Dziewczyny pomocy!
Wiem, że bez Was nie dam sobie rady...
Zacznę od początku... Udało mi się schudnąć do 62 kg!!!!! niewiarygodne.. czułam się cudownie, wspaniale, niesamowicie... i zbyt pewnie
zaczęłam jeść normalnie.. coraz więcej.. znowu opychałam się słodyczami.. lampka zapaliła mi się przy wadze 68. Wtedy powiedziałam STOP! Trzeba szybko to zrzucić póki nie jest za późno. Miałam super motywacje- urodziny przyjaciółki, piękna sukienka.. i nic. Na imprezę szłam w przyciasnej sukience z wagą 68 kg. Później coś walczyłam, patrzyłam na to co jem ale znowu miałam napady obżarstwa słodyczowego.. jedna czekolada? po co? od razu kupię do niej 3 drożdżówki.. Będę miała do kawy w pracy.. czekoladę zjem po drodze..
Obecnie ważę 70 kg. Tak, zobaczyłam "7" z przodu a nie widziałam jej od roku.. Jest mi bardzo przykro. Jestem wściekła na siebie!!!!
Rok temu 1 stycznia zaczęłam swoją przygodę z odchudzaniem mając 82 kg. Miałam według mnie najlepszą motywację na świecie... w maju miał być dzień mojego ślubu. Pod koniec kwietnia ważyłam około 66 kg- już nie pamiętam dokładnie.. i co się stało?? Mój narzeczony mnie zostawił. W przeciągu tygodnia czasu mój świat wywrócił się do góry nogami- wyjechałam do rodziców, szukanie mieszkania, samochodu itp... Świat mi się załamał. Odpuściłam sobie wtedy trochę odchudzanie- miałam to gdzieś. Nie pamiętam dokładnie ale musiałam pewnie coś przytyć bo wtedy nie patrzyłam już na dietę- nie przytyłam jednak więcej niż ok 2 kg. Z wagą 68 kg przeszłam na radykalną dietę kopenhadzką ponieważ zaczęłam spotykać się z mężczyznami.. poczułam wiatr w żaglach. Wtedy schudłam do 62 kg! To było cudowne.. ale nie zdrowe 13 dniowa dieta wyniszczyła mi organizm.. Byłam na niej we wrześniu a teraz ważę 70 kg!!!! Przytyłam od września 8 kg..
Poznałam cudownego faceta.. jestem z nim szczęśliwa. Staramy się być "fit" i chodzimy razem na siłownię ale waga stoi mi w miejscu ponieważ jadłam nadal słodycze.. Od środy popielcowej nie jem nic słodkiego... Chcę zrzucić około 6-10 kg. Pragnę tego.. W święta wielkanocne jadę do rodziców.. Chciałabym już mieścić się w swoje ubrania
Wróciłam do Was bo wierzę, że pamiętnik może mi pomóc..