Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16145
Komentarzy: 289
Założony: 19 września 2013
Ostatni wpis: 24 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chubby.svelte

kobieta, 31 lat,

176 cm, 77.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nowy rok z 6 z przodu!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2013 , Skomentuj

dzisiaj krotki wpis. zlapalam zapalenie ucha, wiec moj nastroj jest masakryczny.

Moja waga pokazala 84,4 kg :) wiec znowu leci. Nie wiem jak to bedzie na wadze dietetyczki dlatego nie zmieniam paska :)

na dzisiaj tyle, trzymajcie sie cieplo i nie chorujcie :*

30 listopada 2013 , Komentarze (6)

zazwyczaj chodze w luznych rzeczach, ale dzisiaj w nocy nie mialam zadnej koszulki oversize, dlatego wyciagnelam jakas stara emke chyba. 

Rano jak mnie mama zobaczyla to opadla jej szczeka i powiedziala " Matko, jak ty schudlas!". Pierwszy raz mi tak powiedziala! 

A wczoraj juz prawie wciagnelam spodnie sprzed 3 lat.. brakuje z 2 tygodni :) 

28 listopada 2013 , Komentarze (9)

Moja waga wczorajpokazala 86,2...u dietetyczki bylo 85,4 wiec ten zastoj niby... Ale dzisiam weszlam na moja wage a tam 85,5.... czyli tak jakby schudlam od wczoraj 700 g.... 

A moze to nie byl zastoj, tylko po prostu, ze tak jakos to ladnie ujme: pelne jelita? 

Co robicie zeby nie miec takich problemow? Bo ja od kilku dni sie z tym zmagam i nic...

27 listopada 2013 , Komentarze (7)

Juz wiecej nie uwierze mojej wadze! od tej pory nie wstawiamna vitalie wagi z mojej wagi, tylko te od dietetyczki..

W pon wg mojej wagi, ktora zawyzala wazylam84,8 kg. Dzisiaj u dietetyczki 85,4 czyli dokladnie tyle ile tydzien temu..

Moj organizm  zaczal sie buntowac... :(

Masakra... 0 wpadek, 100% diety, 0 kg... Super tydzien

25 listopada 2013 , Komentarze (2)

Weszlam na wage, a tam 84,8 :) wg mojej wagi przez tydzien schudlam 1,3 kg. Ale to jest tylko moja waga...  W srode rano wazyla  sie na mojej i bylo 86,1 na czczo a pozniej poszlam do dietetyczki i po 2 posilkach bylo 85,4. Stad wydaje mi sie ze moja waga po prostu zawyza.

A jezeli to jest prawda, to moze wlasnie dzisiaj przekroczylam -10 kg !!!!

Okaze sie w srode u dietetyczki. Juz nie moge sie doczekac!

23 listopada 2013 , Komentarze (5)

Dzisiaj rano stwierdzilam, ze moje nogi nie wygladaja najgorzej, to uda sa grube, ale pod udami  jest juz nawet spoko. Postanowilampojsc na zakupy i kupic jakas spodniczke, bo dawno tego nie robilam. Kupilam mini i kazdy mimowi ze super w niej wygladam. W talii mam juz 80 cm,wiec najgrubsze miejsca biodra i uda sa zasloniete. 


Od dawna marzyla mi sie wlasnie ta spodniczka w koty i to wlasnie ja dzisiaj zakupilam. 

A teraz HIT!!!

Wzielam do przymierzalni M i L... i kupilam M, bo L byla za duza! Jestem przeszczesliwa. W koncu wcisnelam sie w M!!

23 listopada 2013 , Komentarze (3)




Tak wygladalo moje dzisiejsze sniadanko. Delikatny omlet z owocami, pysznosci.

Weszlam na wage i ukazal mi sie kilogram mniej niz w srode rano.. Nie wiem czemu ta waga tak leci, bo jem wszystko zgodnie z dieta, a nawet ostatnio probuje rzeczy, ktore robi moja mama - zjadam np 2 lyzki zupy tuz przed swoim posilkiem. 

Moze po prostu sie rozluznilam i organizm sie odprezyl, wiec w koncu dziala po mojej mysli? 


Do sylwestra 5,5 tygodnia a mnie do 7 z przodu zostalo 5 kg, chociaz u dietetyczki pewnie 4,5 (nasze wagi inaczej waza), co oznacza, ze jezeli moj organizm sie nie zbuntuje, to osiagne cel! 


no i prawdopodobnie mam juz -10 kg na wadze dietetyczki, na mojej brakuje 700 gr :)

20 listopada 2013 , Komentarze (7)

Do osiągnięcia -10 kg zostalo mi juz tylko 800 g!!!!!!!!

Jestem mega szczęśliwa oraz pewna, że osiągne to w przyszłym tygodniu (albo lepiej nie zapeszać). A może nawet uda się zrzucić juz 1/3 zamierzonych kg.

Meeeeeeeeeeeega. Ważę 85,4 kg, czyli tyle, ile mniej więcej ważyłam rok temu. JAK JA MOGŁAM W ROK PRZYTYĆ 10 KG?!?!?!

Tak czy siak, zaczynam wychodzić na prostą i będę już tylko coraz chudsza :):)

18 listopada 2013 , Komentarze (7)

WOW. Moj organizm nabral rozpedu z tym zrzucaniem zbednych kilogramow. 86,1? nie spodziewalam sie tego, naprawde! 
Po 2 i 3 tygodniu kiedy chudlam po 800 g myslalam ze tak zostanie, a tu prosze.. leci 1,5 kg tygodniowo.

Do dietetetyczki ide w srode, ale tak przyzwyczailam sie do poniedzialkowego wazenia, ze nie jestem w stanie zaczac tygodnia bez dawki dobrego humoru, czyli mniejszej wagi. 
Trzymajcie sie cieplo i chudnijcie!

16 listopada 2013 , Komentarze (4)

Na ścisłej diecie jestem już ponad miesiąc. Początki były oczywiście trudne, bolał mnie brzuch z głodu (ale tak musiało być skoro do tej pory wpieprzalam bez opamietania). Początki diety wiążą się oczywiście z dużą motywacją (zazwyczaj trwa tydzien), pozniej jest coraz gorzej.

Moim sposobem na pozostanie ciagle zmotywowana jest nie patrzenie ile w przeciagu tygodnia schudlam tylko sumowanie ilosci zrzuconych kg. -----> zamiast powiedziećc "tylko 800 g przez tydzień? chciałam kilogram, lepiej jest powiedziec: to już łącznie daje 5 kg! a przecież zawsze mogłam sie tych 5 kg nie pozbyć, albo co gorsza dodać je do wagi początkowej.

Ułożona dieta przez dietetyczke jest zarówno ułatwieniem jak i utrudnieniem. Z jednej strony wiemy co jeść, ale z drugiej nie mozemy jesc tego na co mamy ochote. Przez 3 tygodnie trzymalam sie twardo diety (oprocz jednej wpadki, ale to pozniej), ale w 4 nachodziły mnie mysli, że chciałabym zjeść w końcu coś na co mam ochote. Na stole lezały czekoladki... Skusiłam się, ale najpierw zobaczylam ich kcal. Jedna miala 100 kcal, czyli akurat tyle ile mialam zjesc na przekaske, delektowalam sie 1 czekoladka, nie potrzebowalam calego pudelka, zeby zaspokoic swoje pragnienie slodyczy. Innym przykladem jest suchi, ktore moj tata ostatnio kupil. Chciał, żebym zjadła z nimi, ale przeciez nie bede lamala diety. Szybko spr ile sushi ma kcal i w ramach przekąski 200 kcal zjadlam 3 kawalki :) w ten sposób da sie na diecie wytrzymać!!

WPADKA! Nie jestem idealna, przez 4 tygodnie diety trafiła mi sie mega wpadka, pizza, noodle, czekolada itp. W komentarzu dowiedziałam się, że jak raz się zawali diete to trudno do niej powrócić. Ale przeciez ja chodze do dietetyczki, nie przerwe tego procesu bo raz wpadlam. Po prostu trzeba przyjac te porazke i walczyc dalej! Jeden dzien na 30 to naprawde nic. Ja tę wpadkę przyjęłam bardzo osobiście, była to moja osobista porażka. Ale właśnie dlatego nie ciągnie mnie do innych wpadek, nie chce kolejnej porażki, jeszcze nie teraz :)

Życzę Wam wszystkim dużo wytrwałości, bo to ona jest potrzebna, żeby osiągnąć w końcu wymarzony cel! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.