Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sad.cat

kobieta, 38 lat, Wrocław

176 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji płaski brzuch

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Hej  kochane , dopadło  mnie jakieś choróbsko i  ledwo  daję radę . Dziś już jest  w sumie znacznie lepiej  ale wczoraj  to  jakiś koszmar. Na domiar złego chodzę z tym  do  pracy bo  termin  goni. Jedyny plus jest  taki , że mam  bardzo ciepło  w pracy. 

Jeśli  chodzi  o  dietę to  wpadek  nie było . Słodyczy  nie jem . Po 20 nie jem . Więc mam  nadzieje że jak  wejdę na wagę to zobaczę choć trochę efekty. Jak  tylko  wydobrzeje dodam  ćwiczenia :)  A co  tam u  was ciekawego ?

Jak  efekty ?:)  Miłego  dnia ! 

3 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Hej :) 

Dziś pierwszy  dzień bez słodyczy ,  nawet  nieźle poszło. Z dietą też w miarę 1700 kcal . Jedyne co  to  nie ćwiczyłam  bo fatalnie się czuję . Choroba mnie dopadła. A byłam  jeszcze dziś w pracy i  sporo  się po  schodach  nałaziłam . Więc nie jest  aż tak  źle. Dobrze,  że wróciłam  do  liczenia kcal bo  tylko  tak  jestem  w stanie sobie uzmysłowić ile dziennie zjadam :)  Oby  jutro  tez było  tak  grzecznie. Ciężko  jest  pilnować jedzenia jak  się pracuje na wyjazdach  a nie mam tez stałej przerwy. Jem  wtedy  kiedy  mogę :/ 

No  nic. Pierwszy  dzień zaliczony ! A jak  u  was ? Buziaki 

2 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Hej wam dziś mój  dzień zerowy. Muszę sobie jakieś ograniczenie czasowe zrobić, żeby sprawniej  mi  szło  dochodzenie do wymarzonej sylwetki.

Dlaczego  dziś 0? bo  mam  pierwszy  dzień @. Do  tego zapalenie oskrzeli. Nowy  rok  jak widać przywitałam  z przytupem. :) 


Czytałam wasze osiągnięcia,  postanowienia noworoczne. Ja pochwalić się chyba nie mam  czym. Co do  postanowień to chcę mniej  pracować. Stać się pewniejszą siebie, zapisać się wreszcie na prawko, zdać je, schudnąć, być szczęśliwszą. Ajjj  i  odwiedzić Londyn . Od dawna o nim  marzę :)  

Osiągnięć jeśli  chodzi  o  dietę nie mam . Noo może tylko  tyle że dalej  pije ziołowe herbaty.  Od jutra koniec ze słodyczami. Zobaczymy  ile uda mi się wytrzymać.  Chcę też częściej  do  was pisać :)  Vitalia poprawia mi  humor. 


Na koniec życzę wam  wszystkiego  co  najlepsze w tym  nowym  roku:)  Oby  był pomyślny  dla każdej  z nas :) 

30 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Witajcie :) 

Ja już prawie po pracy. Teraz mam  chwilkę wolnego  a za jakąś godzinę jadę pomagać koledze . Wrócę pewnie wieczorem. 

Wybrałam  się dziś do  mojego ulubionego sh i kupiłam  super sweterek . Długi  za tyłek, rozpinany w kolorze czarnym  z ciemną śliwką. Dałam  za niego  całe 5 zł :)  Do  tego  także za 5 zł kupiłam  sobie czapko-berecik nie wiem  jak  to  nazwać :D 

Robione takie a'la na szydełku . O coś w ten  deseń jak  na zdj.


Tylko mój  nie ma takich  wielkich  dziur . Może później  zrobię zdjęcie . 

W rossmanie jest  teraz promocja na tusze do  rzęs firmy  pupa. Kupiłam bo  sporo  dziewczyn dobrze się o  tej  marce wypowiada. Sam  tusz szału  aż takiego  nie robi . Aleee nie ma co  narzekać 19.99 zł to  dobra cena . 


Jeśli  chodzi  o  tusze to  moim  absolutnym  numerem  1 pozostaje niezmiennie :


Dla mnie wspaniały :D  

Z zakupów to  chyba wszystko. A niiieeee przepraszam  jeszcze henna do  brwi  brązowa. Ale ta tradycyjna w mniejszym opakowaniu . Znacznie trwalsza i  efektywniejsza . 

Dieta: hmmm  będzie śmiesznie. Zapomniałam  dziś kanapek  do  pracy ! Mistrz ze mnie że hej . 

No więc tak. 

Śniadanie : owsianka na wodzie, żurawina,  rodzynki, cynamon, pół banana i jogurt owocowy. Do  tego  zielona herbata.

II śniadanie: zapiekanka . Hell yeah ! 

Obiad: ryż , kotlety a'la mielone gotowane na wodzie,  grzyby  z octu. Herbata zielona.

Podwieczorek: jabłko

Kolacja: brak

Do  tego  będzie duuuużo  wody. Muszę zaznaczać sobie na butelce ile mam  pić bo  mam  okropny problem  żeby dostarczać płyny :P  Taka jakaś dziwna jestem . 

Jutro  sylwester. Robimy mini  domówkę. Wpada kilkoro  znajomych. Posiedzimy ,  pogadamy. Jakoś to będzie . Najlepszy  plan to  brak  planu.

 Od 1 zaczynam  insanity. A co . Zaraz lece zrobić trochę pompek i  brzuchów. Mam  nadzieję że u  was wszystko  ok :) Moc buziaków .


29 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Hej wam  kochane. Podczas świąt  nie jadłam  może jakoś duuużo  ale fakt  faktem  niezdrowo . Żołądek  dał o sobie znak. Wkręciłam  sobie faze na zieloną herbatę,  której  nie lubię :D I  piłam  ją po  3-4 szklanki  dziennie. Teraz już jestem  u  siebie i myślę, że ten  rytuał będę powtarzać dalej :) 

Co  jeszcze... Dużo  spacerowałam. Ale treningów nie było  żadnych :(  buuuu 

Postanawiam  poprawę od dziś . Zaraz pewnie poskacze trochę ,  choć padam  na twarz. 

Zaliczyłam  też dziś maraton po sklepach  z bracholem  i  zakupiłam  torebkę i  buty :D 

To  co  kobiety kochają najbardziej :D


Nie wiem  czemu  tak  dziwnie się zdjęcia wgrały  ale ok :)  Buty  na zdjęciu  może szału  nie robią ale mam  bardzo  podobne i  świetnie wyglądają z rurkami no i  przede wszystkim  są bardzo  wygodne :) 

Póki co  to  tyle nowości  u mnie. Planów sylwestrowych  brak  :D

 Może coś się jeszcze zmieni . A jak nie to  w domu  posiedzę z siostrą :) 

24 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Hej :) Ja tak  na szybko, bo  za godzinę jadę do  domu  a w sumie jeszcze w piżamie śmigam  po  mieszkaniu :D 

Takie miałam  piękne założenia. I co ? Ani  razu  nie udało  mi  się wstać o  5:D Brawo !! W sumie nie dziwie się bo ostatnimi  czasy  wracam  do  domu  koło  1 . Ćwiczyć nie ćwiczę ale chodzę dużo  po  schodach . Mimo słodyczy  waga spadła do  72.8. Więc dobrze jest. Oby  w święta nic nie przybrać. 

Widzimy  się pewnie po  świętach  bo  ja całe moje dwa dni  wolnego  mam  zamiar  odpoczywać. A dla was dużo  radości i wszystkiego  co  najlepsze :) Wesołych Świąt :) 

18 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Hej  wam :) Dawno nie pisałam . Nic się takiego  u  mnie nie dzieje. Pracy  od groma. Ostatnio bardzo  późno  wracam . Wczoraj  dopiero  o  1 byłam  w domu a na 8  już byłam  w tyrze. Przez to jem  śmieciowe żarcie i  słodycze,  o zgrozo!

Nie umiem  nad niczym  zapanować:/ Jedyna dobra rzecz to  taka że depresja mi  mija. Jakoś chęć do życia wraca. 

Wlazłam  2 dni  temu  na wagę. Co prawda po śniadaniu, nie wiem  dlaczego ?! ,  no  ale wlazłam  i 73 KG ? Jak ? Jak  to  możliwe;( nie czuję, żebym przytyła. Szklana nie ma litości.

Więc tak sobie mówiłam, że zaczynam ćwiczyć. Moja aktywność fizyczna to 10 pompek  wczoraj  i  dziś 8 min abs. Jestem  śmierdzącym leniem. W dodatku grubym i sflaczałym. Muszę się ogarnąć, nie od jutra ale od teraz. 

- ban na słodycze

-5 rano pobudka i 10 min ćwiczeń 

-woda,  dużo  wody...

-mało chleba

-gotowanie w domu

-insanity po pracy albo  jakieś dywanówki

-kontrolowanie wagi  raz na 2 tyg, a wymiarów raz w tyg. 

Zobaczymy  co  to  tam wyjdzie . 

Z innej  beczki. Jakiś rok temu zakończyłam bardzo  toksyczny związek. Łooo jak  mi  ulżyło  jak zostałam singielką. Ex wyjechał do  Niemiec i  obiecał, że nigdy  więcej  go  nie zobaczę. A dziś,  w taki piękny  dzień wychodzę z pracy  w moim super uniformie a tam  On. WTF ? Idzie sobie jak gdyby nigdy  nic. Nie widział mnie na szczęście . Czułam się jak by  mnie ktoś w łeb zdzielił. Aż mi się słabo zrobiło. Pierwsze co  mnie dopadło to  ochota na przysłowiowego bełta . Serio. Wpajał mi, że jestem  do niczego, głupia,  gruba itd . Widząc go  poczułam  się gorsza, znowu. Ale po chwili pomyślałam, że nie tym razem . Jakoś tak poczułam się zmotywowana do pokazania wszystkim, iż jestem  najlepsza :) Może mi się uda ! 

Na dziś to  chyba tyle smutów. Kto dotrwał to  gratuluję :D I miłego  wieczoru ;) 



11 grudnia 2014 , Komentarze (6)

Jako , że w swoim "cudownym" życiu  nie mam ostatnio czasu  na cokolwiek udałam  się dziś po  jakieś prezenty  dla rodziny. Nie wiem , czy  mi  się gust  zmienił , czy  jakaś wybredna się zrobiłam  ale wszystko  jakieś takie średniawe i  drogie jak  cholera! WTF ? Nie mam  zamiaru  wydać fortuny  na  prezenty, które i  tak  pewnie nie każdemu przypadną do  gustu. No  ale ok. Coś tam kupiłam. Rabaty  się zaczęły,  nie jest  aż tak  źle . 

Jako iż jestem  królową kupowania w SH obłowiłam  się dziś dość nieźle :) 2 sukienki na lato ( jedna lniana z kapturem,  druga prosta czarna do  ziemi) i 3 bluzki.Wszystko  za zawrotną kwotę 25 zł. Odwiedziłam  też siostrę w sklepie i kupiłam  u  niej  super tunikę oczywiście po  rabacie :D 

Dokładnie taką. Cieniutka zwiewna . Wzięłam  za duży  rozmiar bo  chciałam  żeby  była luźna :) 

Ogólnie przyznaję się bez bicia ale jestem  zakupoholiczką . Moja szafa się nie domyka. Połowy  ubrań nie miałam  chyba nawet  na sobie . Wiem, że to  chore. Moja psycholog dawała mi  rady  co  mam  robić aby  to  szaleństwo  powstrzymać no  ale jak  widać marnie mi  idzie. 

Wszystko  też przez to , że cierpię na nerwicę natręctw i  mam dziwny  schemat  w głowie łączenia ubrań. Jest  to  dość męczące , ale nie będę się rozpisywać co  i  jak  bo  nie chcę się ośmieszyć :) 

Każdy kto cierpi  na nerwice wie jaka to  paskudna choroba. Niby  jest się normalnym  a jednak. Ja często  miewam  ataki  paniki. Mam  problemy  z wychodzeniem  z domu i  dość często  moje życie wydaje mi się bezsensowne. Dziwne bo  mam  wiele zainteresowań i  większość ludzi  patrząc na mnie uważa że jestem  wesołą pewną siebie dziewczyną :)  No ale nikt nie siedzi w mojej  głowie i  nie wie o  czym  myślę. Póki co  nic z tym  nie zrobię. 

Przejdę może lepiej  do  diety. Nie mam  jakiejś ściśle określonej. Jem  kiedy  jestem  głodna. Dzień zaczynam owsianką,  sokiem  z pomarańczy. Potem  jakieś dwie kanapki w pracy. Po pracy  koło  16  coś przegryzę . Obiadokolacja koło  19  a po  20 nic :P  Tadam. Może dlatego  mimo  braku ćwiczeń nie tyję . Choć zwały  tłuszczu  widzę . A wam  jak  idzie ? Jak  lecą wam  dni. Przygotowania do  świąt? Ja właśnie uciekam piec piernik :) 

10 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Tak jest ,  nic specjalnego się u  mnie nie dzieje. W sumie to  jakoś wczoraj  straciłam  chęć do  czegokolwiek przez moją pracę. Wiem, że muszę wziąć się w garść i  przetrawić pewne rzeczy,  bo  za dużo  poświęciłam  i  zbyt  mocno  pracowałam. Szkoda tylko, że o wszystko trzeba się boksować. 

Ale ok, koniec marudzenia. Od dwóch  dni  wróciłam  do  jedzenia owsianki. Już zapomniałam  jak  bardzo ją lubiłam. Zaczęłam  gotować w domu . Więc są też i  pozytywy. 

Poza tym  ogólnie średniawo. Nie ćwiczę, powinnam  wleźć na wagę i  sprawdzić wymiary  ale chyba nie jestem  aż tak  odważna. Może jutro  z rańca :) 

A jak  u  was ? Oby  lepiej  niż u  mnie!


8 grudnia 2014 , Komentarze (7)

Hej  wam :) 

 Daaaawno  nic nie pisałam ,  wszystko  przez brak  czasu. Nie mam  go  na odwiedzanie was ,  na ćwiczenia i  regularne zdrowe jedzenie. Jedyne czego  się trzymam  to  picie codziennie rano  świeżego  soku  z pomarańczy. Pyszota :D 

Tyć raczej  nie tyję,  ostatnio  spotkałam  kolegę ,  którego nie widziałam  kupę czasu... stwierdził że nieźle wyglądam  i  mam  wysportowane ciało :D hahahahaha pod puchową kurtką i jeansami  na pewno  to  zobaczył ;)  Ale ok. Nie ma co  marudzić trza się cieszyć z komplementów. Od jutra ruszam  ostro z ćwiczeniami. Dlaczego  od jutra ? Bo  zaraz uciekam  do  pracy  i  wrócę dopiero  po  24  :D Jupi. Mam  nadzieję że u  was wszystko  dobrze :) 


NA koniec zdjęcie mojej  gwiazdy :D 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.