Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16209
Komentarzy: 408
Założony: 6 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Peppincha

kobieta, 36 lat, Łódź

168 cm, 69.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Dziewczęta! 

Wczoraj udało mi się wyciągnąć swojego M. do parku i pobiegać. 

dystans:  3,71 km
czas:       36:25 min
kalorie:    304 kcal


Złapał mnie jednak ból piszczeli! Poszperałam dziś i znalazłam taki artykuł: 
Bóle piszczeli u biegaczy - jak sobie z nim radzić

Pokazane są fajne ćwiczenia, które mam nadzieję pomogą następnym razem gdy złapie mnie ból. :)


Jedzonko poniedziałkowe: 

śniadanie                      grejfrut (połówka), inka z mlekiem
II śniadanie                   śliwki suszone, jabłko
obiad                            8 knedli z truskawkami z jogurtem i cynamonem
podwieczorek                kapusta kiszona pożarta w samochodzie :P
kolacja                          bułka pełnoziarnista z bazylią, pomidorem, pieczonym                                                      schabikiem i  białym serem. 


Jedzonko wtorkowe:

śniadanie                     grejfrut (połówka), inka z mlekiem
II śniadanie                  śliwki suszone, jabłko, pół kubeczka jogurtu
obiad                           kotlet mielony, jeden duży ziemniak, kapusta kiszona
podwieczorek              kawa z mlekiem,  dwie kromki bagietki małej ze schabem
kolacja                        3 kromki chrupkiego ze schabem, białym serem.

Staram się pić dużo wody, piję sporo herbaty zielonej, czerwonej i czarnej. Nie mam wagi, centymetra nadal nie kupiłam... Średnio widzę swą aktywność szczerze powiem. Chyba muszę dołożyć jakieś ćwiczenia z Tomaszem albo Ewką. 

Miłego dnia!

1 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Kochane! 

Miałam cudowny weekend! Po kolei jednak... 

w poniedziałek było święto mojej mamy ! : - ) Zorganizowałam jej z tatą niespodziankę urodzinową - wszystko pięknie się udało, ale aktywności fizycznej - 0, tort - 1 kawałek ;)


we wtorek miałam tak podły nastrój, że nie miałam sił na jakąkolwiek aktywność. :( 


w środę - bieganie! Coraz bardziej mi się podoba, i coraz mniej się męczę ;) Słuchawki na uszy i mogę biegać : - ) 

dystans: 4:31 km
czas:      38 min 14 
kalorie:  374 kcal 


w czwartek w pracy miałam dzień terenowy :D cały dzień na powietrzu, wchodzenie po schodach, chodzenie po uliczkach... no i jazda samochodem - moja noga od sprzęgła bolałaaaaa. Weszłam do domu i zasnęłam. 


w piątek mój luby miał dla mnie niespodziankę po pracy! Zapowiedział, że mam nigdzie się nie umawiać. Zabrał mnie... do STUDIA TATUAŻU !!!! Od dawna chciałam zrobić sobie tatuaż, mam wybrany wzór, ale strach mi nie pozwalał przestąpić progu studia :P Tatuażysta i tatuowany zobaczyli moją minę i zaczęli się śmiać, że niespodzianka się udała :D Mój luby uknół wszystko ;) Tatuażysta rozrysował mój wzór, ulepszył i zakochałam się! Umówiłam się na termin i już za 22 dni piękny znak ozdobi mój nadgarstek!!!!! :)  Wieczór spędziliśmy w pięknej restauracji! :)

całą sobotę spędziłam aktywnie na dworze z ukochanym. Nie było co prawda biegania ani fitnessu ale chodzenia było co nie miara !!! : - ) 


niedziela na spokojnie, bo moje urodzinki : - ) nie powiem, trochę ciasta było - dwa kawałki. 

Dziś nowy tydzień! Ostatni był dla mnie wypełniony szczęściem i fartem. Wygrałam nawet bilety na musical ! :)(tecza)(puchar)  Dzisiejszy tydzień rozpocznę bieganiem po pracy! :) Z moim lubym! Poprosił czy może pobiegać ze mną. Zobaczymy, jak nam to wspólne bieganie wyjdzie ;) chcę ustalić wspólne zasady aby potem nikt nie był urażony. :) 


Od dziś też postanowiłam na śniadanie jeść połówkę grejfruta i pić kawkę. A w pracy na drugie śniadanko owsianka. :) Potem jakieś jabłuszko, obiadek, czasem podwieczorek no i kolacja : - ) Czytałam gdzieś artykuł, że połowa grejfruta na śniadanie przez jakiś okres czasu przyspieszy metabolizm!!! 


Mam problemy z wypróżnianiem... Dlatego od dziś zaczęłam też wcinać suszone śliwki 

Miłego dnia kochane Vitalinki ! : - )

25 maja 2015 , Komentarze (2)

Kochane!

Maj to dla mnie zawsze miesiąc wariata! Prawie wszyscy moi bliscy mają w maju urodziny bądź imieniny. Do tego dochodzą moje własne urodziny i dzień dziecka... 

Finansowo - masakra.

Dietowo - masakra. 

Staram się nie przeginać! ]:>

Zeszły tydzień upłynął tak szybko, że na porządny trening miałam czas tylko w czwartek... Za to pobiegałam sobie:

Dystans: 3,93 km
Czas:      29 min
Spalone kcal: 368 kcal
 


Po bieganiu szybkich krokiem pokonałam 1 km by zdążyć na spotkanie z przyjaciółką. Nawet się nie przebierałam w związku z tym ja w dresie, ona wystrojona ... ; - ) 1,5 h spacerowałyśmy dosyć szybko  po parku (bo obie nie potrafimy chodzić wolno....). Usiadłyśmy na pół godzinki na ławeczce, ja ze swoją maślanką w ręce :D i skutecznie udało mi się odmówić piwka!!!! : - ) jednak wizja spalonych 368 kcal a nadrobionych jednym kaprysem 250 kcal powstrzymuje przed grzeszkami .... Nie wiem ile dokładnie kcal spaliłyśmy podczas marszu, ale na mądrym portalu piszą, iż podczas wolnego spaceru tracimy 176 kcal a więc myślę że 250 - 300 kcal spaliłyśmy :D Po rozstaniu z przyjaciółką czekał mnie jeszcze szybki marsz (bo już ciemno (smiech) ) do domu - 1 km. 

Czułam się fantastycznie!!! :D Tylko jeszcze wczoraj bolały mnie mięśnie! ;) 

Ale żeby nie było, że jestem wielkim leniuszkiem :PP dodam, że w poniedziałek i we wtorek zrobiłam ze swoim M. po ok 20-25 km na rowerku (cwaniak)  (smiech)


Powiedzcie mi, jak jest z Waszą rozgrzewką i potreningowym rozciąganiem? Bo ja o tym drugim zapominam... i potem wszystko mnie boli!!!! 

Nie mam w domu wagi. Nie mam nadal centymetra. W związku z powyższym jak wpadam na niedzielny obiad do rodziców, to po pół dnia jedzenia staję na wagę i ogarnia mnie szloch. To nie jest dobre, wiem. Motywuje na chwilę... Ale wczoraj po tym rytuale przyszło mi do głowy, że może ja zgromadziłam wodę?? Biorę środki anty., przez ostatni rok moja aktywność fizyczna spadła prawie do 0... A z 3-4 lata temu dietetyk powiedział mi, że moja optymalna waga to 70 kg. Więc skoro nie żre jak najęta, odżywiam się zdrowo, w miarę regularnie... dlaczego przytyłam aż 7-8 kg?! 
Co polecacie na gubienie wody ? :D prócz tabletek ... 


I chciałam poruszyć jeszcze jeden temat... Czy Wy też tak macie, że przed przytyciem miałyście większą ochotę na seks? Tzn. Nie chodzi o to że się wstydzę teraz swojego ciała bo akurat czuję akceptację M. i jego miłość do każdego cm mojego ciała :D Po prostu ta ochota jest mniejsza... Kiedyś mogłabym non stop ... Teraz albo jestem zmęczona, albo po prostu coś innego okazuje się ważniejsze... :(


Dziś urodziny niespodzianka dla mojej mamy! Mam nadzieję że wszystko się uda! (impreza)

Miłego dnia!!!! Trzymajcie się cieplutko!

19 maja 2015 , Komentarze (5)

Kochane! 

Słońce daje mi niesamowitego powera!!! (slonce)

Weekend - no cóóóóóóż piwko było bo juwenalia były. Chcieliśmy się trochę z M. odmłodzić i poszliśmy ze znajomymi ...;) I pół paczki chipsów zeżarłam następnego dnia na kacu.... 

Tydzień nowy zaczęłam z powerem. Wypoczęłam w weekend. Odkąd się przeprowadziliśmy to był pierwszy weekend kiedy nie musiałam nikogo gościć, nigdzie jechać... Więc poniedziałek zaczęłam z energią! :)

Po dniu pracy, obiad o taki: 



W środku farszyk z greckiej fety, suszonych pomidorów i oliwek hiszpańskich no mniam!


I wieczorem rower   z moim M. Zrobiliśmy 20km, ale że planowaliśmy pojechać tylko na chwilę do Parku, a wyszła z tego wycieczka... :D to dobre i 20km! 

Dziś czasu brak. Pewnie szybkie 120 przysiadów i jedziemy do moim rodziców po pracy. Z ciastem, bo mój M. miał imieniny. Ale będę się trzymać!!! (tort)

Planuję pomieszać bieganie z rowerem. Czasem może dorzuce trening z Tomkiem. Szkoda mi tej pięknej pogody na siedzenie w domu. A i nóżki czuję bardziej po rowerze, niż po ćwiczeniach z Tomkiem. Ręce też! :PP

Życzę Wam udanego dnia!!! (tecza)

15 maja 2015 , Komentarze (5)

Dziewczęta! :) 

Pięknie jest! Mimo problemów finansowych przestaliśmy się z M. kłócić o byle co :P Jakoś to będzie. Spłaci te długi i pójdziemy do przodu. Potrwa to z rok albo i ponad ale damy radę... 


Pięknie jest! Słońce świeci, ptaki śpiewają, moje słoneczniki kiełkują :D i niedługo będą miały kwiatki : - ) 



Pięknie jest tak, że nawet dziś mnie nie martwią moje nadprogramowe kilogramy! :) 




Jeśli chodzi o aktywność:

1. poniedziałek - Turbo Wyzwanie z Tomkiem
2. wtorek - ćwiczenia na brzuch z turbo wyzwania + 100 przysiadów
3. środa - Turbo Wyzwanie z Tomkiem

czwartek - nie było kiedy. Praca, zakupy, sprzątanie, lekarz, zakupy... Lulu... 
piątek - dziś też raczej czasu mieć nie będę. Przyjmuję rodzinę mojego M. Zobaczymy o której sobie pójdą, może wyciągnę M. na spacer : - ) 

Chciałam się Was zapytać co myślicie o tatuażach ? Przeszkadzają w pracy? Pracuję w kancelarii i nie wiem czy to odpowiednie... Tzn ja uważam, że świat na prawdę poszedł do przodu i że mały tatuaż w rozsądnym miejscu nie powinien świadczyć o czyimś profesjonaliźmie... Ale różnie to bywa z opiniami ludzi... 

Uwaga Uwaga! Obiecuję - w weekend nagrywam muzyczkę na mp3 a od poniedziałku ruszam do boju :-D 

Życzę Wam udanego weekendu Kochane! Mój szykuje się bardzo miło! :-) 

13 maja 2015 , Komentarze (4)

Kochane Dziewczęta! 

Towarzyszy mi ten Choiński drugi tydzień. W zeszłym tygodniu ćwiczyłam z Nim dwa razy. W tym - w poniedziałek. Wczoraj niestety nie miałam zbyt dużo czasu więc wykorzystałam jego ćwiczenia z Turbo Wyzwania na brzuch. Zrobiłam 4 różne ćwiczenia po 30 powtórzeń w 3 seriach, a potem jeszcze 100 przysiadów. 

Posadziłam dwa tygodnie kwiatki. Wreszcie, odkąd wynajmujemy z M. mieszkanko mogę mieć swoje małe hobby (kwiatek) I teraz czekam aż pięknie wyrośnie mi maciejka i słoneczniki! Czekam też na zioła - bazylię, oregano i tymianek :D

W tym tygodniu nie uda mi się raczej zacząć biegać. Zbyt wiele spraw do załatwienia. Ale od przyszłego tygodnia zaczynam! Nagram sobie motywującą muzyczkę i nie będę miała już wymówek :PP

Zastanawiałam się, czy nie pisać tutaj co tygodniowego jadłospisu. Nie wiem czy to co jem jest odpowiednie by chudnąć. A wiem też, że Wy jednak lepiej się na tym znacie :)
Dlatego z każdym poniedziałkiem będę wrzucać zestawienie tego co spałaszowałam :)


Mam jeszcze taki dylemat... Mam do zrzucenia 13 kg. Nie nastawiam się na musowe zrzucenie wagi, na pewno chciała bym zejść migusiem do 70 kg a potem zobaczymy (smiech) Najbardziej też zależy mi nie tyle na wyniku na wadze, co na jędrnym seksownym ciele, które na razie jest jak budyń. ;(  A więc, czy powinnam ograniczyć jedzenie i przejść na jakąś dietę restrykcyjną, odstawić alkohol i nie pozwalać sobie na ustępstwa w niektórych sytuacjach i dopiero jak do tych 70 kg dotrę, przejść na racjonalne zdrowe odżywianie czy zakładając 5 posiłków dziennie, bez szaleństw i zdrowo, z jednodniowym odstępstwem na pizzę np albo dwa piwa wśród znajomych i z ćwiczeniami 3 razy w tygodniu dojdę do celu ? 

Szczerze Wam powiem, że sama już się pogubiłam. Chciałabym na już być szczupła. Chciałabym na już nie wstydzić się wyjść w krótkich spodenkach... 



Wracam powoli do formy, cieszą mnie bóle mięśni :Di.. muszę zakupić centymetr bo nawet nie wiem jak źle jest i jak dobrze będzie ;) 

Udanego dnia Ślicznotki!

6 maja 2015 , Komentarze (8)

Witajcie Kochane!

Ćwiczyłam! Matko Boska po takiej przerwie włączyłam laptopa, włożyłam buciki i ćwiczyłam! :) :) :) 

Dwa dni co prawda dopiero ;) ale mam nadzieję, że się nie złamię! 

Robiłam trening prowadzony przez Tomka Choińskiego : - )
Turbo Power  

Pierwszego dnia było ciężko.... I nie zrobiłam całego treningu. Ale to dlatego, że ja ambitna Peppincha na zachęty Tomka "jeśli dasz radę to zwiększ poziom i zrób "tak"" - robiłam wersję zaawansowaną. I padłam szybciej niż myślałam... 

Ok. Otwarto mi oczy - początkującą jestem ja.   (dziewczyna)

Drugiego dnia zrobiłam prawie cały trening!!! Tzn zabrakło mi 5 min ale już nie miałam sił :( Za to rano czułam mieśnie! Oh yes!!!! Cudowne uczucie! : - ) 

Dziś muszę zrobić przerwę, po prostu nie będę miała kiedy poćwiczyć. Planuję jednak zrobić squat'y. Robiłam je w zeszłym tygodniu, dziś czeka mnie 110 przysiadów :D

Jutro nie znajdę chwilki na ćwiczenia. Ale będę tańczyć! (smiech) Wychodzę z domku o 7:00 i wracam o 18:00 by przebrać się i biec na imprezkę. 


W piątek planuję iść w końcu pobiegać!!!! 

A w weekend może na rowerek? (tecza)

***

Czy macie pomysły na jakieś smaczne kolacje ? I nie nadciągające budżetu .... :D 
Czy myślicie że odstawienie pieczywa na rzecz chrupkiego jest rozsądne? :PP

***

Znalazłam super przepis na chlebek fit. Co myślicie? 


Z powodu tak dużej ilości otrąb, zjedzony w zbyt dużych ilościach, może mieć właściwości przeczyszczające;).

  • 400 g otrąb owsianych
  • 3 łyżki mąki pełnoziarnistej 
  • 1/2 szklanki siemienia lnianego 
  • 1 opakowanie drożdży w proszku (7g)
  • 1/2 łyżeczki cukru brzozowego 
  • 50 g suszonej żurawiny (nie dodałam)
  • odrobina orzechów włoskich i sezamu (tylko dla smaku)
  • 1/2 szklanki ziaren słonecznika 
  •  
  • 1 łyżka masła bez soli (dałam olej)
  • 4 jajka
  • 1 szklanka mleka 
  1. Oddzielić żółtka od białek, białka ubić.
  2. Wymieszać wszystkie suche składniki. 
  3. Następnie wlać żółtka i mleko, wymieszać. 
  4. Na końcu dodać białka i delikatnie wymieszać. 
  5. Przełożyć do małej formy i piec około 35-40 minut w 180'C

4 maja 2015 , Komentarze (11)

Witajcie. 
 

Zamieszkałam z chłopakiem. Nie mam więc wagi. Wczoraj, w ramach odwiedzin rodzinnego domu, zważyłam się. Po dwudniowym jedzeniu grillowym i piciu piwa na wadze - 80 kg. 

Rozpłakałam się. 

Łzy tu nic nie pomogą. Zakładam, że ważę ok 78,00 kg i z tą wagą startuję. Nie mieszczę się w swoje dwie pary spodni, ręce zrobiły się małymi baleronikami, brzuch już mi wystaje znad spodni. Czuję się fatalnie. Psuje to mi fajne chwile, psuje moje poczucie wartości, psuje relacje w łóżku. 

Mam nadzieję, że znajdę tu ponownie siłę i wsparcie. 

Mój główny błąd to lenistwo. Jem całkiem zdrowo i regularnie. Ale nie ćwiczę. Mam siedzący tryb pracy. I biorę tabletki anty. Powinnam się ruszać. Do niedawna było to "powinnam by utrzymać kondycję".  Teraz niestety muszę po prostu schudnąć. 


Jestem jednocześnie załamana i zmotywowana. I mam nadzieję, że ten strach przed tym jak wyglądam i jak mogę wyglądać jeśli nic nie zrobię ze sobą przezwyciężą mój wstyd przed ćwiczeniem w obecności chłopaka. 

Chcę biegać. Ale boję się, że samo bieganie i dorzucenie białka i błonnika nic nie da... Dlatego muszę dołączyć ćwiczenia... Nie umiem ćwiczyć z wypisanymi ćwiczeniami na kartce. Muszę mieć motywującego trenera w komputerku... :P A mieszkam w m2. I wstydzę się ćwiczyć przy chłopaku bo wiecie... chciałabym być idealna w jego oczach. Zawsze krępowało mnie zdanie najbliższych na mój temat. Ale myślę sobie że czas przeprowadzić rewolucję! Ćwicząca ja, dbająca o siebie i walcząca o swój cel, to lepsza ja, pewniejsza siebie ja, seksowniejsza ja - mimo wylewającego się tłuszczyku ; - ) 

Muszę kupić miarkę. Zmierzę się i podam wymiary. I będę Was codziennie odwiedzać by czerpać od Was siłę!!! 

Trzymajcie się cieplutko! 

9 grudnia 2014 , Komentarze (10)

Hej dziewczyny! 

Powracam?! 

Nie wiem czy to dobry czas na wracanie, tak przed świętami. Ale jako że nigdy nie miałam problemu z tyciem w święta, to może lepiej teraz, dziś. Odkładam ten mój powrót do zdrowego trybu życia już długo długo... 

Jem normalnie. Nie jem śmieciowego jedzenia. Słodyczy w listopadzie jadłam więcej niż zazwyczaj, ale zazwyczaj jem okazjonalnie. Od grudnia ich nie jem - takie postanowienie, że do Świąt. Głównie ze względu by się ich wyzbyć na nowo z jadłospisu... Piję alkohol normalnie, w weekend ze znajomymi, w tygodniu czasem winko. 

I przytyłam. 

Okazuje się, że sam sex nie wystarczy. :D  

Codziennie obiecuję sobie, że zacznę ćwiczyć z Ewką, że zapisze się na basen i ciągle coś mi staje na przeszkodzie. Muszę wygenerować taki czas tylko dla siebie! Obiecuję sobie, że w marcu gdy wyprowadzę się od rodziców zacznę ćwiczyć codziennie bo na swoim to nikt nie podgląda, nikt się nie nabija, nikt nie pyta "co znowu się odchudzasz?!". Ale nie mogę tak odkładać tego do marca bo będę okrągłą kuleczką! :D 

Myślę, że moje listopadowe zwiększone zapotrzebowanie na słodycze jest spowodowane niedoborami w organizmie. Tym bardziej, że jest zimno i potrzebuję więcej energii. Jak jej sobie dostarczyć?  Żeby Was nie zanudzać, kto chętny - znalazłam taki artykuł :
http://www.wiecejnizzdrowie.pl/co-jesc-by-dostarcz...

Na poważnie zacznę od stycznia. Teraz mam dużo zobowiązań i muszę dociągnąć sporo spraw do końca. Mam 4-5 miesięcy by wyglądać pięknie i zdrowo! I nie wstydzić się znów za swoje ciało !!! 


15 września 2014 , Komentarze (6)

Kochane!!!!

Czytam Wam nieustannie, czasem pozostawię po sobie ślad, częściej nie. 

Wracam do Was za dwa tygodnie!


Do zobaczenia! :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.