Na wstępie dziękuję Wam raz jeszcze za wszystkie gratulacje i miłe słowa Prawdę mówiąc tylko Wy tutaj najbardziej widzicie zmianę w moim wyglądzie co nie zmienia faktu, że ja również ją widzę W sobotę moja mama robiła imprezę urodzinową, zjechali goście i oczywiście byłam wołana w celu pokazania się. Ciocia, która ostatni raz widziała mnie dobre pół roku temu stwierdziła 'łe myślałam, że bardziej schudłaś, a Ty schudłaś tylko tak trochę i ten brzuch myślałam, że będziesz miała mniejszy, a on tylko trochę się zmienił'. Początkowo zrobiło mi się smutno i przykro tym bardziej, że ta ciocia nie należy do złośliwych, wręcz przeciwnie jest taka zwariowana i szalona, więc zszokowały mnie jej słowa. Rzadko się zdarza, a bynajmniej nie przypominam sobie sytuacji, by komukolwiek sprawiła celowo przykrość. Mało tego to jest najlepsza ciocia jaką mam, więc jej to wybaczyłam i było mi przykro tylko przez chwilę
Nieważne co mówią inni, ważne, że my dostrzegamy w sobie zmianę!
Idąc dalej tematem sobotniej imprezy przyznaje się bez bicia, że zjadłam kawałek tortu, ciasta i trochę sałatki z majonezem. Co najważniejsze bez wyrzutów sumienia! Raz na jakiś czas można sobie pozwolić Wszystko jest dla ludzi pod warunkiem, że mamy w tym umiar. W razie czego mam usprawiedliwienie, że wczoraj zaliczyłam ćwiczenia Jestem z siebie meeega dumna, bo zrobiłam 200 przysiadów(!), a przez ostatnie 4 dni robiłam 50. Idę jak burza, oby tak dalej, a mój tyłek za parę miesięcy będzie moim największym cudem
I muszę się Wam kolejny raz pochwalić, bo komu jak nie Wam? Otóż wczoraj robiłam porządki co do cieplejszych ubrań jako, że dni są już chłodniejsze i wyciągnęłam mój płaszcz zimowy z tegorocznej zimy i doznałam szoku! Jest to jeden wielki namiot, który zaledwie z 7 miesięcy temu był na mnie dobry, a nawet przyciasny, gdy zakładałam coś grubszego pod niego.
Poniżej wklejam zdjęcia, by nie było, że tylko sobie i Wam oczy mydle
Luźny namiot
Ściśnięty namiot
Do tych namiotów zalicza się jeszcze 'skóra', którą zakupiłam parę dni przed tym zanim zaczęłam odchudzać. Miałam ją na sobie zaledwie z 5 razy i tak teraz zalega mi w szafie i nie bardzo wiem co z nią zrobić. Mam jeszcze marynarkę, którą zakupiłam na wesele, na które miałam iść w listopadzie tamtego roku. Jest jeszcze większym namiotem niż ten płaszcz powyżej, ale stwierdziłam, że jak już dobije do celu, to pójdę do krawcowej, by mi ją pomniejszyła, bo jednak mi jej szkoda i co ważniejsze nie jest babcina jak te wszystkie ubrania, które nosiłam z czasów +25kg. Tym bardziej, że ani razu nie była noszona i nawet jeszcze nie ma ściągniętych metek, niczego. Szkoda wyrzucać, ale i szkoda oddawać, a krawcowa mi jeszcze z niej cudo przerobi w mniejszym rozmiarze, więc jeszcze niech sobie powisi i robi za przestrogę. Podobnie jak i ten płaszcz, który też będzie do pomniejszenia.
PS. Teraz mi się przypomniało co do moich ud. Nie chce mi się wracać do początku wpisu, więc napiszę to tutaj. We wcześniejszym wpisie były uwagi, że je ściskam i w wiadomościach też mi to pisano. Nogi i łydki, a przede wszystkim uda mam grube chociaż na zdjęciu tego nie widać, ale absolutnie nie ściskam ich celowo. W ogóle ich w zasadzie nie ściskam one są takie przylegające, bo są grube, a nie że stosuje jakieś dziwne triki wyszczuplania czy coś w tym stylu Na dniach postaram się zrobić zdjęcie w rozkroku, by nie było, że mi coś tam wisi pomiędzy udami (skóra czy coś) tak jak mnie już o to pytano Oczywiście nie odebrałam tych uwag złośliwie, by nie było.
Niby mam figurę typu jabłko, a nogi i tyłek lecą mi w żółwim tempie. Zawsze miałam z nimi problem, bo albo w udach mi się zatrzymywały spodnie, bo dalej wcisnąć przez ich grubość nie mogłam, albo zawsze miałam problem z kozakami, bo w żadne nigdy nie mogłam zapiąć w łydce, a ponoć jabłka mają szczupłe nogi. Brzuch też leci mi jak szalony co zresztą bardzo mnie cieszy, ale przy takim typie figury zlatuje on powoli, a u mnie wszystko na odwrót. Widać jestem dziwnym jabłkiem
I teraz najważniejsze! Jutro czeka mnie ważny dzień, a mianowicie szkolenie i spotkanie organizacyjne odnośnie zaczęcia pracy tak, więc trzymajcie za mnie kciuki, by wszystko było ok