Dzień 11.
Poranek z Mel B, jak zwykle. :) Moja waga może i stoi w miejscu, jednak widzę zmiany. Mój brzuszek jest na pewno już mniejszy. Wieczorkiem może jeszcze godzinny spacerek z kuzynką, zobaczymy. :) Śniadanie: dwie kanapki (250 kcal), II śniadanie: jogurt (165 kcal) i mleko czekoladowe 1,5%, z którego od grudnia zrezygnuję (180 kcal), obiadek: żurek bez jajek (tata zapomniał dać ;D) (około 100 kcal), pętko kiełbasy śląskiej z żurku (tatuś wrzuca dla każdego po jednej w całości :) - 180 kcal) + dwie kromki (200 kcal) i mandarynka (30 kcal). W planach jeszcze mandarynka albo jabłko (40 kcal). ;p Razem: 1145 kcal.
Dzień 10.
Poranek z Mel B i 4 mecze. ;p Śniadanie: 250 ml mleka 3,2% z 10 łyżkami płatków kukurydzianych (215 kcal) II śniadanie: kanapka zaklepana z pomidorem (150 kcal) i małe jabłko (40 kcal), w przerwie między meczami: mleko czekoladowe 1,5% (180 kcal), kawałek babki czekoladowej ;( (180 kcal), obiad: niecały woreczek ryżu - większa połowa (250 kcal), potrawka taty - żółta i czerwona papryka usmażona z kawałkami mięsa z piersi z kurczaka (200 kcal). Razem: około 1200 kcal. Mam nadzieję, że nie skuszę się na kolejny kawałek babki. Mieszkam ze starszym bratem o rok i tatusiem :) Mama odeszła od nas, kiedy miałam 12 lat. Tata pracuje na 4 zmiany, więc nie przywiązuje wagi do pory i ilości posiłków. Mój brat wczoraj zauważył, że nie jem słodyczy. Od jutro wchodzi razem ze mną w zdrowe odżywianie. Powiedzieliśmy tacie, co chcielibyśmy zmienić: rezygnujemy z białego pieczywa - od jutra tylko chleb razowy, zamiast mleka 3,2 % kupujemy 2% i koniec z niezdrowymi przekąskami typu: chipsy, paluszki, babki, ciastka.. Pora na prawdziwą zmiane nawyków żywieniowych. :) Cieszę sie, że udało mi się przekonać do tego rodzinę. A jak poszły dzisiejsze zawody? Hmm.. Brakło dosłownie dwóch punktów do kwalifikacji do finału wojewódzkiego. No trudno. :)
Dzień 9.
Poranek z Mel B. :) Śniadanie: kromka z serkiem topionym i warzywami, kromka z serem żółtym i warzywami (300 kcal), II śniadanie: 3 mandarynki (90 kcal) i czekoladowe mleko 250 ml 1,5% (180 kcal), obiad: odsmażane ziemniaki (około 300 kcal), mała smażona pałka z kurczaka (około 200 kcal) i 3 łyżki buraczków (30 kcal), w planach jeszcze 2 mandarynki lub jabłko (60 kcal). Razem: około 1160 kcal. Tak wiem, że niekiedy zawyżam kaloryczność posiłków. Wolę zawyżać, niż zaniżać, żeby nie oszukiwać samej siebie. W zeszłym tygodniu wygrałyśmy powiatowy turniej koszykówki, więc zakwalifikowałyśmy się do półfinału, na który jadę jutro, czyli 3 godzinki biegania. :) Pozdrawiam i powodzenia Wam. :)
Dzień 8.
Rano 10 minut z Mel B. :) Jutro powtórka. ;p
Śniadanie: kanapka z ziołowym serkiem topionym na to pomidor, ogórek i czerwona papryka (około 300 kcal), II śniadanie: jabłko (60 kcal), obiad: 2 talerze zupy pomidorowej z dużą ilością makaronu + kromka chleba (500 kcal), kolacja: tata zrobił pyszną zupę, więc jeszcze jeden talerzyk :) (około 200 kcal). Razem: około 1050 kcal. Jest okey, chociaż w tym momencie czuję się naprawde pełna. Mowią, że 1000 kcal to zdecydowanie za mało. Wyłączając z diety ciasto, czekoladki, cukiereczki, ciasteczka, chipsy, popcorn.. i mase innych smakołyków, po które każdy sięga można dużo osiągnąć. Dziennie pochłaniam naprawdę mało kcal i nie chodzę głodna. Nie ulegając "pokusą" jest to możliwe, uwierzcie.
Dzień 7.
Śniadanie: 2 jajka, kanapka z pomidorem, ogórekiem i papryką + pół banana (330 kcal), Obiad: smażony filet z pangi, mała bułka + pomidor (około 700 kcal), jabłko. Razem: około 1100 kcal. Nieźle. Chociaż następnym razem zjem pół fileta, bo połowa ma około 300 kcal. Ryba zdrowa.. Ta. :) To już mój schabowy bez panierki ma 150 kcal. Od jutra Mel B i nie ma, że boli. :)
Dzień 6.
Dzień 6 czyli wczorajsza sobota. Pochłonęłam naprawdę dużo kalori: 3 kanapki, banan, jogurt, jabłko, pół czekolady truskawkowej, talerz zupy ogórkowej, kawałek torta, kotlet mielony, mandarynka, kilka kulek winogrona, kilka kieliszków wódki, łyżka buraczków.. Około 1800 kcal. Jednak i tak ograniczałam się. Nie zjadłam rosołu. Na drugie danie na imprezie zjadlam samego kotleta z buraczkami. Tort był obowiązkowy. Te ciasto było niepotrzebne.. A wódka? Hm.. I tak dobrze. Było tylko kilka kieliszków, a nie kilkanaście ani nie kilkadziesiąt. Dziś rano stanęłam na wage - 64 kg. :) Czyli nic się nie zmieniło. Można sobie śmiało pozwolić na jednodniowe szaleństwo w tygodniu.
Dzień 5.
Rano stanęłam na wage - 64 kg. ;D Wow! Nie widziałam, że gra w kosza i długie spacery w połączeniu z 1000 kcal dziennie mogą tak szybko przynieść efekty. I to wcale nie jest trudne! Jedząc jogurty, warzywa i owoce zamiast słodyczy, a pijąc wode i zieloną herbate zamiast soków i kawy z mlekiem można tak szybko coś osiągnąć. To dopiero początek, a podoba mi się coraz bardziej. Jem zdrowo i mniej i nie jestem głodna. Dzisiejsze posiłki: kanapka z serem żółtym na to pomidor, ogórek i czerwona papryka + jogurt (pożywne i zdrowe śniadanie = około 330 kcal), mleko czekoladowe 250 ml 1,5% (180 kcal), jajecznica z 4 jajek + kromka chleba (500 kcal), kisiel wiśniowy winiary z mandarynką (około 200 kcal). Razem: około 1200 kcal. Do tej pory najwięcej ze wszystkich dni diety. ;d Sprawdziłam kalorie jajecznicy dopiero po jej zjedzeniu. ;( Gdybym wiedziała, że ma tyle kcal to zrobiłabym ją z jedynie dwóch jajek. Ale to nic. :) Jutro idę z chłopakiem na osiemnastkę do koleżanki. Impreza zaczyna się o 18, a ja po 18 zazwyczaj już nie jem.. Alkohol, kawałki ciasta, sałatki i inne smakołyki.. Brzmi kiepsko, jednak mam nadzieję, że dam radę się powstrzymać.
Dzień 4.
Jem naprawde niewiele a cały czas czuję się pełna. Dziś zjadłam: płatki Fitness z 250 ml mleka 2%, batonik Fitness, kanapka z serem żółtym i pomidorem, łyżka zimniaków bez żadnego tłuszczu i sosu, schabowy bez panierki (ma jedynie 150 kcal, a z panierką 400 kcal), dwie łyżki mizeri z ogórków i cebuli, jabłko. Razem około 1000 kcal. Aktywność: 4 mecze w koszykówkę po 20 minut i każdy wygrany. :) Było pierwsze miejsce. Od jutra startuje z MelB. ;p
Dzień 3.
Czuję się ciężka.. Dziś zjadłam: przez cały dzień 4 kanapki, mandarynke, pół banana, jabłko, zupa jarzynowa, mleko czekoladowe 1,5 %, jogurt i batonik fitness (ma 95 kcal). Zero ćwiczeń oprócz wfu - grałam w kosza. Jutro rozgrywki w kosza. Musimy utrzymać tytuł mistrzyń powiatu. Zrobiłam coś strasznego - stanęłam na wage. 66 kg, a było 65. Dlaczego?! ;(
Dzień 2.
Kolejny dzień na 5+. :)
Dziś rano zrobiłam 5 minut z Mel B - ćwiczenia na brzuch. Zacznę je robić od przyszłego poniedziałku regularnie, ponieważ nie chcę się teraz nabawić zakwasów przed czwartkowymi zawodami. ;d
Dziś zjadłam: kanapka z serem żółtym na to pomidor, ogórek i cebula, kanapka z serem żółtym, marchewka, talerz spaghetti, półtora szklanki mleka 3,2 %.
Aktywność: 30 minut koszykówki ( 270 kcal), chód 5km/h (220 kcal).
Dumna z siebie. :)