Jeżeli chodzi o dietę dziś poszło mi nienagannie. Muszę się przyznać, że pierwszy raz od wieków nie wpadło mi w łapy żadne ciastko, czekoladka, czy batonik. Więc pierwszy dzień bez słodyczy zaliczony i czuję się tak suuuper, te paskudne słodkości ciągle mnie prześladują, wpierw je zjadam a później mam zły humor do końca dnia więc na pocieszenie znów zjadam coś słodkiego.Błędne koło.
Kiedy wróciłam z tego całego Wrocławia z tymi pięknymi bucikami i spodniami, byłam tak podniecona, że wzięłam się jeszcze za ćwiczenia z Mel B, wykonałam :
-Brzuch
-ramiona
-pośladki ( to chyba moje ulubione ćwiczenia )
Uwielbiam Mel B ;-). Jestem podjarana na maksa tymi ćwiczeniami, mam nadzieję, że efekty przyjdą już niebawem, w końcu coraz bliżej lato a dupa się sama nie zrobi ;-) :P heheh.
konwalijki11
6 stycznia 2014, 14:30Ja również gratuluję i podziwiam. Mi biegi nigdy nie wychodzą, zbyt szybko sie zniechęcam, dlatego preferuję szybkie marsze, co nie zmienia faktu, że bardzo podziwiam i zazdroszę biegającym, za kondycję i determinację. Trzymam kciuki i życzę dalszej wytrwałości. A co do słodyczy.. znam ten ból...
Alice_Sz
5 stycznia 2014, 22:47Gratuluję :) Same sukcesy zaliczyłaś. A one karmią motywację :D Również jestem fanką Mel B i nie wyobrażam sobie dnia bez treningu z nią, chociaż 10 min :) pozdr