Jak ja tego nie lubię, za to mój kochany uwielbia. Budzę się rano i czuje ręce na moim brzusiu, to mój kochany próbuje mnie obudzić. Juz kiedyś rozmawiałam z nim ze nie lubię jak dotyka mojego tłuszczu na brzuchu i żeby tego nie robił, jego odpowiedź jeszcze bardziej mnie dobila gdyż odpowiedział ze on lubi sobie pomietosic, posciskac mój brzuch. O matko! Łapaj za wszystko ale brzuch zostaw w spokój.
I tak to skończyły się poranne próby pieszczot bo jak kazała mojemu M jeszcze spać, on na to ze juz prawie 7, co? Jak oparzona uciekam z łóżka. Jak to 7 a tu przed praca trzeba tyle ogarnąć, masakra.
Na śniadanie zdążyłam zjeść tylko miseczkę płatków. Podczas śniadania mój M mnie zaskoczył bo powiedział, że brzuszek coś jakby mniejszy mam :) Wiem, wiem sama to po spodniach czuje :)
Do pracy na drugie śniadanie mam sałatę zieloną, marche, pomidorki, grejpfruta i activie oraz.dużo wody, wystarczy. Na obiedzik będzie pstrąg lososiowy z fasolka na parze, a kolacja to pewnie znowu pomidorki z własnego ogródka.
W tym tygodniu jest ciężko żeby się powstrzymać od podjadania, mój M ma druga zmianę w pracy i nie ma mnie kto pilnować. Przy nim wstydzę się podjadac, jak narazie wytrzymuje.
Wczoraj zrobiłam ciasteczka owsiane ze słoneczniki, dodałam tez kilka pistacji, całość połączone woda z łyżeczka masła, a więc niezbyt tyczące.