bez niego żyło by się lepiej. Niestety w święta nic nie odpoczęłam. Wręcz przeciwnie, było mocno intensywnie. Strasznie po nich oklapłam z sił. Dzisiaj to mam wybitnego doła. Chcę się wyprowadzić z mężem i dziećmi bo wspólne mieszkanie z moimi rodzicami nie służy naszym relacjom. Delikatnie ujmując. Chcemy się budować, ale oczywiście działki drogie jak chol.... itd. Moja mama oczywiście jest zupełnie przeciwna abyśmy się wyprowadzali, więc zostałam wyrodną córką, złą i myślącą tylko o sobie. Mam już dość. Nie mam chwili odpoczynku. Przecież o 22giej też można przyjść do córki i sobie posiedzieć. Wszystko robię po kryjomu, czyli piszę ten pamiętnik, oglądam działki na necie, itd. Nie wiadomo kiedy przyjdzie i zawsze się to wiąże z wzdychaniem etc. Ze strony moich rodziców jest narażona na ciągłą krytykę. Dla mojego taty ćwiczenia też są fuj, więc jest stara i głupia.
Wszystko razem sprawia, że mój zapał do ćwiczeń jest zerowy i doła mam potwornego.