Więc.... od 13 kwietnia jestem na PRAWDZIWEJ diecie! :p :D Wzięłam sobie dietę od koleżanki ponieważ ona chodziła do dietetyczki i fajnie schudła a mniej więcej zawsze byłyśmy takie same odnośnie wyglądu i upodobań żywieniowych :)
Na święta Wielkanocne pojechałam do rodziców i po powrocie waga pokazywała 72,4!!! Przeżyłam szok i załamanie :( Oczywiście od ostatniego wpisu do wyjazdu przybrało mi się do 70.5 ale bez przesady.. :( Jaka byłam naiwna kiedy jadłam mnóstwo słodyczy (ciasta, nutella, czekolady) i ogólnie się obżerałam i udawałam, że nie odbije się to na moim wyglądzie i wadze :( Smutno mi jak o sobie pomyślę, jak się zachowuje i co ze sobą robię.. Ja na prawde WPIERZAM! Uwielbiam jeść... Każda dieta to dla mnie smutek, trudno mi się przestawić, że to mój "nowy etap w życiu"...
Mimo wszystko od powrotu od rodziców (10 kwietnia) i rozpoczęcia diety 13go w dniu dzisiejszy odnotowałam spadek o 2,7 kg! Nie wiem jakim cudem to zrobiłam- może wróciłąm taka nabita, naładowana a później jakoś to też ze mnie pozchodziło..
Dietę mam fajną bo nie wymaga długich przygotowań i opiera się na tym co zawsze lubiłam jeść- jogurty naturalne z warzywami/ owocami/ ziarnami itp oraz jakieś sałatki i kanapki (graham) z wędlinkami, rybami itp :)
Mój cel to chudnąć 1kg w tydzień. Bardzo mi na tym zależy... staram się jeść dziennie max 1100 kalorii (mam raczej siedzący tryb pracy i mało aktywności ale chce to zmienić)
3majcie kciuki!