo się na mnie dopinały w grudniu, aż wstyd! a teraz? Lecą w tyłka, dosłownie wiszą! na zdjęciu tego tak nie widać. Taaaka motywacja!
A jeszcze Wam pokaże sukienkę, której dawno na sobie nie miałam
A już 3 lipca będe broniła swoją pracę licencjacką... A że ze mnie panikara to już teraz śni mi się to po nocach... Jednak może nie taki wilk straszny?
lovelydream
30 czerwca 2014, 10:50Ojjjj tak, znam to uczucie jak ubiera się spodnie, które rozchodziły sie w szwach ii przy siadniu bałam się że nagle pękną aaa tu nagle lecą z tyłka :) hehe :)) Co do obrony to ja mam jeszcze pół roku aaa już mam stresa więc Cię rozumiem, ale trzymam kciuki za to aby wszystko poszło dobrze! Ba ! Napewno tak będzie ! Wytrwałości Słońce ! :*
madzialkas
22 czerwca 2014, 15:22U mnie ostatnio dieta też nie taka jak być powinna. Ale super, że spodnie luźniejsze, są efekty! To dopiero motywacja. :) Powodzenia na obronie.
InvincibleME
21 czerwca 2014, 18:17Luźne spodnie... dobrze! Tak trzymaj!