ehhhhhh ciężko mi się znowu zmobilizować do pisania po przerwie :/
takie małe podsumowanie tych ostatnich dni gdy była u mnie moja A* było super, poziom mojego szczęścia sięgał maximum, pogaduszki, winko, no i właśnie... wypady na miasto, drinki, jedzonko...
zdrowo nie było!! ale i tak jestem happy. Odwiedziny się skończyły więc i codzienność wróciła, więcej ruchu i rozsądne odżywianie.
zostały mi 4 tygodnie pełnej mobilizacji!! mam nadzieje, że na prawdę się zmobilizuje i z uśmiechem na twarzy pokażę się na plaży.
Dzisiaj miałam pomiar po tygodniu walki w grupie z brzuszkiem, i poleciało pare cm ale niewiele, najbardziej mi szkoda 2cm w biuście :(, 1cm w tali i 2 w udach i to by było na razie tyle...
Skończyłam wyzwanie z przysiadami, trochę się zapędziłam bo miało się skończyć trzy dni temu a ja do dzisiaj robiłam. Ale to nic nie szkodzi, muszę sobie coś w zastępstwie znaleźć, na te 4 tygodnie. I muszę zdj porównawcze sobie zrobić. Czy jest wizualna różnica...bo ja taką czuję, ciekawe jaka jest dla oka?!?
Ćwiczenia: 8 min Abs, 310 przysiadów (ostatni raz), 210 brzuszków, ćwiczenia Callanetics, wieczorem jeszcze ide biegać
Dzisiejsze menu:
śniadanie; bułka ciemna z żółtym serem, pomidor, papryka, kawa
drugie śniadanie; banan marchewka
obiad; kotlet z kurczaka, ziemniaki, grecka
przekąska; szklanka kisielu truskawkowego
kolacja; w planach gotowane jajo, ciemna bułka z masłem
upały się skończyły to i pić się już tak nie chce, zmuszam się do min 1 l dziennie wody, dzisiaj dwie kawy, zielona herbata, mięta, szklanka soku marchewkowego(mix z bananowym, bo sam był bleeeeeeeee... )