ALE ROBIĘ DZIŚ WOLNE OD ĆWICZEŃ... świadomie. 9 dni bez ani jednej przerwy katowania się mnie wykańcza. Powinno być inaczej? powinnam ćwiczyć bez przerwy?
Trochę mnie to denerwuje, że mój organizm nie daje już rady. Ostatnie 9 dni ćwiczyłam na prawdę sumiennie. Dziś zaś gdy postanowiłam nie ćwiczyć, wydaje mi się że wszystko co jem pójdzie mi w dodatkowe kg, choć wcale nie jem tak dużo chyba, prawda?
Śniadanie: 2 kromki ciemnego chleba z niewielką ilością masła, 2 parówki i ketchup
2śniadanie : malutka słodka bułeczka
obiad : trochę sałatki śledziowej z majonezem niestety
kolacja... może płatki z mlekiem, bo mam taką ochotę ze zwariuję, a kupiłam sobie te Fitella z biedrony czy coś w tym stylu o smaku truskawki pyyyycha.
Wiem doskonale, że nie powinnam wpieprzać majonezu i parówek i wiecie co.. jakiś czas nawet leciałam na samych warzywach i białym mięsie. Kończyło się to dla mnie napadami na słodycze i podjadaniem wieczornym. Teraz jem może i nie zbyt dietetycznie, ale co 3 godz. nie częściej i niewielkie ilości, myślicie ze przez to nie schudnę?? :-(
Mam w planach za jakiś czas...( jak skończy się ta pyszna sałatka śledziowa którą zrobiłam hihi, z tym majonezikiem :D ) zafundować sobie 10 dni zdrowego żywienia :D mega zdrowego, ale póki co................ nie :]. Oczywiście ćwiczyć nie przestanę. Jeżeli chodzi o moje postanowienie 30 dni z MEL B jestem na dniu 10 i tu właśnie robię sobie jednodniowy odpoczynek. Myślę, ze co 10ty dzień takowy będę zaliczać. Oczywiście ten dzień jakby przechodzi dalej, czyli jutro ćwiczę i jutro mam dzień 10 zaliczony dopiero... buzioooryyy ;*