Dziewczęta!
Wczoraj udało mi się wyciągnąć swojego M. do parku i pobiegać.
dystans: 3,71 km
czas: 36:25 min
kalorie: 304 kcal
Złapał mnie jednak ból piszczeli! Poszperałam dziś i znalazłam taki artykuł:
Bóle piszczeli u biegaczy - jak sobie z nim radzić
Pokazane są fajne ćwiczenia, które mam nadzieję pomogą następnym razem gdy złapie mnie ból.
Jedzonko poniedziałkowe:
śniadanie grejfrut (połówka), inka z mlekiem
II śniadanie śliwki suszone, jabłko
obiad 8 knedli z truskawkami z jogurtem i cynamonem
podwieczorek kapusta kiszona pożarta w samochodzie :P
kolacja bułka pełnoziarnista z bazylią, pomidorem, pieczonym schabikiem i białym serem.
Jedzonko wtorkowe:
śniadanie grejfrut (połówka), inka z mlekiem
II śniadanie śliwki suszone, jabłko, pół kubeczka jogurtu
obiad kotlet mielony, jeden duży ziemniak, kapusta kiszona
podwieczorek kawa z mlekiem, dwie kromki bagietki małej ze schabem
kolacja 3 kromki chrupkiego ze schabem, białym serem.
Staram się pić dużo wody, piję sporo herbaty zielonej, czerwonej i czarnej. Nie mam wagi, centymetra nadal nie kupiłam... Średnio widzę swą aktywność szczerze powiem. Chyba muszę dołożyć jakieś ćwiczenia z Tomaszem albo Ewką.
Miłego dnia!