Witajcie dziewczęta!
Ostatnio mój pamiętnik strasznie wariował. Pisać można było normalnie, ale gdy dodało się już wpis to wszystko znikało i to dobre kilka dni pod rząd, aż w końcu się dziś udało: D
Nadszedł czas wymarzonego weekendu. Tylko szkoda, że nic z niego nie będę miała: ( Nauczyciele trochę powariowali i kolejne dwa tygodnie mam z głowy. Kilka sprawdzianów-dosyć dużych, kartkówki, referaty, listy. Jeden wielki dramat!!!!
Od przyszłego tygodnia planuje robić ponownie skalpel z Ewką lub chociaż połowę turbo spalania. Muszę wyprzedzić mamuśkę w postępach hehe: D Powiem, że nie spodziewałam się, że ona codziennie będzie rano wstawać (gdzie ma np. na 14-23 do pracy) jestem z niej cholernie dumna. Dzięki temu tylko ja mam dostęp do kuchni i spędzam czas przy garach gotując dla nas dwóch. Ewentualnie możemy sobie pozwolić na jakiś ”normalny” obiad na weekend jak tata przyjedzie.
W szkole jeszcze musze chyba zapisać się na obiady. Przeraża mnie w sumie myśl, że w ciągu 8h jem same kanapki. A wygląda to tak:
7: 00 (śniadanie jeszcze w domu) – rzadko, kiedy już kanapki, bardziej jakiś płatki czy jogurt
10: 30 – pierwsza kanapka
13: 35 – druga kanapka
16: 25 – trzecia kanapka
18: 00 – obiad (już w domu)
20: 00-22: 00 – kolacja, czyli jogurt czy wafle ryżowe z herbatą
Zdarzy się też tak, że nawet nie zjem obiadu, bo jakoś nie mam ochoty lub zapcham się tymi kanapkami: / macie może jakiś pomysł żeby zastąpić te kanapki czymś innym równie zapychającym?