Hej wam kochane.
Ostatnio próbowałam sobie wmówić , że nie jest ze mną AŻ tak źle . Owszem. Nie jest . Kiedyś dużo ćwiczyłam i miałam naprawdę fajne ciało. A później 3 lata nieregularnych ćwiczeń, jedzenie śmieci i hop jestem "pięknie" otłuszczona . Pojechałam nad morze. Ubrałam tankini. Wmówiłam sobie że zawsze to lepiej niż bikini :P I co ? G***o prawda. Na zdjęciach wyglądam jak hipopotam . Jedyny plus to brak cellulitu . Koniec. Hahahaha
Było mi wstyd, Obiecałam sobie ze za rok o tej porze będę leżeć na plaży w bikini . Cały rok to sporo czasu i można dużo osiągnąć . Kg i cm spadają powoli . Wróciłam do biegania i do insanity. Ten program pomógł mi najszybciej. Od września wracam na siłownię. 2 miesiące odpoczynku to był dobry pomysł:) Chleba i słodyczy dalej nie jem . Czuję się o niebo lepiej :)
Zaraz wam wkleję swoje foto które znalazłam na kompie sprzed 3 lat . Dla kogoś może nie będzie to super figura ale ja się czułam świetnie. :)
Skupiałam się wtedy na brzuchu bo to mój największy kompleks :)
Póki co nie mam jeszcze odwagi wstawić tego jak jest teraz :D
A u was jak ? Mam nadzieje ze ładnie ćwiczycie:)